Głos niemających głosu. Wsparcie dla byłych homoseksualistów

zycierodzina.pl 3 miesięcy temu

Amerykańska organizacja non profit Voice of Voiceless (Głos niemających głosu) oferuje wsparcie dla byłych homoseksualistów oraz obala mity o LGBT. Udziela niezbędnego wsparcia tym, którzy wyszli z lewackiej matni. Tym bardziej, iż ich byli znajomi najczęściej przedstawiają ich jako zdrajców.

Wykluczenie dla tych, co porzucili LGBT

Środowisko LGBT działa jak sekta. Wszyscy jej członkowie są równi, piękni i wartościowi. Każdy wierzy w to, iż homoseksualizm, swoboda tożsamościowa, transseksualizm to adekwatny sposób na wyrażanie siebie oraz recepta na szczęście. Natomiast ci, którzy krytykują LGBT, są homofobami i agresorami. Lewacy okazują sobie wzajemnie wsparcie, pomagają w samoakceptacji i tworzą kółko wzajemnej adoracji. Miłość przeplata się z tolerancją, każdy jest uśmiechnięty, są marsze dumy, euforia z bycia sobą.

Dlaczego zatem sekta? Wystarczy popatrzeć, jak środowisko LGBT traktuje tych, którzy się z niego wyrwali. Bo tacy ludzie istnieją. Ktoś, kto był zagubiony, niepewny swojej tożsamości. Kto połknął bakcyla wolności, „bycia sobą” i samoakceptacji, a potem zdał sobie sprawę, iż nie czuje się wolny, a jego problemy tylko narastają. Że homoseksualizm to nie to. Więc człowiek porzuca lewackie idee i zaczyna pracę nad sobą. Dla społeczeństwa LGBT ktoś taki to śmieć. Zdrajca. Zwyrodnialec równy największym zbrodniarzom. Byli członkowie ruchu LGBT często czują się jak napiętnowani. Były homoseksualista, który bierze udział w terapii, chce założyć rodzinę, zostaje całkowicie porzucony przez tych, których wcześniej uważał za przyjaciół. Jest trędowaty. Miłość i tolerancja się kończy.

Oczywiście nie ma mowy, by ludzie, którzy wyszli z homoseksualizmu, mieli głos w społeczeństwie. Nie dzisiaj. Dzisiaj wszystko ma być homo, ma być queer, w filmach, programach, w sklepie i w pracy. Gdy ktoś chce powiedzieć, iż LGBT jest złe, musi zostać zgnieciony, jak robak.

Potrzebne wsparcie dla byłych homoseksualistów

Voice of Voiceless działa na terenie Stanów Zjednoczonych. Oferuje wsparcie dla byłych homoseksualistów, którzy zostali odrzuceni przez społeczeństwo, gdy wyszli z niezdrowej skłonności. Walczy, by każdy w Ameryce mógł dzielić się swoimi poglądami na temat LGBT. Promuje wartości chrześcijańskie i domaga się poszanowania dla wiary.

Organizacja odważnie przedstawia sprawę, nie pozostawiając żadnych wątpliwości odnośnie LGBT. Tam nie ma miłości, jest jedynie sodomia oraz kult siebie. A także manipulacja. Bo jak inaczej nazwać wmawianie człowiekowi, iż jak odetnie sobie genitalia, to będzie szczęśliwy?

VoV nagłaśnia sprawy, gdy odważni ludzie domagali się usunięcia ze szkolnych bibliotek książek o tematyce queer. Treści, które prędzej nadają się do bezwstydnych pisemek dla dorosłych, mają być lekturą dla dzieci. W celu rzekomej edukacji i pokonania wstydu. VoV nie zgadza się z lewackim praniem mózgu, które LGBT chce serwować młodym uczniom.

Przebić balon fałszywej tolerancji

Voice of Voiceless walczy z narastajacą tolerancją dla wszystkiego, co najgorsze. Z wpychaniem w każdy aspekt życia homoseksualizmu, nachalnym „edukowaniem” dzieci o wykrzywionych, perwersyjnych zboczeniach. Obnaża prawdę o tym, iż grupy LGBT to zepsute i odrażające zbiorowisko dewiantów, gotowych zagryźć każdego, kto mówi o nich prawdę. Wspiera byłych homoseksualistów, którzy wyrwali się z błota fałszywej akceptacji i tolerancji. W krajach, które pierwsze uległy ideologii LGBT, stopniowo przebija się świadomość, iż istnieje duża grupa osób potrzebujących realnej pomocy. Osoby, które wyjdą z homoseksualizmu, powoli mają się do kogo zwrócić.

Tekst: Mikołaj Brzyski

Idź do oryginalnego materiału