Jezioro Głębokie od lat uchodziło za letni symbol okolic Międzyrzecza. Położone między Gorzowem a Zieloną Górą, zaledwie kilka minut od trasy S3, przyciągało nie tylko czystą wodą, ale także wygodnym dojazdem - na plażę można było dojść choćby ze stacji kolejowej. Przez dekady było lubuską klasyką wakacyjnych wypadów. Kiedyś skakało się tu w głębinę, dziś coraz częściej trzeba omijać kamienie i piach. Zmiany pogodowe oraz inne czynniki sprawiają, iż Głębokie zaczyna zamieniać się w niewielkie "oczko" ze smutną historią.
REKLAMA
Zobacz wideo Cud Podlasia wygląda jak wyspa na Pacyfiku
Dlaczego jezioro wysycha? Głębokie od lat mierzy się z poważnym problemem
Przez lata jezioro Głębokie było synonimem letniego luzu, dziś jednak coraz częściej spogląda się na nie z niepokojem. Poziom wody systematycznie opada, a kolejne sezony przynoszą widok cofającej się linii brzegu. Mówi się choćby o smutnym rekordzie. Jak donoszą dziennikarze z "Gazety Lubuskiej", dawny brodzik przy pomoście niemal zniknął, natomiast plaża porosła trawą i śmieciami. Zderzenie dawnych wspomnień o skokach "na główkę" z obecnym widokiem, gdzie takie próby mogłyby skończyć się urazem, najlepiej pokazuje skalę zmian.
Analizy zlecone przez samorząd wskazują przede wszystkim na procesy naturalne: intensywne parowanie, coraz dłuższe okresy bez deszczu, słabą retencję w mokradłach i ograniczone zasilanie wodami gruntowymi. Eksperci podkreślają, iż trudno obarczać winą budowę trasy S3 czy lokalne ujęcia wody. Problem jest szerszy i trudniejszy do zatrzymania, gdyż to suma zjawisk klimatycznych i hydrologicznych.
Mieszkańcy nie pozostają obojętni. Sami udrażniają rowy i przepusty, próbując poprawić krążenie wody. Takie działania przynoszą skromne efekty, ale pokazują, iż choćby niewielkie interwencje mają znaczenie. W tle wciąż realizowane są rozmowy o ratunkowych scenariuszach: pompowaniu wody z Obry, kierowaniu jej przez mokradła czy sięganiu po zasoby głębinowe. Na razie jednak rzeczywistość pokazuje jedno: bilans wodny jeziora stał się ujemny. Parowanie i brak opadów wygrywają z dopływami, a w starciu z suchym latem woda po prostu przegrywa z rozpalonym słońcem niebem.
Jaka przyszłość czeka Jezioro Głębokie? Akwen "poradzi sobie" z pomocą lub bez niej
Choć Głębokie traci wodę, życie wokół niego nie zgasło. W upalne dni wciąż przyciąga tłumy, a prywatny administrator plaży dosypuje piachu, dba o zaplecze i organizuje wydarzenia. Równolegle gmina prowadzi procedury związane z nowym kąpieliskiem komunalnym. Według "Gazety Lubuskiej" sprawa jest "na biegu", ale to droga przez dokumenty: pozwolenia, wybór wykonawcy i etapowanie robót. Wszystko to sprawia, iż realny, pełny efekt inwestycji może być widoczny dopiero latem 2027 roku.
W tle powraca temat obecnego, betonowego pomostu. Dziennikarze sugerowali ponowne przemyślenie jego rozbiórki, bo konstrukcja "zwyczajnie się sypie" i tak kiedyś trzeba będzie ją usunąć. Przy niskiej wodzie staje się barierą krajobrazową zamiast zaproszenia do kąpieli. Usunięcie mogłoby "otworzyć" plażę i sprawić, iż choćby przy skromnej toni miejsce przyjmie więcej ludzi w bardziej naturalnym układzie.
A co z większymi rozwiązaniami? Warianty proponowane przez władze przez cały czas wiszą nad stołem. Zasilanie z Obry przy pomocy pomp lub przez mokradła brzmi rozsądnie na papierze, ale w praktyce to kilka grubych segregatorów uzgodnień: oddziaływanie na cieki, własność gruntów, koszty energii, wpływ na ekosystem, monitorowanie jakości. Pamiętajmy, iż Głębokie słynie z czystości w skali regionu. Każde sztuczne zasilanie to pytanie o parametry wody. Powolne sączenie z ujęcia głębinowego po napowietrzaniu mogłoby być najmniej inwazyjne krajobrazowo, ale najdroższe w eksploatacji i najbardziej wymagające pod względem zgód.
Głębokie to nie anonimowy zbiornik, tylko punkt odniesienia dla mieszkańców Międzyrzecza i okolicy. Dlatego rozmowa o przyszłości jeziora nie dotyczy wyłącznie wody. Dotyczy jakości życia w regionie, weekendowych wyborów i lokalnej tożsamości. o ile nowe kąpielisko powstanie, może stać się buforem na czas trudnych sezonów. o ile uda się wdrożyć choć jeden wariant zasilania, zyska się tym czas i margines bezpieczeństwa dla przyrody. o ile nie, Głębokie poradzi sobie po swojemu, ale będzie to już inny pejzaż. Jak spędzasz czas nad jeziorami latem? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.