Lipiec 2025. W takich chwilach myślami często wracam do chłodniejszych, ale równie magicznych wspomnień. Dziś zanurzamy się w jedno z nich - styczeń 2024 roku w Gironie. Ostatnio dzieliłem się z Wami opowieściami o jej średniowiecznych zaułkach, filmowych sceneriach "Gry o Tron", piłkarskich emocjach czy literackich skarbach Sweet Books. Dziś powracamy do Girony, by odkryć jej najbardziej świąteczną, najbardziej rozświetloną i - mogę to śmiało powiedzieć - najbardziej zaskakującą odsłonę: świąteczny jarmark i katalońskie tradycje noworoczne.

Choć byłem tam już po Nowym Roku, miasto wciąż wibrowało magią Bożego Narodzenia, a jego jarmarkowe serce biło pełnym rytmem, zapraszając do ostatniego tańca w świątecznym anturażu. Przygotujcie się na podróż w czasie i przestrzeni, gdzie katalońska tradycja spotyka się ze śródziemnomorskim ciepłem.
Zimowa Noc w Gironie: Świąteczna Aranżacja Miasta
Kiedy nadeszła zima, Girona, niczym artysta zmieniający scenografię, ubrała się w świąteczne szaty. To nie było już tylko miasto kamiennych murów i wąskich uliczek; to była przestrzeń wypełniona światłem, zapachem i muzyką. Centralnym punktem tych zimowych przeobrażeń była Plaça de la Independència, która stała się główną areną Mercat de przez cały czas i Reis - Jarmarku Świątecznego i Trzech Króli. Wyobraźcie sobie rzędy drewnianych chat, starannie ustawionych, a nad głowami spacerowiczów - istny gwiezdny baldachim z tysięcy podświetlanych parasoli i girland. Ten widok, zwłaszcza o zmroku, zapierał dech w piersiach, tworząc atmosferę rodem z bajki. Jarmark działał od 24 listopada 2023 roku aż do 5 stycznia 2024 roku, co pozwoliło mi jeszcze na początku stycznia chłonąć jego ostatnie, magiczne chwile.
Moja wędrówka po świątecznej Gironie prowadziła także przez inne, równie malownicze zakątki. Na zabytkowym Pont de Pedra, z którego roztacza się przepiękny widok na rzekę Onyar i kolorowe kamienice, rozlokował się Mercat d’Artesans. Tu, w blasku wieczornych iluminacji, prezentowano wyroby lokalnych rzemieślników - prawdziwe dzieła sztuki, od ceramiki po biżuterię. A kilka tygodni wcześniej, między 6 a 10 grudnia, na Rambla de la Llibertat królował Mercat d’Alimentació Artesana - krótki, ale intensywny raj dla podniebienia, pełen lokalnych smaków.
Skrzynie Skarbów i Kulinarne Odkrycia: Co Kryły Stoiska Jarmarkowe?
Jarmark w Gironie to prawdziwa mozaika wrażeń - od zapachu świeżych wypieków po błysk szklanych ozdób. Na licznych stoiskach można było znaleźć:
- Rękodzieło z duszą: Niezwykłe wyroby lokalnych artystów, od ceramiki z tutejszych warsztatów, przez szkło artystyczne, aż po misterną biżuterię srebrną i drewniane zabawki, które z pewnością ucieszyłyby każde dziecko. To, co szczególnie przyciągało wzrok, to oczywiście figurki Caganer - kultowego Katalończyka z opuszczonymi spodniami, humorystyczny symbol płodności i szczęścia, który tradycyjnie ukrywa się w szopkach.
- Uczta dla podniebienia: Jarmark kusił aromatami lokalnej gastronomii. Królowały tu wyborne sery z Pirenejów, tradycyjne katalońskie kiełbasy, takie jak fuet i llonganissa. Na słodko kusiły słynne turrones (migdałowe nugaty) i chrupiące neules (rodzaj wafli). Dorosłym smakoszom serwowano lokalne wina z apelacji DO Empordà i ziołową, rozgrzewającą ratafię. Nie zabrakło też słodkich panellets - marcepanowych ciasteczek, które choć kojarzone są głównie z Dniem Wszystkich Świętych, wciąż cieszyły się popularnością.
- Świąteczna zieleń i dekoracje: Stoiska obfitowały w jodły, gałązki ostrokrzewu, świece z wosku pszczelego. Moją uwagę zwróciły zwłaszcza pnie Tió de Nadal - te drewniane „kłody-darczyńcy”, które dzieci w Katalonii „karmią” przez grudzień, by w Wigilię, po tradycyjnej piosence, „wybatożyć” z nich prezenty.


Tió de przez cały czas i Caganer: Humor i Tradycja po Katalońsku
Te dwie postacie to prawdziwa esencja katalońskiego Bożego Narodzenia, które potrafią zaskoczyć każdego przybysza.
- Tió de Nadal: To nie jest po prostu kawałek drewna! To „magiczny pieniek”, który zyskuje osobowość w oczach dzieci. Jest „karmiony” owocami i orzechami, a następnie przykrywany kocem, by nie zmarzł. W Wigilię, po śpiewaniu tradycyjnej piosenki, dzieci uderzają go patykami, a Tió „wydaje” słodycze i małe prezenty. To tradycja pełna radości, oczekiwania i zabawy, tworząca niezapomniane wspomnienia.
- Caganer: Jego obecność w szopce zawsze wywołuje uśmiech. Ten kucający ludzik, symbolizujący płodność i urodzaj, jest ukrywany w scenach narodzin Chrystusa, a jego odnalezienie przynosi szczęście w nadchodzącym roku. Jest to żartobliwy, ale głęboko zakorzeniony element świąteczny, pokazujący kataloński luz i autentyczność.
Świąteczna Atmosfera i Spektakularny Finał: Cavalcada de Reis
Jarmark w Gironie to nie tylko zakupy, to prawdziwe centrum kulturalne. Codziennie o zmierzchu Plaça de la Independència ożywała dźwiękami koncertów schol, jazzowych triów oraz rozbrzmiewała śmiechem uczestników warsztatów zdobienia bombek. Całe miasto tonęło w magicznych iluminacjach, tworząc niezapomniany, bajkowy klimat.

Największym wydarzeniem, którego miałem okazję doświadczyć na początku stycznia, była jednak Cavalcada de Reis - Parada Trzech Króli. To spektakularny finał sezonu świątecznego w Hiszpanii, często celebrowany z większym rozmachem niż samo Boże Narodzenie. 5 stycznia, barwna parada Królów Niosących Dary przeszła ulicami miasta, zwiastując prawdziwe, oczekiwane prezenty dla dzieci. To było widowisko pełne magii, które idealnie zwieńczyło mój świąteczny pobyt w Gironie.
Girona na tle Europy: Porównanie Jarmarków - Tradycje i Kontrasty
Każdy Jarmark Świąteczny ma swoją duszę, a moje podróże pozwoliły mi chłonąć te unikalne atmosfery i porównywać je, odkrywając różnorodność europejskich tradycji. Girona, z jej śródziemnomorskim klimatem i katalońskimi zwyczajami, jest na tym tle wyjątkowa.
-
Poprad, Brama Tatr: Pamiętacie Jarmark Świąteczny w Popradzie? Tam zimowa magia była zupełnie inna - ostra, góralska. W tle bieliły się majestatyczne szczyty Tatr, a atmosfera była przesiąknięta słowacką gościnnością i zimowym chłodem. To było doświadczenie surowszego piękna i tradycji głęboko zakorzenionych w górskim krajobrazie, gdzie ciepło emanowało głównie z ludzkich serc i gorącego wina.
Przeczytaj więcej o Jarmarku w Popradzie: https://www.okiemobiektywu.pl/2022/12/poprad-brama-tatr-dlaczego-warto.html
-
Tirana, Albania: Z kolei Jarmark Świąteczny w Tiranie, na Placu Skanderbega, to była eksplozja kolorów, świateł i dźwięków. Albania, kraj o innej historii i tradycjach, pokazała, jak młoda i otwarta na świat kultura celebruje Boże Narodzenie w zupełnie innej, bałkańskiej odsłonie. To był dowód, iż jarmarki to nie tylko tradycja, ale i barwny obraz społeczeństwa, potrafiącego zaskoczyć energią i radością.
Odkryj magię świąt w Tiranie: https://www.okiemobiektywu.pl/2024/11/tirana-swiateczny-jarmark-albania-plac-skanderbega.html
W Gironie poczułem natomiast tę śródziemnomorską swobodę, połączoną z głęboko zakorzenionymi katalońskimi zwyczajami. To harmonijne połączenie historii, architektury i lokalnych tradycji, które w okresie świątecznym stają się jeszcze bardziej widoczne i czarujące, tworząc ciepłą i niezapomnianą atmosferę.
Podsumowanie: Magia, którą warto zobaczyć i doświadczyć
Girona udowadnia, iż świąteczna magia ma wiele oblicz, a jej jarmark to znacznie więcej niż tylko stoiska. To celebracja kultury, tradycji i lokalnej społeczności, która w styczniu 2024 roku wciąż tętniła życiem, oferując autentyczne i wzbogacające doświadczenie. jeżeli planujecie zimową podróż do Katalonii, Girona z jej świątecznym anturażem, to pozycja obowiązkowa na liście.
Mam nadzieję, iż ten artykuł zainspirował Was do własnych odkryć i poczucia magii świąt w zupełnie nowym, katalońskim stylu.
Do zobaczenia w kolejnych podróżach z Okiem Obiektywu!