Hej, muszę Ci opowiedzieć, co się ostatnio przydarzyło, kiedy wpadłam do ciotki Haliny w Warszawie, żeby podać jej jakieś papiery. Zwykle widujemy się tylko w święta, ale tym razem musiałam przyjechać nagle. Ciotka nie czuje się najlepiej, choć to nie ma nic wspólnego z pieniędzmi. Nie jestem skąpa czystość i porządek to dla mnie podstawa. Można żyć skromnie, ale dom trzeba trzymać w ryzach.
W jej mieszkaniu na ścianach leżą sterty kurzu, a półki pełne są figurek, zestawów i słoików po konserwach poukładanych po kilkadziesiąt. W łazience stoi kuweta dla kota Kicia, którą ciotka sprząta raz w tygodniu. Śmieci piętrzą się przy drzwiach, a w całym lokalu czuć zapach ścieków i gnijącego jedzenia.
Halina zaprosiła mnie do stołu i zaczęła nakrywać. Gdy układała naczynia, zauważyłam, iż są brudne. Kiedy wlewała coś z garnka, wyciągnęłam z torby chusteczki antybakteryjne i zaczęłam przetrzeć widelce. Ciotka to zauważyła i, patrząc na mnie, zapytała: Nie jesteś głodna, czy coś ci nie smakuje?
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. A Ty miałeś kiedyś podobną sytuację?







