Gdy babcia odkryła, iż wnuk chce ją wyrzucić z mieszkania, sprzedała je bez wahania.

twojacena.pl 4 dni temu

Gdy babcia dowiedziała się, iż wnuk chce ją wyrzucić z mieszkania, sprzedała je bez wahania.

Po co brać kredyt hipoteczny, skoro można poczekać, aż babcia umrze i przejąć jej mieszkanie? Tak właśnie myślał kuzyn mojego męża, Arek. Żył z żoną Dagmarą i trójką dzieci, wciąż wypatrując spadku. Unikali kredytów, woląc marzyć o dniu, kiedy dostaną mieszkanie babci. Tymczasem tłoczyli się w nadmorskim Gdyni, w ciasnym dwupokojowym mieszkaniu matki Dagmary, i wyraźnie mieli tego dość. Coraz częściej szeptali między sobą, jakby „załatwić” babcię.

A babcia, Zofia Stanisławówna, to prawdziwy skarb. Mimo siedemdziesięciu pięciu lat tryska energią – chodzi na koncerty, uczy się obsługi telefona, bywa w teatrze, a choćby pozwala sobie na lekką zabawę na senioralnych potańcówkach. Jej dom w centrum Gdyni zawsze pełen jest przyjaciół, a jej życie to przykład, jak cieszyć się każdym dniem. Dla Arka i Dagmary to jednak nie powód do dumy, ale źródło irytacji. Mieli już dość czekania.

W końcu ich cierpliwość się wyczerpała. Postanowili, iż Zofia Stanisławówna przepisze mieszkanie na Arka, a sama przeniesie się do domu seniora. Nie kryli intencji, twierdząc, iż „babci będzie tam lepiej”. Ale Zofia Stanisławówna nie była z tych, co się poddają. Odmówiła stanowczo, co rozpaliło prawdziwą burzę. Arek wpadł w furię, krzyczał, iż jest „egoistką” i „powinna myśleć o wnukach”. Dagmar dodawała oliwy do ognia, wspominając, iż babcia „za długo się już ciągnie”.

Gdy dowiedzieliśmy się o tym z mężem, byliśmy zszokowani. Zofia Stanisławówna zawsze marzyła o podróży do Włoch – zobaczyć Koloseum, poczuć zapach włoskich uliczek, pospacerować po Rzymie. Zaproponowaliśmy, by zamieszkała z nami, wynajęła swoje mieszkanie i odkładała na marzenia. Zgodziła się, a wkreszcie jej przestronne trzypokojowe mieszkanie w śródmieściu zaczęło przynosić zysk. Arek i Dagmara, gdy się dowiedzieli, wściekli się. Uważali, iż mieszkanie należy do nich, i domagali się, by babcia wpuściła ich tam na stałe. Oskarżyli choćby mojego męża, Jacka, iż „zmanipulował” babcię dla spadku. Arek posunął się do żądania pieniędzy z wynajęDziś Zofia Stanisławówna mieszka w słonecznej Toskanii, a Arek i Dagmara wciąż przeklinają dzień, w którym zachłanność przysłoniła im serce.

Idź do oryginalnego materiału