Życie w pociągu to oczywiście również jedzenie w pociągu. Choć szanujemy francuską myśl kulinarną i podróżny prowiant znany z książek o Mikołajku: jajka na twardo z bananami, choć chylimy czoła przed pasażerami, którzy wożą ze sobą tostery albo gofrownice i bez cienia żenady odpalają je w bezprzedziałowym wagonie, to jednak my zwykle wybieramy WARS.
Mieliśmy plan, aby opisać tu całe menu wegetariańskie i naprawdę dzielnie zapoznawaliśmy się z kolejnymi jego pozycjami, chyba nie próbowaliśmy jeszcze tylko TAGLIATELLE Z AJWAREM I SUSZONYMI POMIDORAMI (32,50 PLN / 7,20 €), ale nagle okazało się, iż na pokładzie wagonu nr 3 może dochodzić do bardzo interesujących, godnych opisania międzyludzkich spięć na tle kulinarnym – starć ideologicznych lub choćby wojen tradycji z aktualną sytuacją geopolityczną.
Zaczęło się od tego, iż dwie panie w wieku średnim zapytały panią kelnerkę (również w wieku średnim), co mogłaby polecić z ciast.
– Szczególnie polecam murzynka – odparła kelnerka.
– Nie można mówić murzynek! – krzyknęła inna pasażerka (w wieku zdecydowanie mniej średnim) siedząca przy innym stoliku.
– No, ale to jest murzynek przecież! – zaznaczyła kelnerka.
– Murzynek, murzynek… ale to jest spoza karty? – dopytywała jedna z tych dwóch pań, patrząc uważnie w menu.
– Nie, w karcie to się nazywa SERNIK CZEKOLADOWY (14,50 PLN / 3,20 €), ale to przecież murzynek jest – rozwiała wątpliwości kelnerka.
– Nie można mówić murzynek! – powtórzyła najmłodsza uczestniczka dyskusji.
Panie zamówiły CIASTO DNIA (14,50 PLN/ 3,20 €) i KAWĘ CZARNĄ (10 PLN / 2,20 €).
Kilkanaście minut później ta sama pani kelnerka podaje panu (w wieku mocno średnim) talerz i sztućce, mówiąc:
– Ruskie to dla pana? Proszę.
– Chyba galicyjskie?!?! – pyta, wyraźnie oburzony mężczyzna.
– No tak, tak! W karcie są PIEROGI GALICYJSKIE Z RUMIANĄ CEBULĄ (29.50 PLN / 6,60 €), ale… – tu kelnerka zawiesza głos i odchodzi.
– Gdyby były ruskie, to bym nie brał! Po tym, co te Ruski robią w Ukrainie! Nie brałbym! – pokrzykuje pan. Już nie do kelnerki, która jest pod drugiej stronie szklanych drzwi, ale bardziej do siebie i osób siedzących i jedzących obok.
Na te i podobne stresy my polecamy szczególnie PIWO RZEMIEŚLNICZE JAN OLBRACHT JASNE (16,50 PLN /3,60 €).
Do zobaczenia na trasie, niech moc będzie z Wami!