Odkryłam perfumy za 23 zł, które pachną jak luksusowe zapachy od Armaniego i Jimmy Choo. Kiedy je noszę, często słyszę pytanie: "co to za zapach?" Ludzie naprawdę nie wierzą, gdy mówię, iż to nie markowe flakony za kilkaset złotych, tylko francuskie zamienniki w małych buteleczkach. Te perfumy są trwałe, eleganckie i co najważniejsze - sprawiają, iż czuję się wyjątkowo każdego dnia.
Francuskie perfumy inspirowane Armani Sì. Ten zapach od pierwszej chwili daje poczucie klasy i elegancji
Na początku pojawia się soczysta czarna porzeczka, która dodaje świeżości i energii. Później rozwija się romantyczna róża i subtelna frezja, które sprawiają, iż perfumy nabierają lekkości. Na końcu wyczuwam wanilię i nuty drzewne - to one nadają całości ciepła i trwałości. Dla mnie to zapach idealny na chłodniejsze dni, bo pięknie otula i długo utrzymuje się na skórze i ubraniach. W perfumerii taki flakon kosztuje ponad 500 zł, a ja mam podobny efekt za jedyne 23 zł.

Francuskie perfumy inspirowane Jimmy Choo. Mają w sobie mnóstwo kobiecości i odwagi
Pierwsze nuty to mandarynka i gruszka - lekkie, owocowe i radosne. Potem w sercu zapachu rozkwita orchidea, która dodaje mu elegancji. Na końcu czuć karmel i paczulę, które sprawiają, iż całość jest głęboka, zmysłowa i niezwykle trwała. Dla mnie to perfumy, które pasują na każdy moment - rano do pracy, po południu na spotkanie, a wieczorem na randkę czy wyjście z przyjaciółkami. Oryginalny Jimmy Choo to koszt kilkuset złotych, a tu mam niemal identyczne wrażenie za 23 zł.
