Jednym z ulubionych przysmaków szwedzkich są fiskbullar, czyli rybne klopsiki. Klopsiki mają dosyć długą tradycję. Wiadomo, iż już w 1844 roku były na szwedzkich stołach, a przepis na nie pojawił się w książce kucharskiej z 1911 roku (w pierwszym wydaniu szwedzkiej książki kucharskiej). Najwięcej fiskbullar podobno zjadają mieszkańcy Bohuslän co nie jest dziwne, ponieważ znajduje się tam największy ośrodek przemysłu rybnego. Klopsiki robi się z mielonej ryby – najlepiej dorsza albo plamiaka lub rdzawca, które też są rybami z rodziny dorszowatych. Tradycyjne klopsiki są dorsza, ale robi się je również z łososia, mintaja albo homara. Rybę mieli się, a następnie dodaje się do niej mleko i skrobię, a następnie gotuje w bulionie lub tylko w osolonej wodzie. Bardzo popularne są gotowe klopsiki w puszkach, które można kupić w kilku wersjach: w bulionie, w sosie koperkowym albo homarowym. Szwedzi podają klopsiki z tłuczonymi ziemniakami, sosem cytrynowym, homarowym albo w bulionie. Zdarzają się tacy, którzy wolą wersję „egzotyczną” czyli z ryżem albo makaronem. Nie wszyscy Szwedzi oczywiście są fanami klopsików rybnych i niektórzy uważają je za wręcz ohydne w smaku. o ile chodzi o moje odczucia smakowe, to faktycznie nie jest to coś, co włączę do mojego jadłospisu. Nie jestem jakąś wielką fanką ryb, więc moja opinia jest bardzo subiektywna. Jest to jadalne i podejrzewam, iż gdybym je bardziej doprawiła pieprzem i dodała do kartofli, to choćby by mi smakowały. Po spróbowaniu ich prosto z puszki mogę napisać, iż są bardzo mdłe, trochę twardawe i ta ich konsystencja jest trochę dziwna. Źródła: https://smakasverige.se/mat/matratter-och-tillbehor/fiskbullar https://www.abba.se/produkter/fiskbullar/