Finanse w związku

robertakaaa.blogspot.com 7 lat temu
Facet ma postawić kino, kolację, zatankować i naprawić auto no i oczywiście opłacić mieszkanie, bo przecież mieszka tam ze swoją kobietą i byłoby z jego strony mało męsko, gdyby pozwolił dorzucić się wybrance. Z resztą ona ma na głowie inne wydatki - ubrania i kosmetyki nie kupią się same, a wizyty u fryzjerki i kosmetyczki przecież też do tanich nie należą.


A tak na poważnie, dopiero od niedawna w naszym związku zaczęło funkcjonować coś takiego jak wspólny budżet, wcześniej każde z nas mieszkało u rodziców, więc omijały nas opłaty za mieszkanie, w lodówce można było znaleźć coś więcej niż światło, a proszek, pasta do zębów i inne tego typu cuda po zużyciu jakoś same się uzupełniały.

W Holandii otacza nas wiele młodych par i adekwatnie każda z nich pod względem finansowym funkcjonuje w nieco inny sposób. Oczywiście mam świadomość tego, iż to ich prywatna sprawa i nie zamierzam w to ich życie ingerować, ale chciałam Wam opowiedzieć jak to wygląda u nas i poprodukować się trochę dlaczego uważam, iż właśnie takie rozwiązanie jest fair.

No to start - za pół roku bierzemy ślub, ale mamy osobne konta i osobne pieniądze. I tu zwykle zaczyna się zdziwko. Większość par, które pracują za granicą żyją z jednej pensji, drugą natomiast odkładają. U nas wygląda to tak, iż każdy wrzuca do puli taką samą kwotę na mieszkanie, jedzenie, czy inne 'wspólne wydatki', jednak cała reszta jest osobna. Ja ze swoich pieniędzy kupuję kosmetyki, ubrania i pozostałe pierdoły i działa to oczywiście w obie strony.


Wiem, iż niedługo będziemy małżeństwem, ale podział pozostanie, bo dzięki niemu czujemy się po prostu komfortowo i nie pojawiają się między nami żadnego rodzaju niesnaski. Jestem typem człowieka, który nie znosi się o nic prosić, choćby jako dziecko nie umiałam naciągać rodziców na słodycze, czy zabawki i właśnie z tego powodu, teraz przy wrzucaniu wszystkich pieniędzy do 'jednego wora', musiałabym odmówić sobie wielu rzeczy, bo po prostu nie umiałabym wydawać na nie nieswoich pieniędzy. Dla przykładu - kończy mi się fluid, tusz do rzęs i do tego mam ochotę na szaleństwo na wyprzedażach i co, wydaję na zakupy także pieniądze, które zarobił Kubriel?

Co sądzicie na ten temat? A może chcecie się pochwalić jak to wygląda u Was? ;)

Idź do oryginalnego materiału