Ferragosto paraliżuje Włochy. Tego dnia wielu turystów przeżywa pewien szok

natemat.pl 18 godzin temu
15 sierpnia to najgorętsza data włoskiego lata, nie tylko pod względem pogody. Słońce jest wysoko, ulice drżą od upału, a Włosi przechodzą w szczytową formę "dolce far niente". Miasta stają się puste, plaże są przepełnione, w powietrzu unosi się zapach grillowanych ryb i owoców morza, a zewsząd słychać głośny śmiech przy rodzinnych stołach. To Ferragosto!


Latem Polacy chętnie wybywają w takich kierunkach, jak Chorwacja, Turcja, Hiszpania, Grecja, czy coraz bardziej zyskująca na popularności Albania i zaciekle konkurująca z nią Czarnogóra. Jednak najnowsze statystyki linii lotniczych i biur podróży wskazują, iż akurat na rozpoczynający się 15 sierpnia długi weekend rzesza biało-czerwonych turystów ciągnie na Półwysep Apeniński. A podróżując do Włoch w tym terminie, warto mieć wiedzę o tym, czym dla miejscowych jest Ferragosto.

Ferragosto, czyli od Oktawiana Augusta do Maryi Wniebowziętej i... Mussoliniego


Już wspomniane na wstępie dwa tysiące lat temu Feriae Augusti to była nagroda dla rzymskich rolników i robotników po intensywnym okresie żniw. W całym Imperium Rzymskim organizowano procesje, wyścigi rydwanów i uczty, co zapewniało cesarzowi wdzięczność ludu. Największą wagę postanowił przykładać do nich Oktawian August, przenosząc obchody z września na swój imieninowy miesiąc, czyli sierpień.

Wraz z nadejściem chrześcijaństwa święto połączono z obchodami Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – jednym z najważniejszych świąt w Kościele katolickim, które jakże dobrze znają również Polacy. Rozpustne rzymskie uczty i zabawy zastąpiły więc procesje oraz nabożeństwa, ale idea porządnego letniego odpoczynku pozostała taka sama.

Chociaż Ferragosto istniało przez te wszystkie wieki, jego współczesna popularność jest w dużej mierze zasługą... Benito Mussoliniego. W latach 20. i 30. XX wieku to jego reżim dostrzegł w tym święcie idealną okazję do umocnienia więzi społecznych i promowania nowej idei wspólnoty narodowej.

Szczególną rolę odegrał tutaj program "treni popolari", czyli "pociągów ludowych", którymi państwo organizowało tanie kursy po całej Italii właśnie w okolicach 15 sierpnia. W ten sposób umożliwiono rodzinom z klasy robotniczej wyjazd nad morze, w góry lub do atrakcji historycznych.

Dla wielu Włochów była to pierwsza taka podróż w życiu. Wcześniej nie mogli sobie pozwolić na turystykę, a dzięki pomysłowi Mussoliniego na świętowanie Ferragosto ceny na kolei stawały się symboliczne. Był jednak i pewien haczyk – tanie przejazdy były dostępne tylko na relatywnie krótkich dystansach. Oficjalnie po to, aby podkreślić ideę "odpoczynku blisko domu". Nieoficjalnie chodziło o to, aby przesadnie nie mieszać tkanki bogatej i prawicowej północy z rewolucyjnie nastawioną biedotą południa.

Tak czy inaczej "Duce" udało się przekonać miliony obywateli, iż mimo twardej ręki, troszczy się o prostego człowieka, zapewniając mu choćby urlop i rozrywkę bazującą na głęboko zakorzenionej tradycji. Efekt tych działań okazał się trwały. Miliony ludzi zaczęły kojarzyć Ferragosto z wyjazdem i rodzinnym piknikiem (bo ze względu na brak pieniędzy na restauracje do "treni popolari" trzeba było zapakować wałówkę...).

W już całkowicie apolitycznej wersji tradycja przetrwała do dziś.

15 sierpnia we Włoszech. To turyści muszą wiedzieć o Ferragosto


Ferragosto działa teraz niczym "wyłącznik", szczególnie w mniejszych miejscowościach. Sklepy i kawiarnie zamykają się na choćby kilka dni. Właściciele wywieszają kartki z napisem "Chiuso per ferie" (pol. "Zamknięte z powodu urlopu") i uciekają nad morze, w góry lub na wieś. Dziś nikt nie ogranicza Włochom odległości wakacyjnego wyjazdu, więc wielu z nich wybywa też za granicę. W okolicach 15 sierpnia na włoski szturm szykują się szczególnie Chorwaci, Słoweńcy oraz Austriacy.

Oczywiście w dużych miastach, takich jak Rzym, Mediolan, Florencja, Neapol, Bari, czy Palermo turystyczne centra działają choćby w świąteczny dzień. Jednak także w sercu "przemysłu turystycznego" wiele lokali ma skrócone godziny pracy, aby choć na kilka chwil przenieść się na plaże.

A wszelkie kąpieliska 15 sierpnia we Włoszech przypominają kolorową mozaikę, o wiele gęstszą niż zwykle. Parasol stoi obok parasola, a ręczniki stykają się ze sobą. W beach barach tworzą się kolejki po piwo, drinki, granitę, pizzę, czy smażone kalmary. W wielu regionach realizowane są koncerty, pokazy fajerwerków i urokliwe procesje statków rybackich.

Dla podróżnych Ferragosto może być jednak istotnym utrudnieniem. Poza tym, iż wiele biznesów zawiesza działalność, także transport publiczny kursuje rzadziej, a pociągi bywają przepełnione. Różnie bywa z atrakcjami i obiektami kultury, które jeżeli nie uczestniczą w jakimś rodzaju świątecznych obchodów, również potrafią zamknąć swe wrota na kilka dni.

Bo Ferragosto to w Italii doprawdy coś znacznie więcej, niż tylko podkreślona na czerwono data w kalendarzu.

Idź do oryginalnego materiału