W zeszłym roku odkryłam magię koreańskich kosmetyków. Dzięki nim zupełnie zmieniłam sposób pielęgnacji mojej skóry i jestem zachwycona efektami. Mam wrażenie, iż nie tylko ja zakochałam się w tych produktach. W całej Polsce cieszą się one ogromną popularnością. Tutaj przyjrzę się kilku moim ulubieńcom.
Dlaczego koreańskie kosmetyki odniosły taki sukces?
Zacznijmy od tego, dlaczego ludzie tak bardzo pokochali koreańskie kosmetyki. Otóż w Korei Południowej pielęgnacja i piękny wygląd są niezwykle istotne. W związku z tym reszta świata postanowiła brać przykład właśnie z Koreanek. Kosmetyki z tego azjatyckiego kraju są bardzo skuteczne, a w ich składzie znajdują się wysokiej jakości komponenty.
Warto zaznaczyć, iż to właśnie skład ma tutaj najważniejsze znaczenie. Często produkty do makijażu mają również adekwatności nawilżające lub odżywcze. W koreańskich kosmetykach znajdziesz też znacznie więcej składników aktywnych niż w klasycznych, tańszych produktach. To wszystko sprawia, iż jesteśmy skłonni wydać więcej na kosmetyk, mając pewność, iż przyniesie on oczekiwane efekty.
Zobacz także: Nyx wypuszcza młodsze rodzeństwo kultowych błyszczyków Fat Oil. Oryginalne kolory i eksplozja nawilżenia
Pielęgnacja skóry twarzy — tych kosmetyków używam
Obecnie w internecie pojawiło się wiele sklepów oferujących wyłącznie azjatyckie kosmetyki. Ponadto znane i popularne drogerie, takie jak np. Rossmann, także proponują swoim klientom te produkty. Ich dostępność jest zatem bardzo duża. Ja dzięki próbkom odkryłam markę Fruida.
Uwielbiam ich kosmetyki za delikatność i piękny, owocowy zapach. Do wyboru jest wiele produktów, które są dostosowane do konkretnych rodzajów skóry i wymagań klientów. Oferują kremy nawilżające, toniki, pianki oczyszczające, a ostatnio także maseczki do twarzy. Po użyciu tych kosmetyków skóra jest odżywiona, czysta i sprawia wrażenie, jakby oddychała.

Zdecydowanie mogłabym polecić też lekkie, kryjące kremy BB marki Missha. Używam ich już od lat i nie wyobrażam sobie innego kosmetyku jako podkładu. Sprawdzają się doskonale, wyrównują koloryt skóry, ale nie tworzą efektu maski — wręcz przeciwnie. Makijaż wygląda bardzo naturalnie. Dodatkowo krem ma filtr przeciwsłoneczny SPF 42, który na co dzień spisuje się idealnie. Latem, przy dużym nasłonecznieniu warto jednak sięgnąć po coś mocniejszego, ale w tej chwili będzie strzałem w dziesiątkę.