Faza terapeutyczna

uwielbiampandy.blogspot.com 10 miesięcy temu
Usłyszałem od pewnego bardzo mądrego człowieka, iż w chwilach kryzysu warto wyobrazić samego siebie jako dziecko, przytulić je i zapewnić, iż jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji i jesteśmy z niego dumni. Jak widzę młodszego siebie to mam ochotę mu powiedzieć, iż zrobiliśmy wspólnie dużo dobrego. I teraz jest trochę ciężko, ale wiem, iż przyszłość będzie inna, lepsza, a ja muszę w pewien sposób przetrwać teraźniejszość, czyli dać sobie czas, tak jak pisałem o tym w piątek.
Zdjęcie powyżej zostało zrobione prawie 14 lat temu, podczas jednej z moich podróży z tatą. Słyszałem, iż moja twarz praktycznie się nie zmieniła i iż w teraźniejszym mnie wciąż widać tego dziesięciolatka. Czasami sam się w nim widzę, ale to głownie za sprawą tego, iż wiele z jego cech pozostało we mnie do dzisiaj. Gdyby tylko wiedział ile go czeka. Nie tylko pozytywów, niestety, ale takie jest życie.

Moim zadaniem ostatnio było spytać ważne dla mnie osoby, co we mnie widzą, za co mnie cenią i dlaczego są ze mnie dumni. Nie chcę przekazywać całości, bo pojawiłaby się tu ściana tekstu, a to nie jest moim celem. Gdy tylko zobaczyłem co widzą we mnie inni ludzie, ci najbliżsi, wylałem rzewne łzy, bo muszę przechodzić trzeci raz przez tę samą drogę, by w końcu zacząć doceniać się lepiej. Stąd tytuł - Faza terapeutyczna. Tym razem wiem, iż wyjdę z tej walki zwycięsko, bo zarówno za pierwszym i drugim razem nie miałem żadnego wsparcia z zewnątrz, a i tak udało mi się wrócić silniejszym i działać, tworzyć, dzielić się dobrem. Dlatego patrzę na wcześniejsze doświadczenia z większym dystansem. Cieszę się, iż znalazłem w sobie siłę, by ponownie zacząć, a nie użalać jak jest mi ciężko.

Za co cenią mnie ważne dla mnie zacząć? Część z odpowiedzi, które otrzymałem:
  • Za to, iż w tak młodym wieku chcesz zmienić świat. Nie myślałem o tym i nie robiłem takich rzeczy mając 23 lata.
  • Za to, iż jesteś wrażliwy, a to także jest pewna trudność, bo jak coś ci się nie uda to bierzesz to do siebie i to przeżywasz, ale mimo wszystko wstajesz i próbujesz dalej.
  • Lubię twoją ciekawość, chęć odkrywania wszystkiego co cię otacza.
  • Sam twój wyjazd do Rumunii jest ciężkim wyzwaniem, a i tak robisz wszystko, by z tej niekoniecznie komfortowej sytuacji, wyciągnąć trochę dobra, jak zbiórka na prezenty.
  • Za to, iż masz siłę woli. Ustalasz pewne cele i do nich dążysz. Znasz dobrze język angielski, zbudowałeś lepszą sylwetkę na siłowni. Rzeczy takie jak te wymagają czasu, wysiłku i dużo samozaparcia.
  • Za twoją otwartość i dostrzeganie w ludziach dobra.
  • Za twoją dojrzałość. Znasz ciemną stronę życia, a i tak idziesz na przód. Jesteś prawdziwym mężczyzną w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Szczerze, mam gdzieś, czy ktoś pomyśli o mnie w tej chwili jak o narcyzie. Albo kimś kto za mocno się przechwala. Po prostu w tej chwili potrzebowałem czegoś takiego. choćby w chwili pisania tego posta miałem łzy w oczach. Chcę doceniać siebie bardziej i taki zwykły post na blogu mi w tym pomaga. W ten sposób się uzewnętrzniam. I wiem, iż moja wartość nie zależy od tego co myślą o mnie inni, ale czasami informacja zwrotna może posłużyć jako pomoc w zrozumieniu tego.
Z innych powodów do dumy, w sobotę podczas treningu udało mi się w końcu pchnąć 200 kilogramów na nogi. I zamierzam dawać sobie jeszcze więcej wycisku niż robiłem to do tej pory. Ostatnio progresuję z każdym ciężarem. I znowu analogia do mojej życiowej sytuacji. Gdy zaczynałem, a adekwatnie wracałem po ponaddwuletniej przerwie, nie wyobrażałem sobie kiedykolwiek podnieść taki ciężar. I cały czas sobie przypominam, iż tak będzie ze wszystkim innym. Cierpliwości. Potrzeba tylko cierpliwości.
A na takie małe zakończenie, dzisiaj wróciłem do krótkich włosów. Lubię się w tym wydaniu i czuję się też dzięki temu nieco lepiej.

Idź do oryginalnego materiału