Kiedyś już o tym wspominałam. Pisałam o zawartości szafy z ubraniami mojej kuzynki. To iż pęka w szwach to nic. Zdumiewająca jest jej zawartość. Są w niej choćby ubiory z Polski, które przywiozła w zeszłym wieku! Jak pytam po co to trzyma, to mówi, iż to są dobre rzeczy i kiedyś jeszcze wrócą do mody. Nie przyjmuje do wiadomości, iż choćby jeżeli wrócą to w innym wymiarze fasonu, a nie starych rozłażących się i wyblakłych tkanin.
– To moja szafa! – odpowiada butnie. I ma rację. To także jej ułuda, iż jeżeli moda wróci i ona założy te swoje zeszłowieczne ubrania, to sama odmłodnieje z powracającą modą i znów wejdzie w czas kiedy była piękna i młoda (obecnie jest tylko piękna).
A to se ne wrati, choćby kiedy moda wróci.
Bo jeżeli wraca, ale nigdy nie taka sama. Cała ta sprawa powrotów przejawia się nie tylko na poziomie indywidualnym, ale i na poziomie grup, a także myśli społecznej i politycznej.
Weźmy sobie pod uwagę takiego google, albo inną olbrzymią platformę wirtualną.
Toż przecież nic innego tylko powtórzenie feudalizmu w innej postaci.
Kiedyś pan (obojętnie czy był królem, księciem, czy jakimś innym wielmożą) w którego rękach były dobra, miał prawo nadawać i oddawać, albo dzierżawić te dobra za zasługi, albo dary w naturze, a także pobierać za te dobra pieniądze. Wtedy dobrem była ziemia i dostęp do niej. Ci którzy jej nie mieli musieli się jakoś albo zasłużyć, albo płacić właścicielowi ziemi,
Obecnie takim dobrem jest olbrzymia sieć internetowa. jeżeli chcemy z niej skorzystać na przykład coś sprzedać, to musimy za taką możliwość zapłacić. Każdy, kto próbował coś sprzedać na amazonie, wie, iż marża sięga blisko 40%. Jak wam się nie podoba, to dalej możecie spróbować wcisnąć swój produkt swoim znajomym, na jarmarkach, albo w sklepach. Tylko. Chodzi o to, aby mieć dostęp do jak najszerszej rzeszy potencjalnych klientów. Przecież nie wszyscy są zainteresowani wszystkim. Na przykład polskimi książkami są zainteresowani tylko niektórzy mówiący po polsku, i nie koniecznie należy ich szukać w Polsce. A amazon ma szeroki zasięg można na tej witrynie nabyć wiele książek, także polskich. To tylko przykład. Całe rzesze kupujących korzysta z platformy amazon. Kupowanie on-line stało się wygodne i modne. Chodzenie do sklepu wychodzi z mody. Dlatego też centra handlowe (złoty biznes końca zeszłego wieku) znikają jedno po drugim. Te które pozostały najczęściej są odwiedzane przez emerytów. A wiadomo, iż ta grupa społeczna nie tylko nie ma za dużo pieniędzy, ale nie ma i potrzeby na zmiany, a modą to już zupełnie sobie nie zaprząta głowy. Trudno cokolwiek takim sprzedać. Jest spora część, która na zakupy on-line się nigdy nie załapie, ale jest ona za mała żeby wstrzymać trendy. Rewolucja przemysłowa zarzucając rynki fabryczną produkcją nie wyeliminowała zupełnie chałupnictwa i manufaktur. Niektóre przetrwały.
Podobnie jest i dzisiaj. Osobiście raczej nie kupuję ubrań on-line – tak sparzyłam się kilkakrotnie, gdy zamawiany towary choćby nie były podobne do tego co było reklamowane. Ale sprawa jakości i zwrotów się z pewnością poprawi. Z kolei obecna generacja prawie nie robi zakupów osobiście. Moja konserwatywna córka zamawia produkty żywnościowe on-line, i tylko czasem jedzie je odebrać. Najczęściej prosi o dostarczenie. Tak się wszystko potoczyło, iż w tej chwili dobrem (takim jak kiedyś ziemia ) jest platforma internetowa. Gdyby nie ten Internet, to dalej robilibyśmy zakupy osobiście, płacili gotówką, jeździli dla rozrywki do centrów handlowych. A tu wszystko potoczyło się trochę nieprzewidywanie. Nieprzewidywalnie na tyle, iż bogacze i korporacje nie zdążyli wskoczyć do pociągu zmiany. Dlatego mamy nowych od satelitów, wirtualnych sprzedaży, miejsc spotkań. Nagle jak grzyby po deszczu pojawili się nowi (potwornie bogaci) ludzie: Mask, Bezos, Zukerberger.
Niekoniecznie planowali swoje bogactwo, wykorzystali lukę i wskoczyli w to co się pojawiło, a potem zrobił się z tego biznes większy niż ktokolwiek się spodziewał. I co mamy zrobić? Niewiele. Na nic zdało się niszczenie maszyn przemysłowych przez chałupników i pracujących w manufakturach. Na nic zdały się protesty możnowładców podczas upadku feudalizmu.
A co stało się z planowanymi zmianami społeczeństw na takie komunistyczne czy totalitarne? Trudno jest budować według swoich zamysłów i nowych reguł bez uwzględnienia tego na czym i z czym budujemy. Dlatego komunizm nie wyszedł, Hitler poniósł klęskę, a hipisi nie przetrwali w swoich komunach. Idee zaś stojące za tymi ruchami nie zupełnie zniknęły. Rodzaj scentralizowanej wspólnoty, w której decydują ci lepsi z góry, przetrwał. Unia Europejska zaczyna coraz bardziej przypominać taką narzucającą swoje racje wszystkim innym członkom elitę. A jak ci się nie podoba, to płać karę. Do błędów się nie przyznaje nikt. Zupełny flops z imigrantami jest tego najjaskrawszym przykładem. Chaos goni chaos, ludzie cierpią, a rozwiązań brak. Sprawa imigrantów to coś nowego, stworzonego przez niemiecki rząd Angeli Merkel. Założeniem było sprowadzić miliony chętnych do pracy i zastąpić ręce innych (między innym Polaków i Rumunów którzy przestali przyjeżdżać) tylko. No, po prostu nie wypaliło. Dlaczego? Przecież było wiadomo, które grupy mają dobry etos pracy, aklimatyzują się łatwo do nowych warunków, a które grupy chcą tylko korzystać z dobrobytu. Jaka to nowość? To zwykła ignorancja zarządzania i krótkowzroczność. A przecież i te wzory były już w dalekiej historii przerabiane. To nie kto inny tylko Wandale przyczynili się do upadku Imperium Rzymskiego (476 r), oraz wędrówka ludów, która zdławiła rzymską kulturę.
Czy powtarzamy ten proces na innym poziomie? Tak mi to wygląda.
Pomiędzy ogólnymi przykładami historycznymi a moją kuzynką mieści się wiele innych przykładów z różnego poziomu ogólności. Piszę ten felieton 28 lipca, kilka dni zostało do zaprzysiężenia nowego prezydenta Karola Nawrockiego. Ze zdziwieniem czytam o desperackich próbach niedopuszczenia do tego. Przyczyn nienawiści do nowego prezydenta, jeszcze elekta, nie rozumiem, Wszystkie tzw oficjalne zarzuty są po prostu śmieszne, a jednak. jeżeli powody są niejasne to wiadomo o co chodzi. Nie, tym razem nie o pieniądze, a o to, iż nowy prezydent i przyszła pierwsza dama nie są z adekwatnej grupy, więc nie będą dłużej forować dotychczasowej linii polityki państw obcych. I słusznie, bo po to został prezydent wybrany, aby stawiać interes Polski i Polaków na pierwszym miejscu. A jeżeli chodzi o wzory, to mamy ich w krótkiej historii po odzyskaniu niepodległości wiele. Od zabójstwa Prezydenta Narutowicza, po matrioszkę Bieruta, aż do długiej linii prezydentów, którymi zarządzały pierwsze damy. Ach zapomniałam dodać ostatniego prezydent PRL-u generała Jaruzelskiego. Ale ten z kolei do końca reprezentował komunistyczne interesy. I tak to się kręci. Może ciuchy w szafie mojej kuzynki nie przejdą próby czasu i się rozlecą jak moda wróci. Ale wzory historii też nie wracają dokładnie, ale wracają. Dlatego historia jest tak wszechmocą, bo z jednej strony pozwala nam rozumieć przeszłe wydarzenia, a z drugiej pozostawia pole otwarte do zmiany w czasie teraźniejszym. A te, tak jak i w szafie mojej kuzynki, zachowują formę, ale do powtórnego noszenia to się już nie nadają. A to zdaje się być problemem globalnym: niedostrzeganie, iż pociąg już odjechał.
Alica Farmus,
Millbridge, 29 lipca, 2025