Emocjonalna sezonowość...

jolanta67.blogspot.com 2 godzin temu

Każda pora roku przynosi ze sobą swój unikalny zestaw emocji, wrażeń i reakcji. Biologia mówi nam, iż to coś więcej niż tylko subiektywne odczucia. Tak jest i z jesienią. Jesienią często doświadczamy obniżonego nastroju, spadku energii i większej potrzeby snu – rytm dobowy się przesuwa. Pojawiają się zaburzenia nastroju związane z przejściem z lata w jesień, a następnie w zimę. Malejąca ilość światła dziennego wpływa na wydzielanie melatoniny i serotoniny – dwóch neuroprzekaźników kluczowych dla jakości snu i równowagi nastroju. Coraz mniej słońca, niższe temperatury i krótsze dni zakłócają naszą wewnętrzną równowagę. Tak się niestety dzieje. Jednak świadomość tych skutków pozwala nam podejść do jesieni bardziej proaktywnie, a nie reaktywnie. A więc zamiast narzekać, możemy świadomie i aktywnie szukać rozwiązań i nowych dróg działania. Rozpoznanie subtelnego wpływu pór roku na nasze samopoczucie może utorować drogę do płynniejszego, bardziej uważnego przejścia przez ten czas. Bowiem zgoda na emocjonalną sezonowość jest wyrazem naszej psychicznej dojrzałości. A ta wymaga od nas łagodności wobec siebie. Uznania, iż czasem mamy mniej sił, mniej zapału, gorszy nastrój, iż zwyczajnie mamy do tego pełne prawo. I iż to jest w porządku, przecież nie można non stop działać na pełnych obrotach. Nie ma więc niczego złego w pozwoleniu sobie na czucie tego, iż ciało staje się wolniejsze, a umysł mniej skory do intensywnego wysiłku, iż częściej pojawia się zmęczenie, znużenie, czasem smutek, melancholia, a choćby niepokój. Gdy dajemy sobie to przyzwolenie zaczynamy rozumieć, iż to nasz umysł i ciało dają sygnał: "Zwolnij". A kiedy wiemy, iż nasze odczucia są częścią naturalnego rytmu, łatwiej nam wtedy zrezygnować z osądu. Zamiast pytać siebie: "Co jest ze mną nie tak?", możemy zapytać: "Czego teraz naprawdę potrzebuję?". Innymi słowy, zamiast walczyć z tym stanem, możemy się nim zaciekawić i bliżej się mu poprzyglądać. Właśnie tutaj wkracza uważność / o której tyle mówimy/, która pomaga uświadomić sobie, iż nie jesteśmy w tym sami, iż to nie błąd systemu ani osobista porażka, ale naturalna część cyklu. Jesień to ciche zaproszenie do łagodniejszego bycia. Początkowo ignorujemy to zaproszenie i próbujemy z tym walczyć. Chcemy być tacy sami jak latem: pełni planów, energii, gotowi do działania. A jednak coś w nas domaga się zatrzymania. Mniej światła na zewnątrz sprawia, iż zaczynamy szukać go w środku. To jesień uczy nas, iż nie wszystko trzeba robić szybciej i mocniej. Czasem wystarczy… po prostu być. Wystarczy zauważyć, iż kiedy dni stają się coraz krótsze, a powietrze coraz bardziej rześkie i ostre, natura zaprasza nas do zwolnienia tempa. Do delektowania się pięknem zmian – nie tylko tych wokół, ale i tych wewnątrz nas...


Idź do oryginalnego materiału