Dwa tygodnie temu miałem zaszczyt wziąć udział w bardzo unikalnej podróży. Założenie było proste – wyruszamy spod Muzeum Porsche w Stuttgarcie i mamy dwa dni na dojechanie do Stambułu. To oznacza konieczność pokonania ok. 1100 km dziennie. To wszystko oczywiście nowym Porsche Taycanem, w którym przede wszystkim odświeżono wszystko związane z elektryką.
Nowy Taycan
O nowym modelu Taycana już wspominałem, w wersji najbardziej hardcore’owej, czyli Turbo GT z pakietem Weissach, ale nie było okazji porozmawiać o wpływie zmian w modelach „zwykłych” na ich jazdę.
Istotną nowością jest zwiększenie maksymalnej mocy ładowania o 50 kW z 270 do 320 kW. Przy okazji moc rekuperacji wzrosła do 400 kW. Optymalizacje dodatkowo spowodowały wzrost zasięgu o choćby 35% (do 678 km WLTP). Realnie wzrost wynosi ok. 25-30%, z moich doświadczeń i porównując go do starszego Taycana. Na koniec jeszcze istotna wartość – ładowanie Taycana od 10% do 80% wynosi 18 minut (poprzednik potrzebował 37 minut). Przypominam, iż Taycan ma 800 V architekturę.
Są też zmiany w akumulatorach – ten większy, Performance Plus, ma teraz pojemność 105 kWh brutto, zamiast 93 kWh.
Cztery Taycany
Podróż odbyliśmy na pokładzie czterech „bazowych” Taycanów – wszystkie byly tylnonapędowe, ale mieliśmy dwa sedany i dwa Sport Turismo. Te ostatnie mają teoretycznie gorszą aerodynamikę i mniejsze zasięgi z tego powodu, ale w praktyce nie było to nic znaczącego. Większy wpływ miała długa kolejka do toalety, bo nikt nie miał gotówki, a kartą nie można było zapłacić. Wszystkie miały też akumulator Performance Plus. Auta mają 408 KM, prowadzą się bajecznie i dla większości z nas jest to moc więcej niż wystarczająca.
Koszty
Cała podróż, czyli również powrotna ze Stambułu do Stuttgartu, wyniosła blisko 4400 km. Koszt ładowania na tej trasie został podsumowany na niecałe 250 EUR, czyli ok. 1075 PLN po dzisiejszym średnim kursie. To oznacza koszt mniej więcej 24 PLN za 100 kilometrów.
Jeśli mielibyśmy 408-konnego Taycana porównać do czegoś, to chyba bazowa Panamera z V6-tką jest mu najbliżej, chociaż to większe auto, w środku szczególnie. Panamera ma wyższą cenę, „tylko” 353 KM i jest wolniejsza od Taycana. Według specyfikacji spala od 9,7 do 10,5 l na 100 km. Realnie więc spodziewam się ok. 11-12 litrów (spodziewam się więcej, ale nie chcę zawyżać) w rzeczywistych warunkach na trasie (w Niemczech jechaliśmy do 238 km/h, czyli Vmax Taycana, a w pozostałych krajach na ograniczeniu lub +10-20 km/h, czyli rejon 130-150 km/h). jeżeli przyjmiemy, iż Panamera wymaga Pb98 (może jeździć na Pb95, ale jest wtedy zmniejszona moc i osiągi – nie jest to zalecane) oraz iż średnia jej cena przez kraje, przez które jedziemy, wynosi 1,72 EUR za litr, to łatwo policzyć, iż 100 km kosztuje ok. 74 PLN.
Z tego wynika, iż benzyna w tym porównaniu jest prawie dokładnie trzykrotnie droższa niż energia elektryczna. Jestem też przekonany, iż znajdziemy samochód spalinowy, który będzie tańszy, ale idąc tym tropem, znajdziemy też elektryka o niższym zużyciu. Pamiętajmy jednak, iż Taycan i Panamera to duże, drogie, sportowe, luksusowe i wyjątkowe samochody.
Na koniec jeszcze podkreślę, iż nie ograniczaliśmy się. Jechaliśmy Taycanami tak, jakbyśmy jechali spalinowymi autami. Nie zwalnialiśmy do 90 czy 120 km. Nie wyobrażam sobie bardziej rzeczywistego testu pod tym względem. Szczerze, to gdybym jechał własnym spalinowym autem, to jechałbym wolniej niż robiliśmy to Taycanem…
Wrażenia
Po pełną relację na gorąco oczywiście zapraszam do wideo. Tam też znajdziecie szczegóły, które odnotowywałem po każdym tankowaniu i również między nimi.
Wspomnę tutaj jednak o bardzo ważnej kwestii. Otóż dzięki poprawionej architekturze elektrycznej nowego Taycana najczęściej ładowaliśmy się po 10-15 minut, do rejonu 80% i jechaliśmy dalej. Postoje były średnio co 3 godziny, co oznacza, iż wielu będzie się zatrzymywało częściej. Ponieważ nagrywaliśmy też krótkie podsumowania, to autentycznie brakowało nam czasu w numer 1 na postoju czy na zakup jakiś napojów.
To rozumiem. To pierwszy raz, kiedy nie czuję się ograniczany przez samochód pod względem czasu ładowania.
Rekord ładowania
Maykowi z Porsche – organizatorowi wydarzenia, który podróżował w jednym z Taycanów – udało się ustanowić interesujący rekord ładowania w Bułgarii. Otóż podłączył się do 300 kW ładowarki, był prawie pusty, i zgodnie z wykresem, który otrzymaliśmy, utrzymywał 297 kW od 6% do 63%, jak raportował Bartłomiej Derski na naszej grupie WhatsApp.
800 V
Sekretem do sukcesu jest bez wątpienia 800 V architektura. Ta poprawiona w Taycanie naprawdę zrobiła na mnie wrażenie. Oczywiście wymaga to odpowiednio mocnych ładowarek, 300 kW lub szybszych. A tych niestety jeszcze jest niewiele, szczególnie w Polsce. Zmiany w architekturze w cywlizowanych krajach jednak zmieniły się diametralnie w ciągu ostatniego roku czy dwóch – aż szok, jak bardzo to się wszystko zmieniło.
Teraz czekam na takie same postępy w Polsce.
Taycan Club Turkey
A po co my adekwatnie pojechaliśmy do tego Stambułu? Jak się okazuje, Taycan Club Turkey jest największym klubem Taycana na świecie, więc była to świetna okazja aby zaprezentować najnowszy model.