Ekspedient źle potraktował bezdomnego kota, ale niedługo potem głęboko tego pożałował

newskey24.com 3 dni temu

Ekspedientka źle potraktowała bezdomnego kota, ale głęboko pożałowała tego już kilka minut później
Był zwykły wieczór w małym sklepie spożywczym na rogu ruchliwej ulicy. Przed wejściem siedział kot chudy, z matową sierścią, ale o łagodnych oczach pełnych niepokoju.
Trzymał łapki razem, czasem wstawał i ocierał się o nogi przechodniów. Ludzie już go znali: wielu regularnie przynosiło mu coś do jedzenia. Ktoś zostawiał kawałek kiełbasy, ktoś inny plasterek chleba.
Kot ostrożnie przyjmował jedzenie, ale nie dla siebie: w opuszczonej stodole niedaleko czekały na niego trzy głodne kocięta. Każdy kęs niósł do nich, bo ich życie było dla niego ważniejsze niż własne.
Tego dnia przyszedł nieco wcześniej niż zwykle i zaczął żałośnie miauczeć, zwracając na siebie uwagę klientów. Kilka stałych osób rzuciło mu kawałek kiełbasy, który zręcznie złapał. Ludzie patrzyli ze wzruszeniem, gdy bez jedzenia dla siebie od razu niósł smakołyk swoim maluchom. Wszyscy współczuli biednej matce oprócz jednej osoby.
Starsza ekspedientka, która niedawno zaczęła pracę w sklepie, była ciągle zirytowana i niezadowolona. Uważała, iż bezpańskie zwierzęta szpecą sklep i odstraszają klientów. Gdy zobaczyła kota wracającego po więcej jedzenia, syknęła z pogardą:
Znowu ty? warknęła.
A gdy kot się zbliżył, kobieta bez wahania kopnęła go. Zwierzę wydało żałosny jęk i uciekło. Ale niedługo ekspedientka głęboko pożałowała swojego czynu
Młoda kobieta stojąca obok widziała wszystko. Często karmiła kota i choćby planowała adoptować jedno z kociąt. Przerażona gwałtownie wyjęła telefon i nagrała całe zdarzenie.
Nie wstydzisz się? krzyknęła do ekspedientki, która tylko zirytowana ją zignorowała.
Kobieta nie kłóciła się dalej wiedziała, iż film powie więcej niż słowa. Wrzuciła nagranie do mediów społecznościowych z krótkim opisem:
Ten kot prosi o jedzenie nie dla siebie, ale dla swoich małych. Dziś zamiast pomocy dostał kopniaka. Niech wszyscy poznają prawdę.
Post gwałtownie rozprzestrzenił się w grupach miejskich. Ludzie pisali gniewne komentarze i domagali się kary dla ekspedientki.
Właściciel sklepu, gdy dowiedział się o skandalu, nie wahał się zwolnił ekspedientkę jeszcze tego samego dnia, by ochronić reputację sklepu.
A kot? Jego historia zakończyła się szczęśliwie, co było zaskoczeniem. Wielu chciało pomóc jedni przynosili jedzenie, inni opłacili weterynarza, a pewna rodzina zabrała go razem z kociętami do domu.
Teraz miał dom, gdzie nie musiał już prosić o jedzenie ani bać się ludzkiego okrucieństwa. A Tamara nigdy nie zapomniała tej lekcji iż obojętność i okrucieństwo zawsze mają konsekwencje.

Idź do oryginalnego materiału