Czy likwidacja przedmiotu „Wychowanie do życia w rodzinie” (WDŻ) to faktyczna odpowiedź na potrzeby młodzieży i współczesne wyzwania edukacyjne, czy raczej decyzja o podłożu ideologicznym? Dr Szymon Grzelak, psycholog i prezes Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej, w rozmowie z KAI wyraźnie zaznacza, iż zmiany w systemie edukacji nie wynikają z rzetelnych badań, ale z politycznych założeń obecnej władzy.
WDŻ spełnia oczekiwania rodziców
Jak przypomina dr Szymon Grzelak, szeroko zakrojone badania przeprowadzone przez Instytut Badań Edukacyjnych w 2014 roku pokazały, iż rodzice oczekują edukacji seksualnej i prorodzinnej dokładnie w takim kształcie, jaki zapewniał WDŻ. Program obejmował treści związane z dojrzewaniem, seksualnością, miłością, małżeństwem i rodzicielstwem, a więc najważniejsze kwestie, które mają wpływ na życie młodych ludzi. Wyniki badań wskazywały również na to, iż uczniowie generalnie dobrze oceniali zajęcia WDŻ, a uczestnictwo w nich miało pozytywny wpływ na ich późniejsze wybory życiowe.
Brak badań nad skutecznością edukacji zdrowotnej
Tymczasem, jak zauważa ekspert, decyzja o wprowadzeniu edukacji zdrowotnej nie została poprzedzona żadnymi badaniami dotyczącymi skuteczności nowego przedmiotu.
„Jeśli coś funkcjonuje i ktoś chce to zmienić, to powinien sprawdzić, czy działa źle i to wykazać. Takich badań jednak nie przeprowadzono”
– podkreśla dr Grzelak. Co więcej, minister Barbara Nowacka nie przedstawiła merytorycznych argumentów przemawiających za likwidacją WDŻ.
Edukacja prorodzinna kluczem do przeciwdziałania kryzysowi demograficznemu
Dr Grzelak wskazuje również na najważniejszy problem współczesnej Polski – kryzys demograficzny. Według niego WDŻ pełnił istotną rolę prodemograficzną, pokazując wartość rodziny i rodzicielstwa. Wprowadzenie edukacji zdrowotnej, która pomija te zagadnienia lub traktuje je marginalnie, stoi w sprzeczności z polską racją stanu. „Dziś potrzebujemy intensywnej edukacji prorodzinnej, a nie jej eliminowania” – zaznacza ekspert.
Brak profesjonalnego podejścia do profilaktyki
Twórca Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej zwraca także uwagę na fakt, iż tworzenie skutecznego programu profilaktycznego to długi proces wymagający wieloletnich badań i testów. Tymczasem nowy przedmiot wprowadzono bez pilotażu, bez oceny skutków i bez odpowiedniego przygotowania nauczycieli.
„Samo przekazywanie wiedzy jest nieskuteczne. Potrzebne są metody, które angażują uczniów i motywują ich do przyjęcia zdrowych postaw”
– podkreśla psycholog.
W obliczu reformy edukacyjnej warto zastanowić się, czy eliminacja WDŻ rzeczywiście odpowiada na potrzeby młodzieży i społeczeństwa, czy jest jedynie kolejną decyzją polityczną, która nie bierze pod uwagę długofalowych konsekwencji.
jb
Źródło: KAI