Ea zamiast mnie: Moja historia zastępstwa i odkupienia

newsempire24.com 23 godzin temu

Nie chcę do taty Ciocia Lila powiedziała, iż tata już mnie nie kocha Michał objął kolana i schował twarz w dżinsach, siedząc na łóżku.

Joanna stała nieruchomo. Wszystko wyglądało na zwyczajne. Rozrzucona piżama z samochodami, plecak wypchany zabawkami w kącie, kurtka na krześle. Wszystko było tak znajome i przytulne. Tylko iż jej chłopiec nie biegał po domu jak wicher, ale skulił się w kącie, zgarbiony.

Dzisiaj miał iść do ojca, ale nagle błagał, by mógł zostać. Gdyby się zastanowić, od jakiegoś czasu patrzył na te wizyty z mniejszym entuzjazmem. Joanna próbowała go przekonać, ale Michał nagle wyznał, iż Lila, nowa dziewczyna Jacka, go obraża.

Michał kobieta delikatnie usiadła obok niego. Powiedz mi, proszę, co się stało?

Milczał. Po chwili uniósł głowę i spojrzał na nią spod oka. Nie wyglądał już na pięciolatka. W jego oczach kryło się zmęczenie i smutek, jakby należały do dorosłego, którego nikt nie słucha.

Tylko się bawiłem Ona się wściekła, iż zabawka była głośna. Ten robot. Pamiętasz? Zabrała mi go i powiedziała, iż będą mieli swoje dziecko, a tata o mnie zapomni. I iż jestem niepotrzebny. I iż jeżeli komuś powiem głośno westchnął nikt mi nie uwierzy, bo ciocia Lila powie, iż kłamię. A ona jest dorosła. To jej uwierzą.

Mówił wolno, urywanie, niemal płacząc. W sercu Joanny zawrzała mieszanina gniewu, strachu i winy, iż dopuściła do takiej sytuacji. Ciężki ucisk ścisnął ją w gardle. Michał odwrócił się i zaczął drapać paznokciem prześcieradło. Joanna wyciągnęła do niego dłoń.

Wierzę ci. Wiesz dlaczego? Bo ty nigdy nie kłamiesz. Tylko gdy znajdujesz kryjówki ze słodyczami.

Chłopiec parsknął, ale się nie uśmiechnął.

Tata wybrał ją zamiast mnie
Tata po prostu nie zna całej prawdy powiedziała Joanna, starając się brzmieć stanowczo. Ale zrozumie. Na pewno.

Gdy Joanna położyła Michała spać, postanowiła napić się herbaty. W nocnej ciszy przypomniała sobie, jak poznała Lilę. jeżeli w ogóle można to nazwać poznaniem.

Rok temu dostała wiadomość od anonimowego profilu: *Dzień dobry! Nie przedstawię się, chcę tylko dobrze. jeżeli interesuje panią, gdzie mąż spędza wieczory, proszę przyjść w poniedziałek o 19:00 do restauracji na ul. Mickiewicza 8. Stolik przy oknie.*

Wtedy Joanna jeszcze zastanawiała się, kto kryje się pod maską życzliwego. Teraz wiedziała: to była Lila. Życzliwa z zapachem zgnilizny.

Tamtego wieczoru zobaczyła wszystko. Jacek siedział naprzeciwko Lili. Ich dłonie na stole. Splecione palce. Pocałunek w policzek. Potem coś mamrotał o spotkaniu biznesowym, o przyjaciółce, i w końcu iż to nic poważnego. Ale Joanna nie była gotowa wybaczyć zdrady.

Rozstali się. Ale Michał został. Tak jak Lila, która niedługo miała zostać żoną Jacka.

Jej wizerunek był nienaganny: uprzejma, słodka do przesady, świetna z dziećmi. Wszystko razem. choćby dawała Michałowi prezenty na święta. Puzzle, zestawy z dinozaurami, raz wielką pluszową żabę.

Ale te podarunki nie były dla dziecka, tylko dla Jacka. Lila nie walczyła o miłość chłopca, ale o uwagę mężczyzny. Jej dobroć była narzędziem, uśmiech przynętą. A teraz, gdy jej cierpliwość się skończyła i na horyzoncie pojawiła się perspektywa własnego dziecka, Lila zmieniła ton.

Popełniła jeden błąd: Joanna mogła zrezygnować z mężczyzny. Ale nigdy z uczuć syna.

Na lodówce wisiała lista zakupów, ale Joannie nie zależało. Miała dziś jeszcze jedno zadanie. Bardzo ważne. Musiała porozmawiać z Jackiem.

Długo patrzyła na ekran telefonu, zanim nacisnęła przycisk połączenia. Dzwonek wydawał się dłuższy niż zwykle. Gdy były mąż odezwał się, w jego głosie była nuta irytacji. Było późno.

Coś pilnego?
Pilne. Musimy porozmawiać. O Michale.

Od razu się spięli. Czuła to choćby przez telefon.

Co z nim? Jest chory?
Nie. Nie chce już do ciebie przyjeżdżać. Powiedział, iż Lila mówi mu brzydkie rzeczy. Że go nie kochasz. Że będziesz miał inne dziecko i o nim zapomnisz.

Po drugiej stronie zapadła cisza. Wreszcie Jacek odezwał się ostro, z irytacją, jakby to on był teraz oskarżony o podłość.

Joanna, nie przesadzaj! Naprawdę myślisz, iż uwierzę w te kłamstwa? Znowu to samo. Znowu próbujesz wtrącać się w moje życie i w moją relację z Lilą przez dziecko!
Nie wtrącam się. Jestem jego matką. I słucham go. Ty, jak widać, nie. Głos Joanny był teraz twardy. Bał się ci powiedzieć. I, jak widać, miał rację.
Po prostu go wykorzystujesz! wybuchnął. Chcesz, żeby przestał do nas przyjeżdżać. Żebym czuł się winny i biegł za tobą. Jesteś niemożliwa, Joanna. Po prostu niemożliwa.

Nie odpowiedziała od razu, bojąc się, iż rozmowa zmieni się w kłótnię. Trudno jej było powstrzymać gniew. W skroniach pulsowała krew.

Oto Jacek. Nie najgorszy ojciec, ale tylko z tych samych nawyków nastolatka: wszyscy są przeciwko niemu. Potrafił być czuły wobec syna, tak. Ale gdy chodziło o Lilę, jego rozum się wyłączał.

Michał wyciągnął rękę, by wziąć pluszowego misia z półki, a Joanna i Jacek, po raz pierwszy od dawna, wymienili pełne zrozumienia spojrzenie, wiedząc, iż w końcu miłość do niego zawsze ich połączy.

I wtedy zrozumieli, iż czasem najtrudniejsze prawdy są tymi, które najbardziej zbliżają. choćby gdy wydają się dzielić.

Idź do oryginalnego materiału