Czytelnik, który zgłosił się do naszej redakcji, zwraca uwagę na wieloletni brak reakcji miasta wobec ścieżki, która codziennie łączy ul. Londyńską z Vendo Parkiem. To nie przypadkowy skrót – to utrwalony, codzienny szlak.
– Od lat wszyscy chodzą tędy z Londyńskiej do Vendo Parku. Wydeptała się ścieżka, potem powstały w niej schody. Nikt ich nie budował – po prostu się zrobiły. A miasto? Milczy – pisze czytelnik.
Zaniedbany „witacz” osiedla
W zgłoszeniu pojawia się też druga lokalna bolączka – pas zieleni przy wjeździe na osiedle od ronda przy McDonald's.
– To miejsce wita gości i mieszkańców osiedla. Tylko iż wygląda, jakby nikt się nim nie zajmował od lat. Szkoda, bo wystarczyłoby uporządkować ten kawałek i byłoby zupełnie inaczej – czytamy dalej.
Miasto ignoruje codzienne potrzeby?
Czytelnik pyta wprost: dlaczego miasto inwestuje w miejsca, z których nikt nie korzysta, a ignoruje te, które od dawna służą mieszkańcom?
– Jak nikt nie chodzi – budują chodniki. Jak wszyscy chodzą – udają, iż ścieżki nie ma. Taki paradoks – podsumowuje.
Znasz podobne miejsca w swojej okolicy? Wydeptane ścieżki, które od lat służą mieszkańcom, ale urzędnicy ich nie widzą? Daj nam znać – pokażmy je razem.
{poll_222}