Marta Szarejko, autorka książki "Seksuolożki. Sekrety gabinetów" w wywiadzie zredagowanym przez Wysokie Obcasy, opowiada o edukacji seksualnej w polskich domach.
Dialog prowadzi z Aleksandrą Józefowską – edukatorką seksualną, pedagożką, trenerką, założycielką grupy edukatorów seksualnych Ponton przy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Wnioski są dość przykre, bo okazuje się, iż nastolatki wstydzą się niemal każdego aspektu swojej intymności. A środowisko rodzinne nie pomaga, bo albo zasłania ciało zmową milczenia, albo dotkliwie każe nastolatki oceniającymi uwagami.
Czego wstydzą się nastolatki?
Szarejko w swojej książce wymienia kilka najważniejszych obszarów, które wzbudzają w nastolatkach niechęć i wstyd. Nastolatki wstydzą się:
swojego ciała,
pocenia się,
niebycia szczupłym,
braku umiejętności całowania,
nieumiejętności uprawiania seksu oralnego,
bólu przy współżyciu,
niepewności dotyczącej bycia "dobrym w seksie".
Jak argumentuje, przyczyną tego stanu jest nie tylko brak rozmów z rodzicami, ale także brak asertywności nastolatków, które z powodu braku wiary w siebie i pod presją rówieśniczą, rozpoczynają życie seksualne bez przygotowania i z poczuciem, iż tak należy robić.
Łatwa laska po alkoholu
"Edukacja w polskich rodzinach polega głównie na straszeniu seksem. Ewentualnie na milczeniu" - mówi Szerejko. W wywiadzie przytaczane jest "przysłowie", którym szczególnie ojcowie straszą swoje córki: "Dziewczyna pijana, dupa sprzedana". Pamiętam z czasów mojego dorastania, iż funkcjonował jeszcze zwrot: "Jak suka nie da, to pies nie weźmie" - spotykany jeszcze czasem w komentarzach dodawanych przez starszych panów.
W tym aspekcie dziewczynki zastraszane są przez dorosłych mężczyzn i przestrzegane, aby nie piły alkoholu, bo na pewno zrobią "coś złego" lub obarczane winą za przekroczenie ich granic.
Dziennikarka przytacza rozmowy przeprowadzone przez Telefon Zaufania, w których dziewczyny godzą się na seks z chłopakami nie z własnej woli, ale z powodu presji rówieśniczej, bądź niemożności odmowy, bo nie zdają sobie sprawy, iż mogą wyrazić sprzeciw. "Gwałt na randce to niestety popularnie zjawisko" - pisze.
Jako najczęstsze motywy uprawiania seksu przez nastolatki Szarejko podaje:
"Ważna jest presja rówieśnicza. Nastolatki często mają przeświadczenie, iż wszyscy wokół uprawiają seks. Trudno wskazać konkretnie, kto współżyje, ale cała grupa często buduje klimat wszechobecnej rozbuchanej seksualności.
Więc mniej pewne siebie osoby czują, iż współżycie to wyznacznik, czy jesteś osobą atrakcyjną. Wyznacznik wysokiej pozycji w hierarchii. Drugim powodem jest potrzeba uznania, zauważenia przez kogoś, docenienia".
Idzie nowe?
Magdalena Czech - psycholożka i seksuolożka, mówiła w rozmowie z dadHero.pl tak:
"Jeśli młody człowiek, chce się dowiedzieć, co się z nim tak naprawdę dzieje, a nie ma adekwatnych narzędzi ku temu, wybiera te, które są najbardziej dostępne: filmy pornograficzne, fora internetowe czy koledzy i koleżanki. To są dla nich źródła "prawdziwych” informacji". I dodawała, iż praca edukatorów seksualnych i aktywistów powoli raczkuje i daje efekty, jednak w kraju, w którym seks otoczony jest mitem religijności i traktowany jako sprawdzian moralności, jest to bardzo trudne.
Szarejko i Józefowska mówią o tym, iż powoli stosunek do seksu się zmienia. Jednak żadna w tym zasługa rodziców, czy nastolatków. To dorosłe kobiety i ich wzajemne wsparcie pozwala dziewczynkom czuć się dobrze w swoim ciele. To internet (ten zły od pornografii i nierzetelnej wiedzy) może być szansą dla nastolatków, by dbać o swój dobrostan fizyczny i psychiczny w zakresie intymności. Jednak, by tak się stało, należy zadawać pytania, także te pozornie głupie, specjalistom.