Przekonał się o tym na własnej skórze Michał Cessanis, dziennikarz TVN-u, który spędzał kilka dni na Riwierze Tureckiej. To popularny kierunek wśród polskich turystów, zwłaszcza z opcją all inclusive, ze względu na przyzwoite ceny, wysoki standard oraz gwarancję dobrej pogody. Niestety, w jego przypadku długo wyczekiwany urlop nie do końca się udał. Wszystko ze względu na zachowanie innych turystów z Polski, którzy mieli obok niego pokój.
REKLAMA
Zobacz wideo Sylwia Bomba dostaje propozycje z Turcji. Dlaczego nie skorzystała?
Poleciał na wakacje do Turcji. Musiał zmagać się z imprezowiczami z Polski
Dziennikarz podzielił się swoimi nieprzyjemnymi doświadczeniami na Instagramie.
To miało być kilka dni relaksu w wakacyjnym kurorcie nad Morzem Śródziemnym
- zaczął, dodając, iż przez jakiś czas faktycznie tak było. Do momentu, gdy do pokoju obok wprowadziła się bardzo imprezowa rodzina z Polski. Od razu zaznaczył też, iż na terenie eleganckiego, pięciogwiazdkowego hotelu, w którym przebywali, nie brakowało czynnych przez całą dobę miejsc do balowania, w tym m.in. baru. Jednak turyści nie planowali z nich skorzystać.
Co noc imprezowali w pokoju, mając w nosie innych gości hotelowych, którzy jedynie czego chcieli po godzinie 23, to ciszy i spokoju
- skwitował dziennikarz. Zdradził też, iż choć próbował ratować się słuchawkami wygłuszającymi, a choćby nakładaniem poduszki na głowę, na kilka się to zdało, gdyż hałas był zbyt uciążliwy.
Po trzeciej nieprzespanej nocy dziennikarz miał dość "małpich jęków" za ścianą, nieustannego trzaskania drzwiami oraz śpiewów, więc postanowił zareagować. Nie zrobił jednak awantury, ani nie zgłosił sprawy na recepcji, ale napisał do imprezowiczów kulturalny liścik z prośbą o zachowanie ciszy po godzinie 23. Po kolacji zostawił go na progu pokoju polskich turystów. Czy udało się wpłynąć na ich zachowanie? Niekoniecznie. Co więcej, Michał Cessanis przyznał, iż choćby nie wie, czy w ogóle go zobaczyli.
Przecież mógł zniknąć między leżącymi przed wejściem zużytymi ręcznikami z basenu i dmuchanym pontonem opartym o ścianę (pewnie nie było dla niego miejsca na balkonie). W każdym razie śpiewom i krzykom nie było końca
- napisał. Na koniec zaś dodał, iż ma nadzieję, iż jego sąsiedzi będą wspominać te wakacje przez lata.
W moim przypadku na pewno tak będzie
- podsumował.
Gdzie zgłosić nieprawidłowości w hotelu? "Typowe"
Na post dziennikarza tłumnie odpowiedzieli internauci, którzy nie kryli oburzenia zachowaniem rodaków. Pojawiły się też porady, co robić w podobnych sytuacjach.
W takiej sytuacji wystarczy telefon do recepcji, obsługa hotelu jest od załatwiania takich spraw. jeżeli nie są w stanie uciszyć imprezowiczów, to mają obowiązek zapewnić nam inny pokój
Ludziom się wydaje, iż jak zapłacili, to mogą wszystko
Typowe, Polacy na wakacjach
Wzięłabym kamerę i zrobiła im wjazd do pokoju pt. robię program dla DDTVN jak polski motłoch przynosi wstyd za granicą
Podziwiam, iż Pan tyle wytrzymał. Ja bym zadzwoniła na recepcję z prośbą, aby uciszyli szanowne towarzystwo
- możemy przeczytać pod postem. Czy twoim zdaniem Polacy potrafią zachować się na zagranicznych wakacjach all inclusive? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.