„Dziękujemy, ale to było niesmaczne” – Sylwestrowa wpadka w gronie najbliższych

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Dzień przed Sylwestrem dzwoni moja szwagierka Kasia i oznajmia, iż chce wpaść z rodziną – razem z mężem Bartkiem i trójką dzieci: 19-letnią studentką, 15-latką z liceum i czteroletnią Zuzią, rówieśniczką mojego Michałka. Przyznam, iż na początku poczułam stres – przecież nie planowałam przyjęcia dla sześciu osób! Jednak pomyślałam: „W końcu to rodzina”.

Przygotowałam to, co zwykle: kilka sałatek, aromatyczny bigos i pierogi ruskie, a na przystawkę – sałatkę z wędzonym łososiem i kalmarami udekorowaną kulkami sztucznej czerwonej ikry. Nie było szampana – goście wpadli o 21:00 z jednym wspólnym prezentem: pościelą za 400 złotych z metką. My zakupiliśmy dla nich drzewko bonsai – symbol trwałości i wspólnego wzrostu.

Gdy usiedliśmy przy stole, od razu wyczułam napięcie. Kasia zerknęła na bigos i szeptem do Bartek:

– Prawdziwy bigos robi się z dzika, a nie z wieprzowiny.

W salonie zrobiło się cicho, a jej córka struła sałatkę: odrzuciła ikrę, mówiąc:

– Fuj, to przecież nieprawdziwa ikra. My tego nie jemy!

Mój syn Michał nie wytrzymał:

– A chipsy z przerwy są prawdziwe?

Tomek, mój mąż, próbował ratować sytuację:

– jeżeli ktoś prosił o kolację, to można chociaż podziękować…

Wtedy Kasia wstała, złapała dzieci i rzuciła:

– Dziękujemy, ale to było niesmaczne.

Bartek przeprosił, po czym cała ekipa wyjechała w pośpiechu. Zostaliśmy z Michałkiem sami. Sylwester spędziliśmy fantastycznie – przy grach planszowych, śmiechu i… sztucznej ikrze, która nagle stała się naszym najlepszym wspomnieniem.

Morał? Gościnność to dar serca, ale bez odrobiny szacunku dla gospodarzy choćby rodzinne święta mogą skończyć się… szybkim odjazdem w nocy.

Idź do oryginalnego materiału