Dziecko wypadło za burtę. Matka chciała zrobić pięciolatce zdjęcie

gazeta.pl 5 godzin temu
Niewiele brakowało, a rodzinna podróż z Bahamów do Fort Lauderdale na Florydzie luksusowym statkiem wycieczkowym Disney Dream zakończyłaby się tragicznie. Pięcioletnia dziewczynka wypadła za burtę i wpadła do oceanu.Na pokładzie Disney Dream w czerwcu doszło do tragicznego zdarzenia. W trakcie powrotu statku z trwającego cztery dni rejsu z Bahamów do wody (z czwartego piętra pokładu) wpadła mała dziewczynka. Ojciec postanowił skoczyć jej na ratunek. Pracownicy statku niezwłocznie ruszyli z akcją ratunkową.
REKLAMA


Zobacz wideo


Jak prawidłowo udzielić dziecku pierwszej pomocy?


Statek poruszał się szybko, bardzo szybko, to szalone, jak ludzie gwałtownie stali się małymi kropkami w morzu i nagle tracisz ich z oczu. Kapitan zwolnił, zawrócił statek, a po dziewczynkę i ojca wysłano łódź ratowniczą i po chwili zobaczyliśmy, jak ich ratują- powiedziała jedna z pasażerek w rozmowie z CBS News. Inni świadkowie zdarzenia przyznawali, iż wszystko wyglądało dramatycznie i przerażająco. Na szczęście załoga statku wyłowiła ojca i jego córkę z wody, nic poważnego im się nie stało. Jak doszło do wypadku?Początkowo media podawały, iż to ojciec przyczynił się do wypadku, bo pozwolił córce wejść na barierkę. Jak podaje RMF FM, teraz okazało się jednak, iż to matka, chciała zrobić dziewczynce zdjęcie. Zobaczyła bulaj (iluminator w formie niewielkiego, okrągłego okienka, umieszczany jest zwykle blisko linii wodnej) i chciała zrobić przy nim zdjęcie dziecku. Jak wynika z ustaleń policji, dziewczynka weszła na znajdującą się obok poręcz i spadła. Kobieta zeznawała później funkcjonariuszom, iż była przekonana, iż bulaj jest zabezpieczony szybą lub pleksiglasem.Policjanci poinformowali amerykańskie media, iż ojciec nie widział, jak jego córka spada z wysokości około 15 metrów do wody. Usłyszał krzyk przerażone matki i wtedy wskoczył do oceanu, by ratować dziecko. W policyjnym raporcie podkreślono, iż "cudem dziewczynka nie odniosła żadnych obrażeń". Początkowo mówiło się o postawieniu kobiecie zarzutów w związku z narażeniem dziecka. Prokuratura stanowa Florydy jednak tego nie zrobiła, stwierdziła, iż nie było w tym przypadku umyślnego zaniedbania, jednak podkreśliła, iż matka zachowała się nieodpowiedzialnie.
Idź do oryginalnego materiału