Dzieci przestały mnie zapraszać, zatrudniły nianię, aby mnie unikać

newsempire24.com 5 dni temu

Dzieci przestały mnie zapraszać do wnuczki, wynajęły po cichu nianię, żeby się ze mną nie widywać.

Moja rodzona córka nie chce ze mną rozmawiać. choćby nie odbiera telefonu. Uważa, iż doprowadziłam ich małżeństwo do rozwodu. A przecież to nie moja wina – sama prosiła o pomoc.

Ewa wyszła za mąż, mając osiemnaście lat. Poznała Tomasza zaraz po tym, jak wrócił z wojska. No i zakręciło się – miłość od pierwszego wejrzenia. Rzuciła studia, szła po równi pochyłej, choćby nie chciała słuchać moich rad. Musiałam wziąć ich oboje do siebie, żeby nie musieli wynajmować mieszkania. Na początku było dobrze, choćby po ślubie dogadywałyśmy się. Potem Ewa zaszła w ciążę i zaczęła się czepiać – iż gotuję, a ją mdli. Nalegałam, żeby się wyprowadzili.

Z rodzicami Tomasza umówiliśmy się, iż dołożymy się do mieszkania dla młodych, bo sami by nie poradzili. Próbowałam dodzwonić się do ojca Ewy, myślałam, iż pomoże w sprawie mieszkania. A on tylko rzucił, iż alimenty płacił i nic mu do nas.

Gdy Ewa urodziła, bardzo jej pomagałam. Całe dnie spędzałam z wnuczką, żeby młoda mama mogła odpocząć. Ale gwałtownie zaczęła symulować, wymyślać choroby, żeby zrzucić na mnie obowiązki.

Często wysyłałam ich na randki, do kina czy restauracji, a choćby na dziesięciodniowy wyjazd tylko we dwoje. Lubiłam zajmować się wnuczką, więc nie było problemu. Owszem, czasem byłam zmęczona, ale cóż się nie robi dla szczęścia dziecka?

Gdy wrócili z wyjazdu, zaproponowałam Tomaszowi remont. Przecież po pracy tylko leżał, chociaż miał luźny grafik. Przywiozłam materiały i zabrałam wnuczkę na dwa tygodnie. choćby znalazłam ekipę remontową, żeby Tomasz się nie męczył. I wtedy zaczęły się oskarżenia. Okazało się, iż mu się nie podobało, iż „rozdaję rozkazy”. A co miałam zrobić, skoro on sam nie wykazywał inicjatywy?

Po remoncie kontakt się urwał. Przestali mnie wzywać do wnuczki, zatrudnili nianię w tajemnicy. Byłam obrażona, ale na swoje urodziny zaprosiłam całą rodzinę. Ewa przyszła tylko z córeczką. Tomasz choćby nie zadzwonił z życzeniami. Zrobiło mi się strasznie przykro. Przecież im pomagałam, remont opłaciłam… Czy naprawdę zasłużyłam na takie traktowanie?

Tomasz nakrzyczał na mnie, iż mu rozkazuję. Że to jego dom i nie chce mnie tam widzieć.

Może przesadziłam z tą pomocą, ale chciałam dobrze. Teraz Ewa ciągle się kłóci z mężem i obwinia mnie. Płacze przez telefon, wypomina mi rzeczy. Okazuje się, iż Tomasz już mówi o rozwodzie. Nie widuję wnuczki, choćby nie słyszę jej głosu.

Żyłam dla nich – co teraz mam robić? Dlaczego mnie tak nienawidzą?

Idź do oryginalnego materiału