W dość małej kujawskiej wsi, zwanej Pikutkowem znajduje się na opuszczony dwór, który swym istnieniem straszy podróżnych. Wprawdzie dwór ten odwiedziłem już we wrześniu, ale z racji “wysokiego stanu roślinności”trzeba było odpuścić, albowiem w porywie swego geniuszu ubrałem się dość „wakacyjnie”. Ale „misję” ponowiłem w styczniu tego roku, a skoro styczeń to zima, a skoro zima to nima roślinności. Więc można bez wyższych przeszkód chodzić i fotografować.
Nie wiemy zbyt dużo, dokumentacji nie stwierdzono
Podczas tworzenia wpisów na tym blogu z reguły korzystam z dokumentacji na portalu zabytek.pl, ale tym razem portal ten twierdzi, iż dokumentacji „nima”. Więc przekopując internet wyczytałem jedynie, iż dworek w Pikutkowie zbudowano około 1900 roku, a pomieszkiwać w nim miał Franciszek Kapuściński.
Według archiwum rodzinnego rodziny Dzików w tym budynku mieściła się Szkoła Powszechna dwustopniowa, którą to szkołę ukończył członek tejże rodziny. Edukację zakończył on w roku 1924, więc minimum od roku 1918 w dworku mieściła się szkoła. W szkole tej mieściły się klasy od 1 do 4, czyli pierwszy stopień, oraz 5-6, czyli drugi stopień. Edukację w tym przybytku kończono mając 15-16 lat (przynajmniej teoretycznie). Potem należało się kształcić w pobliskim Brześciu Kujawskim.
Budynek parterowy
Budynek dworu w Pikutkowie jest parterowy, podpiwniczony, a także posiada użytkowe, i łatwo dostępne poddasze. Wzniesiono go na planie zbliżonym do kwadratu oraz nakryto naczółkowym dachem. Jest on murowany z pomarańczowej cegły, którą to można podziwiać z powodu jego nieotynkowania, posiada boniowane naroża. Elewacja główna jest trójosiowa. W osi fasady znajduje się wgłębny portyk arkadowy, wspiera się on na dwóch prostych kolumnach. Nad tymże portykiem znajduje się zwieńczona szczytem facjatka, wraz z półkoliście zamkniętym wyjściem na taras oraz dwoma oknami po bokach. Obok dworu stoi budynek gospodarczy w równie tragicznym stanie. Całość otaczają pola, i jak to z reguły bywa park krajobrazowy ze starodrzewiem
Stan obecny, czyli wchodzić doń nie należy
Jak można wywnioskować z fotografii i tytułu tegoż akapitu, budynek dworu w Pikutkowie jest po prostu ruiną, gdzieniegdzie sufit leci na głowy (polecam kask ) a gdzieniegdzie nie ma podłogi. Piwnica zalana, a po poddaszu raczej nie polecam chodzić, sam stałem na schodach i z nich robiłem zdjęcia. Na uwagę zasługuje prawie w całości zachowana oryginalna stolarka, ale niestety w przeważnie złym stanie. W budynku gospodarczym śmieci, i chyba pozostałości koryta dla zwierząt. Przy okazji warto spojrzeć też na pręgierz (chyba), który to służył do wymierzania kar cielesnych rozmawiającym na lekcjach uczniom. A tymczasem zachęcam do obejrzenia zdjęć, oraz napisania komentarza.
Galeria
Artykuł "Dwór w Pikutkowie, dwór Franciszka Kapuścińskiego" który właśnie przeczytałeś/aś pochodzi z serwisu Turystyka Niecodzienna. Zapraszam do pozostawienia komentarza.