Dwa apteczne kosmetyki, bez których nie wyobrażam sobie lata. Pielęgnują i chłodzą

natemat.pl 4 godzin temu
Latem nie szukam dobrych kosmetyków do makijażu, bo ten wolę ograniczyć, mocne kremy też nie sprawdzą się, gdy twarz się poci. Ale te dwie apteczne perełki działają tak jak powinny – pielęgnują skórę, a jednocześnie ochładzają, chronią, leczą po słonecznym oparzeniu i... kosztują grosze.


Kosmetyki z apteki na lato. Tanie, chodzą i pielęgnują


Pierwszy bohater to pantenol w piance – zawsze jedzie ze mną na urlop. Wystarczyło jedno słońce we Władysławowie bez filtra i spieczone słońcem ramiona, żebym go doceniła.

Pianka działa chłodząco, łagodzi pieczenie i błyskawicznie regeneruje. Używam jej po opalaniu, depilacji, choćby po ukąszeniach komarów. Najlepiej trzymać ją w lodówce, by poczuć kojący chłód. A najlepsze? Kosztuje ok. 12 zł, jest dostępna w każdej aptece i wystarcza na naprawdę długo.

Drugim produktem "must have" jest woda termalna – i nie, to nie jest "zwykła woda w sprayu". To ratunek w puszce. W upale, w aucie bez klimatyzacji, po siłowni, w samolocie, po opalaniu – pryskam twarz i czuję, jakbym zanurzyła ją w źródle.

Łagodzi podrażnienia, odświeża makijaż, daje chwilę ulgi, kiedy wszystko inne zawodzi. I co ważne – Uriage ma mini wersję 50 ml za około 18 zł, idealną do torebki. Działa bez ściemy, bez zapachu i bez zbędnych dodatków.

Oba te produkty można spokojnie kupić za mniej niż 30 zł razem, co latem – gdy portfel szybciej się opróżnia, niż opala – jest nie bez znaczenia. A co najważniejsze: nie są to gadżety, tylko realna pomoc dla skóry. Pantenol regeneruje, woda termalna koi i odświeża. Reszta? To już tylko kwestia dobrej pogody i kilku wolnych dni.

Idź do oryginalnego materiału