Motonews #38
Pamiętajcie o ludziach

Są takie dni, iż jeszcze nie dowierzam. Mam wrażenie skrajnej nierealności i przekonanie graniczące z pewnością, iż pogrzeb to tylko jakiś błąd w Matriksie, iż to się nie mogło dziać naprawdę i iż Raff za chwilę zadzwoni z pytaniem “I jak? Masz jakieś fajne tematy na podcast?”
A potem – On nie dzwoni, ja ruszam życie, które jakby na przekór toczy się dalej. Zupełnie jakby nic się nie stało, ale świadomość, iż już nie zadzwoni, nie przyjedzie, nie opowie kolejnej anegdoty. Wszystko to przypomina mi myśl bardzo prostą, oczywistą, wręcz truizm – jesteśmy tu tylko na chwilę.
Nie chcę dziś pisać kolejnych pretensjonalnych mądrości, które wszyscy znamy na pamięć. Nie chcę pouczać. Nie chcę popadać w niepotrzebnie podniosły ton. Chcę mówić tak, jakbym stał przy grobie, patrząc w ziemię i mówiąc samemu sobie: rób dobrze, póki możesz. Bo Raffał był kimś, kto w prostych gestach pokazywał, iż życie to nie tylko wielkie deklaracje, ale codzienne, czasem małe ale dobry, miłe gesty. I to właśnie brak tych “drobnych codzienności” boli i będzie bolał najbardziej.
To nie jedyna strata w moim blikim otoczeniu w ostatnim czasie. Być może taka kumulacja uświadomiła mi, jak ważne jest żebyśmy byli dla siebie. Nie, nie żebyśmy byli jacyś. Żebyśmy byli dla siebie. Tylko tyle i aż tyle.
Bo najlepszych kumpli masz nie na facebooku, nie na wspólnych fotach z wakacji, ale w tych rozmowach w cztery oczy, których w większym gronie żaden z nas by nie odbył. Panowie, doskonale wiecie o czym mówię!
Dlatego wolę być teraz bardziej uważny. Gdy mówię „cześć”, naprawdę chcę usłyszeć: “jak się masz?”. Gdy obiecuje, iż się spotkamy – robię wszystko, by to spotkanie nastąpiło. Bo jutra może nie być.
Nie wiem, ile mam jeszcze tych „jutr” — czy będzie ich tyle, iż zdążę powiedzieć wszystkim, jak są dla mnie ważni. Ale wiem jedno: nie chcę patrzeć w przeszłość z wyrzutem, iż byłem obojętny, iż nie doceniłem. Chcę patrzeć i widzieć — przyjaciół, ludzi, zwykłe dni — z wdzięcznością. Bo one nie wrócą, jeżeli o nich zapomnę.
Tak więc, jeżeli pozwolisz sobie dzisiaj – uśmiechnij się do przyjaciela, napisz wiadomość, zadzwoń. Niech wie, iż jest dla Ciebie ważny. Bo być może jutro będziemy już tylko echo — ale echo, które zostawiło ślad.
I jeżeli czegoś możemy się nauczyć od odchodzących, to aby żyć tak, żeby zostawić ślad, choćby w czyimś sercu, w czyimś wspomnieniu, choćby jednym słowem: jesteś dla mnie ważny. Bo to więcej niż wszystko — to sens tego, iż tu jesteśmy.
Przeczytajcie bo zdecydowanie warto, wspomnienie od Konrada: »Był taki Rafał… Rzecz o wyjątkowym człowieku i niespodziewanej przyjaźni.
Premiery Ducati
Diavel V4 RS 2026

Nowy Diavel V4 RS na rok 2026 to model, który ma zaspokoić potrzeby najbardziej wymagających odbiorców, łącząc osiągi rodem z toru wyścigowego z charakterem muskularnego cruisera. Wersja RS jest ukoronowaniem rozwoju linii Diavel – to najbardziej zaawansowany, najmocniejszy i najszybszy Diavel w historii.
Sercem motocykla jest silnik Desmosedici Stradale, czyli czterocylindrowy, widlasty V4 o pojemności 1103 cmł, który w tej konfiguracji generuje około 182 KM przy 11.750 obr./min i 120 Nm momentu obrotowego przy 9.500 obr./min.
Rama monocoque wykonana z aluminium jest lekka i sztywna, a jednostronny wahacz i zawieszenie Öhlins – widelec o średnicy 48 mm z przodu i w pełni regulowany amortyzator z tyłu – pozwalają precyzyjnie ustawić motocykl pod styl jazdy kierowcy. Hamulce dostarczyło Brembo: z przodu znalazły się potężne tarcze 330 mm z radialnymi zaciskami Stylema, co zapewnia skuteczne zatrzymywanie tej 220-kilogramowej maszyny. Ducati postawiło również na lekkie kute felgi i opony Pirelli Diablo Rosso IV w charakterystycznym rozmiarze 240 z tyłu, które nadają Diavelowi niepowtarzalny wygląd.

Pod względem osiągów nowy Diavel V4 RS imponuje jak nigdy dotąd. Przyspieszenie od zera do 100 km/h zajmuje mu zaledwie 2,5 sekundy, co czyni go najszybciej startującym seryjnym motocyklem w historii Ducati. To wynik uzyskany przy udziale samego Marca Márqueza, który pomógł dopracować elektronikę startową. Motocykl oferuje cztery tryby jazdy – Race, Sport, Touring i Wet – oraz zaawansowane systemy wspomagające, w tym kontrolę trakcji, kontrolę unoszenia przedniego koła i ABS działający w zakrętach. Wszystkie ustawienia można wygodnie obsługiwać przez 5-calowy ekran TFT z nową, dedykowaną grafiką.
Stylistyka Diavela RS to połączenie agresji i elegancji. Włókno węglowe zastosowano w wielu elementach, od błotników po osłony baku i kanały powietrzne, co pozwoliło obniżyć masę i podkreślić sportowy charakter. Model wyróżnia się również dedykowanym malowaniem, a na tylnej głowicy cylindra wygrawerowano numer egzemplarza, podkreślając ekskluzywność maszyny.
Diavel V4 RS jest więc czymś więcej niż tylko kolejną odsłoną znanego modelu. To deklaracja, iż Ducati nie zamierza spocząć na laurach, ale chce wyznaczać nowe standardy w segmencie motocykli, które równie dobrze wyglądają pod modną kawiarnią, jak i radzą sobie na torze. Dla pasjonatów prędkości i designu to jeden z najbardziej pożądanych motocykli sezonu 2026.
Multistrada V4 RS 2026

Kiedy Ducati ogłosiło Multistrada V4 RS na rok 2026, stało się jasne, iż marka posuwa granice możliwości w segmencie sportowo-turystycznych motocykli. Model ten ma być odpowiedzią na oczekiwania tych, którzy chcą połączyć moc superbike’a z komfortem niezbędnym w długich trasach, a także najnowszą elektroniką i wysokiej jakości wykonaniem. V4 RS to wersja, która nie idzie na kompromis.
Silnik Multistrady V4 RS to znane i cenione Desmosedici Stradale V4 o pojemności 1103 cmł, chłodzony cieczą, z układem cylindra V pod kątem 90°, przeciwobrotowym wałem korbowym i dwoma zapłonami impulsowymi. Ta jednostka generuje około 180 KM przy 12 250 obr./min oraz 118 Nm momentu obrotowego przy 9 500 obr./min. Wyposażono ją w suchą sprzęgło (dry clutch) typu Multiplate ze słynnym działaniem „slipper” przy redukcji, a układ wydechowy zawiera tłumik Akrapovič z tytanu.
Zawieszenie zapewnia Öhlins Smart EC 2.0, półaktywne, elektronicznie sterowane pod względem odbicia, kompresji i tłumienia, zarówno z przodu jak i z tyłu. Przód to widelec o średnicy 48 mm, tył to amortyzator TTX36 ‒ oba w pełni regulowane. Koła to kute felgi Marchesini o średnicy 17 cali, opony Pirelli Diablo Rosso IV Corsa w rozmiarze 120/70 na przodzie i 190/55 z tyłu. System hamulców również zaczerpnięty z topowych modeli Ducati: z przodu dwie tarcze Ø 330 mm obsługiwane przez cztery tłoki i zaciski Brembo Stylema, z tyłu pojedyncza tarcza 280 mm z pływającym zaciskiem.

Multistrada V4 RS to kolejny etap w strategii Ducati, w której marka stara się zawęzić różnicę między motocyklem sportowym a turystycznym, oferując sprzęt, który łączy to, co najlepsze z obu światów. RS jest tu manifestem – pokazuje, iż można mieć bardzo wysoką moc, bogate wyposażenie i przez cały czas liczyć na użyteczność. W porównaniu do poprzednich Multistrad RS lub wersji Pikes Peak widać, iż Ducati słucha rynku, ale też stawia technologię – systemy radarowe, przewidywanie zachowania, elektronika wspierająca kierowcę – jako conajmniej tak istotną co surowe osiągi.
Dla fanów podróży RS oferuje możliwość komfortowego przemierzania setek kilometrów, ale jednocześnie gwarantuje emocje w zakrętach i przy akceleracji. Motocykl ten może być także symbolem statusu – drożej wykończony, limitowany egzemplarz z unikalnym oznaczeniem.
Co interesującego na YT?
Jeśli lubisz duże…
Włoski przepis na litrowego nakeda
z zacięciem sportowo-torowym.
Marka Indian w strawnej pigułce
bo zamknięcie tej całkiem bogatej historii w 35 minut uważam za całkiem istotny wyczyn!
Ej, daj suba!
Dzięki, iż przeczytałeś do końca! jeżeli chcesz dostawać kolejne wydania prosto na skrzynkę – zapisz się poniżej. A jeżeli znasz kogoś, kto też jara się motocyklami – podeślij mu ten newsletter. Będzie mi (i jemu też!) bardzo miło.
Subscribe
LwG!