Dawno mnie tutaj nie było 🤨 Przyczyn było wiele: sprawy rodzinne, liczne wyjazdy, wakacyjne lenistwo ... no i ta najistotniejsza - komputer przestał mnie słuchać. Ale jest już naprawiony i wracam. Ale taki powrót po dłuższej przerwie obarczony jest wieloma wątpliwościami - czy ktoś nam mnie, czy ma to jakiś sens, czy warte jest to takiego zaangażowania, czasu, emocji...?
No cóż, jak nie spróbuje to się nie dowiem :) ... to startuję (jak mówi nasz znajomy Norweg :D)
Stylizacja: w "kolejce" czekają jeszcze dwie letnie stylizacje i chociaż lato już dawno za nami to mój powrót zacznę od nich. Przecież świat stoi przed nami otworem i w każdej chiwi możemy wyruszyć w ciepłe strony ;)
Sukienka - fason dość prosty, długa z kieszeniami. Śliczny kolor mieniącej się jedwabnej satyny. Zaprezentowałam ją w dwóch wersjach: letniej i jesiennej. Bo chociaż na dworze jest coraz chłodniej to też ją będę nosiła ale już w zestawie z grubym swetrem albo z jeansową kurtka jak pokazuję w drugim wariancie.
Do pierwszej, „letniej”, wersji założyłam sandały z piórami i fioletową torebkę. Taką prostą, jednolitą sukienkę możemy "podkręcić" różnymi dodatkami, które nadadzą jej charakteru w zależności od naszego nastroju czy też potrzeb. Ta wersja jest ewidentnie radosna z nutą elegancji, której, oprócz torebki, dodaje kapelusz typu "Piotruś".
Druga, „jesienna”, jest z jeansową kurtką i z botkami w kowbojskim stylu. Do tego zestawu dobrałam dużą torbę na ramię 😃
Mam nadzieję, iż trochę Was rozgrzałam w tą pochmurną pogodę 😄.
Wersja jesienna
Zdjęcia : Monika Homan
sukienka - Max Mara,
sandały - Zara,
torebka - Batycki,
kurtka - Wrangler,
botki - Zara,
duża torba - Italia