
Dobrze jest mieć świadomość, iż nasze relacje nie są przypadkowe, ale mają głęboki sens. Czasem wydaje się, iż mamy pecha do np. mało wspierających, niedojrzałych, emocjonalnie niedostępnych czy przemocowych partnerów. Jednak to nie pech nas prześladuje, ale nieświadomie powielany wzorzec z dzieciństwa. To piętno matczynej i ojcowskiej rany. To pięto rany odrzucenia. Wszystko co nas w tej chwili boli ma swoje źródło tam, gdzie zaczęliśmy tworzyć w swojej głowie /i układzie nerwowym/ obraz siebie, innych ludzi, relacji, tego co dla nas możliwe... czyli w dzieciństwie. zwykle poślubiamy kogoś, kto wyzwoli w nas każde nieszczęście , jakiego doświadczyliśmy w dzieciństwie. Kiedy wchodzimy w relację z drugą osobą, dzieje się to na dwóch poziomach. Na jednym poziomie czujemy pociąg. Osoba jest dla nas atrakcyjna, zabawna, dobrze się z nią spędza czas, mamy wspólne zainteresowania. Ta warstwa jest istotna, ale pod spodem kryje się coś jeszcze. I tu pojawia się wspomniany drugi poziom. Drugie dno, w którym kryje się poszukiwanie miłości. Miłości, której nigdy nie dostaliśmy. Dlaczego np. tak wiele kobiet, które były w dzieciństwie krzywdzone, w dorosłym życiu wciąż wiąże się z przemocowymi mężczyznami? Można by zapytać: "Co z nimi nie tak? " Ale problem nie leży w nich. Problem tkwi w tym, czyjej miłości najbardziej pragnęły jako dzieci. Dokładnie tej osoby, która je krzywdziła i dlatego nieświadomie /w dorosłym już życiu/ przyciągają mężczyzn, którzy mają w sobie potencjał do zadawania tego samego bólu. Bo właśnie u takich osób wciąż - choć nieświadomie szukają miłości. Niestety, pobierając się wnosimy do związku dysfunkcje naszych rodziców. Podświadomie szukamy w partnerach tego co znamy z dzieciństwa... zarówno tego dzieciństwa z marzeń jak i tego z najgorszych koszmarów. Bo tam, w tych dysfunkcjach, wciąż szukamy miłości, której nam brakowało. Związki albo nas niszczą albo wspólnie w nich wzrastamy. najważniejsze pytanie brzmi: czy uświadamiamy sobie, co naprawdę się w nich dzieje, co jest tam głęboko pod powierzchnią i co chcemy z tym zrobić ?
Na szczęście - możemy wyjść z destrukcyjnych wzorców, które negatywnie wpływają na nasze relacje. Jednak to wymaga ich gruntownego przepracowania. By uzdrowić stare rany niestety trzeba sięgnąć do źródła...