Jadwiga patrzy na płonące zapałki trzymane w dłoni kobiety. Kobieta zapala je i gasi raz po raz, wymieniając słowa, które Jadwiga zna i sama przeżywa. Z tęsknotą, od nieprzenikającego bólu, od beznadziejności i nieustannej chęci wycia jak wilk, w końcu decyduje się iść do czarownicy.
Jadwiga właśnie przeżywa kryzys, który wydaje się najgorszy w jej życiu. Jej mąż, Piotr, opuszcza ją i dwoje dzieci. Po czterech miesiącach wraca, a wszystko zdaje się wracać na swoje miejsce. To jednak tylko pozory w związku pojawia się ogromna szczelina, a Jadwiga i Piotr coraz bardziej się oddalają.
Na początku Jadwiga płacze, pragnąc przywrócić dawną opiekę, uwagę i krótkie wiadomości Jak się masz? i Dobranoc. Potem w jej sercu rośnie żądza zemsty. Chce, by Piotr cierpiał tak samo, jak ona, by ktoś go potrącił autobusem. niedługo jednak staje się jej obojętne, gdzie jest, z kim i kiedy wróci. Zaczyna też tracić zainteresowanie własnymi dziećmi.
Nadchodzi przytłaczająca szara mgła ucisku, która nie pozwala oddychać i myśleć. Kiedy Jadwiga próbuje ją odgonić, chwilowo udaje się jej wyjść, ale zaraz wraca z większą siłą. Kolejno pojawiają się choroby: wyrostek pod zębem wymaga usunięcia i wstawienia implantu, co kosztuje niemało złotych; nagle gubi wzrok; potyka się na równym asfalcie w parku i łamie rękę w trzech miejscach. W tym momencie decyduje, iż musi coś zmienić, bo nie chce przyspieszyć własnego końca.
Nikt nie rzuca na ciebie czarów. Nie myśl o tym. To nie ona jest wina, to twój mąż. On nie widzi nikogo poza sobą. Wszystko, co się teraz dzieje, jest twoim własnym dziełem, samobójczym pogrążeniem. On żyje tylko w swojej wyobraźni o sobie, nie odejdzie nigdzie, jest tchórzem. I nie wróci, bo miejsce jest już zajęte mówi czarownica, podając Jadwidze pudełko ze świecami i małą butelkę wody.
Dziękuję mówi Jadwiga i wychodzi na ulicę, czując, jak kłębek dłoni zaciska się w gardle. W głowie krąży ta sama myśl: to nie ona jest wina, to twój mąż po dwunastu latach małżeństwa.
Wieczorem siada z notesem i pyta siebie: Jak mam żyć? Czego naprawdę chcę? Długie pytania nie znajdują odpowiedzi. Zawsze pragnęła tego samego co dzieci wyjazd nad morze, aquapark, pokój zabaw albo chociaż plac zabaw pod domem, a także to, co chciał jej mąż: mieszkanie, samochód, wizyta u mamy w sąsiedniej gminie, remont balkonu, oglądanie filmów do północy lub biwak w lesie. Co naprawdę chciała ona? Po latach rozpuszczenia się w rodzinie jej własne pasje i cele znikły. Po pół godziny spisu, wyłania kilka celów:
Biegać rano, znajdować czas i siłę do biegu.
Zmienić pracę, zostać kierownikiem i otrzymywać godną pensję, rozwijać się zawodowo.
Schudnąć 7kg.
Kupić nową kurtkę.
Nabyć własny dom.
Budować spokojne relacje z dziećmi.
Znaleźć hobby, które będzie sprawiało przyjemność.
Jadwiga wydycha, zamyka notes. Nie jest łatwo określić własne pragnienia, ale musi od czegoś zacząć. Spojrzała przez ramię na stojącego na kanapie Piotra, który wpatruje się w laptopa. Twój mąż taki echo tej myśli brzmiało w jej głowie.
Dziś Jadwiga znowu jedzie do czarownicy w Krakowie, by porozmawiać o wielu sprawach: jak ustawić się w nowej pracy, by dział działał efektywnie; jak w końcu wyleczyć bolący kark, bo dotychczasowe sesje terapii nie przyniosły efektu; czy dać starszemu synowi sportowy zestaw, czy pozwolić mu malować; i oczywiście o Piotrze, który jest jednocześnie obecny i nieobecny.
Nie rozpoznaję cię mówi czarownica.
Dlaczego? pyta Jadwiga, zauważając, iż zmiany w życiu nie odzwierciedlają się w jej umyśle.
No to po co przybyłaś? pyta czarownica.
Ból pleców i karku, praca, syn i mąż odpowiada Jadwiga.
Czarownica się uśmiecha.
Przychodzisz do mnie z całym swoim życiem. Twoja choroba zaczyna powoli gasnąć pod wpływem twojej siły. niedługo nie będzie już ważne, gdzie jest Piotr, z kim się spotyka czy czy ma dawną kochankę. Pojdzie dzień, w którym zapomnisz, czy jesteś mu potrzebna i jak utrzymać rodzinę. Pojawi się nowa rzeczywistość, kiedy będziesz mieć dokąd i do kogo pójść. To nie nastąpi od razu, ale z czasem.
Zapałki znów płoną.
Niech maluje radzi czarownica.
A w pracy? pyta Jadwiga.
Stawiaj konkretne zadania, a dostaniesz konkretne rozwiązania. Nie czytają twoich myśli.
Czarownica kontynuuje:
Im bardziej będzie twoje życie ciekawsze, tym bardziej Piotr będzie krążył wokół ciebie jak cień. Cień istnieje tylko przy słońcu. Gdy słońca nie ma, cień znika; im jaśniejsze słońce, tym wyraźniej widać cień. Rozumiesz?
Jadwiga kiwa głową.
Dziękuję.
Nie skończyliśmy jeszcze mówi czarownica. Weź piłeczkę tenisową, przyłóż ją między ścianę a kręgosłup i tocz, robiąc przysiady. Wszystko wróci na swoje miejsce.
Jadwiga uśmiecha się do siebie, myśląc o piłeczce i o tym, dlaczego te diabły wciąż ją prowadzą. Manualista za fortunę nie pomógł, a to mało kosztująca piłka ma działać. Co innego, niż żyć własnym życiem?
Czas płynie zima, wiosna, lato i znów złota jesień. Od początku roku szkolnego Jadwiga zapisuje syna Kacpra do szkoły plastycznej. Kacper zaczyna malować, a ona czuje wstyd, iż nie zauważyła jego talentu. Jego prace trafiają na wystawy miejskie i wojewódzkie. Chłopiec rezygnuje z tabletu i telefonu, poświęcając wolny czas pędzli i farbom.
W biurze Jadwiga wiesza tablicę i markery, zapisując zadania i terminy, które przestają być dyskutowane. Zadowoleni z postępów, zaczyna prowadzić szkolenia z zakresu zarządzania personelem najpierw jako hobby, potem jako ekspert i wykładowca. Szkolenia przynoszą jej dochód porównywalny z pensją.
W środę otrzymuje nieoznakowany bukiet czerwonych róż. Bez notatki i kartki. Myśli, iż to od Piotra.
Co o tym myślisz? pyta go później, nie dostając odpowiedzi.
Dziękuję odpisuje wiadomość.
Jadwiga kocha chryzantemy, ich gorzki, ostry zapach. To właśnie ich sezon. Piotr nigdy nie zapamiętał tego jej upodobania; w jego świecie wszystkie kobiety wolą róże.
Za oknem lśni intensywne, jesienne słońce, a czerwone i pomarańczowe liście klonu wirują przy alei obok biura. Jadwiga wciąga pełną piersią świeże powietrze przez otwarte okno. Odrzuca myśl, iż nie jest w stanie zrobić czegoś sama. Wreszcie odnajduje wolność. I tak, piłeczka tenisowa naprawdę pomagała.














