Dlaczego uważam, iż samotne matki to bohaterki…

tomeknawrocki.pl 1 rok temu

Wyobraź sobie sytuację, iż każdego ranka ogarniasz dzieci, dom i jeszcze próbujesz poukładać sobie życie, żeby wszystko miało sens…

Inez (zmieniłem to imię, bo tak naprawdę nazywa się Anka) była żoną. Inez urodziła dwójkę dzieci i porzucają marzenia, rzuciła się w wir macierzyństwa. Po jakimś czasie Inez przestała być żoną, ale status matki pozostał. Znasz to?
Abstrahując od tego, czemu tak się stało, bo powodów jest wiele, a wina często leży po dwóch stronach, to takie sytuacje mają miejsce.
Inez wkraczając w świat samotnej matki, nie miała nic. Miała dzieci. Poza tym nic.
Dzisiaj ma dwie świetnie działające firmy, dwójkę kochanych dzieciaków, które nie wiem czemu, mnie lubią i perspektywę na całkiem fajny związek.

Jednak początki nie były kolorowe. Początki miała przesrane. Dosłownie i w przenośni.
Zaczynała od całkowitego braku snu, poranków, kiedy ona wyła na zmianę z dziećmi i ogólnego zniechęcenia.

Dlaczego o tym piszę?

Dlatego, iż nie sztuką jest być w dzisiejszych czasach niezależną singielką. Sztuką jest być niezależną samotną matką.

Samotna matka na każdym kroku ma przejebane.

Ma dziecko – pewnie się puszczała.

Ma dziecko i nie ma nikogo – pewnie jest jebnięta.

Zawiodła wszystkich – nie ma nikogo, tylko dziecko.

Gdzie jest ojciec?

Samotna matka jest oceniana na każdym kroku przez ludzi, którzy chuja wiedzą cokolwiek o jej życiu i o drodze, jaką przybyła.

A wiesz, co ja myślę?

Jeśli jesteś samotną matką i sobie radzisz, to masz super moc i siłę, której inni powinni Ci zazdrościć.

Spójrzmy na to tak. To perspektywa, a nie ocena.

Patrzysz na samotnego ojca i myślisz sobie – daje radę.

Patrzysz na samotną matkę i myślisz – coś jej w życiu nie wyszło.

Nie jest tak?
No jest w chuj!

Faceci się boją, bo nie poznajesz kobiety, tylko poznajesz kobietę, która ma dziecko i to jest dodatek do odpowiedzialności. Inne kobiety patrzą z politowaniem i chowają mężów do szafy w obawie, iż ona ich ukradnie.

Ocenienie. Deprecjonowanie. Marginalizowanie.

A prawda jest taka, iż od samotnych matek można się uczyć.

Czego? Wszystkiego kurwa.

Ogarniania życia, bo matka nie może być chora, nie może nie radzić sobie, nie może odpuszczać, nie może sobie pozwolić na „wyjebanie”. To wyższy poziom jazdy. Ty bujasz się na karuzeli, a matka z dzieckiem każdego dnia wsiada do wagonika najbardziej przejebanej kolejki i po prostu musi dać radę.
Samotna matka zawsze będzie miała przeświadczenie w środku, iż stawiając na siebie, odkłada na dalszy plan dobro dzieci.
Tak jest. Każda myśl, iż może być szczęśliwa, jest poprzedzona myślą o dzieciach.

I tutaj znowu kłania się nisko ocenianie, bo jeżeli samotna matka, jakimś cudem zaczyna kogoś poznawać, to jest w niej ten strach, co on powie, kiedy dowie się o dziecku. Co powiedzą inni, kiedy się dowiedzą, iż próbuje ułożyć sobie życie i być szczęśliwa. Kurwa, pojawia się choćby myśl, czy były nie wyzwie jej od puszczalskich.

Gonitwa myśli.

Nie widzę sensu, nie widzę podstaw, dlaczego samotne matki są oceniane przez pryzmat tego, iż mają dziecko.
Mówię to z perspektywy kogoś, kto był z kobietą, która dziecko miała i nie widział w tym żadnego problemu.
Tymczasem w tym pojebanym społeczeństwa miano samotnej matki jest jak piętno.

I jak wiem, iż jest ciężko znaleźć faceta, który to dźwignie, który to zaakceptuje, ale z tego miejsca chciałbym powiedzieć, iż tacy faceci też chodzą po tej ziemi.

I tutaj moja mała wskazówka dla gości, którzy trafili na kobietę z dzieckiem. jeżeli na samym początku masz w głowie chore rozkminy, czy dasz radę pokochać kobietę, która ma dziecko z innym, to powiem Ci wprost. Nie dasz rady. jeżeli od razu tak stawiasz sprawę w swojej głowie, to po prostu masz za małe jaja i za wąskie plecy, żeby to udźwignąć.

Jeśli jednak rozumiesz, iż kobieta, która ma dziecko, potrzebuje uczucia, zrozumienia, wsparcia, jak każda inna, a jej dziecko nigdy nie będzie Twoim dzieckiem, Ty nigdy nie będziesz jego ojcem, a za to możesz być wzorem i gościem, z którego będzie brało przykład, wówczas wygrywasz. Masz szansę, bo nie oceniasz, a rozumiesz.
I jeszcze apel!

Wara od samotnych matek. Nie oceniaj, jak nie znasz historii. Nie potępiaj, zanim nie zrozumiesz. Nie mów, iż jest puszczalska, bo nie wiesz, nie współczuj, bo ona jest dużo silniejsza niż Ty. Nie żałuj, tylko doceniaj, bo jest lepiej zaprawiona w życiowych bojach niż Ty.
Nie pytaj, jak ona sobie radzi, bo radzi sobie każdego dnia. Nie pytaj, czy możesz jej pomóc, po prostu bądź.

I zrozum, iż matka zawsze będzie stawiała dobro dziecka na pierwszym miejscu, więc nie bądź samolubnym gnojem i nigdy nie każ jej wybierać, bo wybór dla niej będzie prosty, a Ty wyjdziesz na niedojrzałego chłopca… Ona nie potrzebuje kolejnego dziecka w postaci gościa, który strzela fochem, kiedy ona nie ma czasu. Ona potrzebuje kogoś, kto ją zrozumie, nie oceni i będzie wspierał i kochał.

Dlatego uważam, iż samotne matki zasługują na szacunek i podziw. Tak, właśnie podziw!

Ostatnio przeczytałem wiadomość, iż moje książki, to najlepsza autoterapia, jaką można sobie zafundować. Ja wierzę w słowa, w ich moc!
Przekonaj się, co moje książki zmienią w Twoim życiu!

Tutaj kupisz moją drugą książkę – Książka – “Trochę słów o Tobie… Trochę słów o mnie…”

A tutaj pierwszą – Książka – “Na własnych zasadach”

Tutaj znajdziesz zestaw dwóch książek w promocyjnej cenie – dwie książki

Jeśli podobają Ci się bezpłatne treści, które tworzę na FB, IG i blogu, jeżeli czerpiesz z nich wartość, to możesz mnie wesprzeć stawiając kawkę! Potraktujmy to, jako wyraz szacunku dla pracy i czasu, jaki tutaj zostawiam, a w zamian mam dla Ciebie mam fragment mojej książki!

Dziękuję, iż jesteś! Kawę postawisz klikając w link:

Kliknij i postaw mi wirtualną kawę!

Idź do oryginalnego materiału