Dlaczego ludzie w związku chcą rozszarpać sobie tętnice…

tomeknawrocki.pl 1 rok temu

Banalnie łatwo jest wierzyć w romantyczną miłość, takie wiesz, iż jak idziecie gdzieś, to śpiewają skowronki, gdzie postawicie nogę, to zakwitają kwiatuszki, iż patrzycie sobie w oczy i świat zwalnia. Takie miłość jest prosta i łatwa. Jest też względnie miła do obejrzenia, przeczytani, czy zalajkowania. Jest super klikalna… Taka miłość bez skazy jak filmów z happy end’em!
Milusio ogólnie!

I czasem karmiąc się takimi obrazkami, ciężko jest uwierzyć w to, iż mogłoby być inaczej. Wszyscy czekają na taką właśnie miłość, większość umiera w niespełnieniu, bo czekając w nieskończoność, wyparował ich czas.

Do powyższego obrazka nie pasują sceny, iż ona krzyczy do ukochanego, iż jest chujem i ma uciekać do mamusi, a on wtóruje jej, iż ona jest jak jej matka i tylko marnuje mu życie.

Ojoj. Takich obrazków nie lubimy…

Bardziej chcemy wierzyć w parę biegnącą ku sobie po łące pełnej kwiatów niż w dwoje ludzi, którzy skaczą sobie do gardeł i próbują rozszarpać tętnice. A jednak tacy również są…
Mój znajomy często powtarza, iż wszystko powiedziane w związku, na pewno zostanie użyte przeciwko Tobie, a sądzę, iż zna się na tym, gdyż jego żona , a raczej była żona opierdalała go kiedyś, rzucając w niego sztućcami, przez ponad dwie godziny, za to, iż go zdradziła. Paradoks…
Z drugiej strony moja znajoma musiała, kiedyś wysłuchiwać przez dwa dni od swojego ukochanego, iż facet w łóżku z kobietą, to nie jest on. Szkoda tylko, iż zdjęcia twarzy i nie tylko były aż nazbyt wyraźne…

Bo miłość miłością, ale jeżeli się o nią nie dba, nie dogląda, nie pielęgnuje, to nagle możesz się obudzić w czasie najgorszej awantury w swoim życiu, która niczym tsunami zmywa z was resztki uczyć i pozostawia po sobie pogorzelisko.

Uważam, iż najgorsze, co można w życiu zrobić to wziąć relację za pewnik. W sensie przybyłem, zdobyłem i już nic nie muszę lub zobaczyłam, usidliłam i teraz już będzie na zawsze.

To, co sprawia, iż ludzie po pewnym czasie zaczynają sobie skakać do gardeł, ma wiele powodów. Chociaż uważam, iż jest kilka, które są kluczowe. Ba! Można choćby je w porę wyłapać i wyeliminować. W myśl złotej zasady, iż warto najpierw naprawiać, niż wypierdolić na śmietnik poprzednich związków, bo często problemy pozostają, a tylko imiona się zmieniają.

Zatem o co kłócimy się najczęściej, co nas wkurwia, co sprawia, iż wkurw, jest na wyższym poziomie niż uczucia?

Otóż…

Testowanie jest jednym z tych punktów, które przynajmniej mnie wkurwiają najbardziej. To takie badanie drugiej osoby, jej granic. To wszystkie momenty, w których padają najbardziej żenujące zwroty w całej historii związków: “jak Ci się nie podoba, to znajdź sobie inną”, „odchodzę… (+oczekiwanie na reakcje), „leć do swoich kolegów, jak Ci źle”.
Możecie sobie podstawić tutaj dowolne zdanie.

Ogólnie uważam, iż warto porozmawiać o tym, czy relacja jest na adekwatnych torach, ale wiem, iż wiele osób uwielbia budowanie napięcia poprzez odgrywanie dramatów, chociaż w tym teatrze prym wiodą kobiety, to jedna jest też szerokie grono chłopców, którzy gwałtownie pną się w tej hierarchii.

Takie sceny będą się zdarzyły coraz częściej, o ile ktoś w związku czuje się niepewnie, niedowartościowanie, może wynikać to z jakiś nieprzepracowanych traum czy po prostu kompleksów.
To wszystko powoduje wzrost napięcia, bo kumulowane emocje, są jak zupa, która pozostawiona na dużym ogniu musi wykipieć.
Kobiety są cudowne, bo o ile kochają to na maxa, jak sobie coś wmówią, to też na maksa, nie ma taryfy ulgowej. U facetów to objawia się poprzez to, iż w głowie pojawią się myśli o tym, iż nie zasługujemy na taką cudowną kobietę i zamiast starać się być lepszymi, wolimy odejść, jak w filmach i cierpieć po cichu.

Istny teatr dwójki aktorów.

Co z tego, iż widzisz plusy, skoro minusy przytłaczają. Co z tego, iż jest cudownie, skoro raz na jakiś czas realizowane są przedstawienia w stylu „udowodnij mi, jak mnie kochasz, bo inaczej won”.
Dlaczego trzeba sprawić komuś cierpienie, w celu wyzwolenia w nim reakcji, w której pokazuje, iż kocha.
To zupełnie niepotrzebne serio.

Ludzie szanują ludzi, którzy sami siebie szanują. Warto się zastanowić, czy to jest miłość, kiedy ktoś każe Ci to udowadniać na każdym kroku. Warto się zastanowić, czy cały związek nie jest dla jednej ze strony, tylko oczekiwaniem na coś lepszego. Warto się zastanowić, czy takie zachowanie Ci odpowiada.
A najważniejsze warto się zastanowić, czy masz w głowie wszystkie klepki, czy nie trzeba ich najpierw poukładać, zanim zacznie się tworzyć z kimś związek…

Jesteś moim ukochanym workiem treningowy. Znasz to? Żyjemy w biegu, żyjemy w ciągłym stresie, z którym mało kto sobie radzi, a najczęstszymi, niewinnymi ofiarami są nasze partnerki czy partnerzy, bo po prostu są pod ręką.
Bo ja miałem zły dzień, bo wszystko mnie wkurwia i ty w sumie też, bo mnie wkurwiła koleżanka, a ty kurwa znowu nic nie robisz, w ogóle mnie nie słuchasz.
Lubimy sobie dopierdalać w za to, co nas spotkało w ciągu dnia. Czasem, zanim padnie pytanie „jak ci minął dzień?”, na starcie dostajesz liścia w postaci pretensji, potem kopa w brzuch, bo nie dosłyszałeś, a na końcu leżysz na ringu oskarżany o całe zło tego świata, czy oskarżana o wszystkie błędy dzisiejszego dnia.
Niestety coraz bardziej widać to, iż ludzie zamiast emocjonalnego wsparcia, spuszczają sobie, emocjonalny wpierdol z powodu tego, iż coś ich wkurwiło danego dnia.
A dlaczego tak się dzieje?
Bo najbliższa osoba jest pod ręką, skoro jest pod ręką, to można się wyżyć, bo przecież kocha, czyli nie odejdzie. Znam pary, które kłóciły się choćby o to, iż za długo się nie kłóciły…
Łatwiej jest odreagować w ten sposób, niż spokojnie porozmawiać, bo w czasie rozmowy może wyjść to, iż wkurwiliśmy się niepotrzebnie lub bez powodu.
Partnerka czy partner nie są workami treningowymi.
Szacunek względem siebie, po raz kolejny jest kluczowy. Niestety szacunek raz utracony bardzo trudno odzyskać.
To, co trzeba zrobić, to nauczyć się panować nad swoimi emocjami i gniewem. To ty coś spierdoliłeś dzisiaj, ty rozjebałaś sobie swój dzień, druga osoba nie miała z tym nic wspólnego, więc też nie masz prawa urządzać sobie igrzysk, wyrzucają jej w twarz całą swoją złość.

Na autostradzie marzeń, dwoje minęło się w swoich wyobrażeniach o sobie, roztrzaskując się o rzeczywistość.
Bo ona bała się samotności, a on chciał seksu w domu, by nie szukać na mieście. To może skrajny przykład, ale dobrze obrazuje, to z jak absurdalnych powodów ludzie wchodzą ze sobą w relacje.
Po czasie okazuje się, iż pasują do siebie, jak śliwki do kefiru… Robi się jednym słowem nieprzyjemnie.
Dla mnie to nic innego, jak przejaw skrajnej, masochistycznej wręcz niedojrzałości.
To taka bardziej zabawa w związki niż świadome tworzenie związku.
W zabawach dziecięcych to jest choćby fajne. Każdy bawił się w szkole w pozorowany ślub. Było ok, potem zostawiało się wybrankę czy wybranka i był luz. Zero papierkowej roboty, podziału zabawek, czy czegokolwiek innego. W dorosłym życiu jest trudniej. Tyle iż w dorosłym życiu ludzie potrafią męczyć się ze sobą latami… Pierdolić na prawo i lewo, iż jest im źle, a i tak nic z tym nie robić.
Są związki i są związki… Czasem trzeba przyznać się przed sobą, iż lepiej coś odpuścić, bo ni chuja nie nadajemy na tych samym falach i wyjść z czegoś, co pikuje do oceanu, jak samolot, któremu skończyło się paliwo.
Wyjście ze stratą, ale jednak z podniesioną głową, bo ruszamy w swoją stronę i mamy szansę na coś nowego, coś, co przyniesie radość.
Coś się dzieje, coś nie gra, to naprawiasz, to jasne, ale naprawiasz do czasu… o ile plan naprawczy nie przynosi rezultatów, to wszystko ma swoje granice. Serio, szkoda się męczyć, udawać, iż jest dobrze, jak jest chujowo.
To wyraz szacunku do siebie i do drugiej osoby.

Zderzenie z prawdą bywa bolesne, to jak zderzenie z pociągiem, którym pędzi wprost na Ciebie, ale to również może wyzwolić.
Możesz żyć obok, dosłownie obok człowieka, którego masz serdecznie dosyć i zachowywać się jak mijający się więźniowie na spacerniaku lub wykorzystać kartę „wychodzisz wolny z więzienia” i odejść, zanim pojawią się ofiary w ludziach…

Więcej tekstów i wskazówek znajdziesz w moich książkach.

Ręcznie malowane kubki z tekstami!

Kubek “Słowność”

Kubek “Nie mów mi”

Idź do oryginalnego materiału