Styl Diane Keaton nieodłącznie kojarzy się z filmem "Annie Hall" z 1977 roku. Za rolę zgarnęła Oscara i stała się ikoną mody. Co ciekawe, sama "ubrała" graną przez siebie bohaterkę. Na plan przynosiła własne ubrania, stroje, które udało jej się upolować w second-handach i u projektantów. "Męska garderoba", garnitury, koszule, meloniki, kamizelki, muszki i krawaty, stały się jej znakiem rozpoznawczym. - Golf, garnitur, szeroki pasek i oczywiście czapka oraz okulary - wyliczała w 2024 roku w rozmowie z "People". -Niektóre rzeczy nigdy się dla mnie nie zmienią - mówiła wtedy.
REKLAMA
Zobacz wideo Sara James o minusach show-biznesu. "Kobietom się zawsze dostaje bardziej"
Diane Keaton inspirowała się hollywoodzkim aktorem. To nie tylko kwestia stylu
Jak sama mówiła, ukrywanie "opanowała do perfekcji". - Uwielbiam golfy, oczywiście. Wszystko po to, aby ukryć się pod wspaniałością ubrań, które mam okazję nosić - cytował jej wypowiedź "Vanity Fair". - Zawsze lubiłam kapelusze. Po prostu dobrze okala głowę. Ale oczywiście nikt nie uważa ich za tak wspaniałe, jak ja - wspominała w InStyle. Inspiracją dla stylu była dla niej matka, ale nie tylko. Żartowała, iż chciała być jak Raquel Welch, ale "niewłaściwa sylwetka i niewłaściwe włosy" sprawiły, iż uwagę skupiła na... Carym Grancie. I to jego wzięła sobie jako wzór do naśladowania.
Nosiła kapelusze, ponieważ nie lubiła swoich włosów. Golfy, ponieważ zakrywały szyję i podkreślały jej twarz. I tak dalej
- pisała Vanessa Friedman na łamach nytimes.com. - Dwie trzecie mojej garderoby można nazwać nieprzeniknioną fortecą - mówiła. Sprawa była jednak nieco bardziej skomplikowana.
Diane KeatonDiane Keaton, Fot. REUTERS/Mario Anzuoni
Dlaczego Diane Keaton zawsze nosiła golfy i kapelusze? Chodziło też o zdrowie
W 2019 roku na łamach "Los Angeles Times" wspominała o nowotworach skóry, z którymi zmagała się w ciągu swojego życia. Kapelusze, długie rękawy i wysokie kołnierze stały się sposobem na ochronę przed słońcem, podobnie jak nieodłączny dla niej krem z filtrem.
U gwiazdy "Ojca chrzestnego" i "Annie Hall" dwukrotnie zdiagnozowano raka: podstawnokomórkowego i płaskonabłonkowego. - Miałam go przez bardzo, bardzo długi czas [zanim został zdiagnozowany - red.]. Wiedziałam, iż coś jest nie tak, ale nikt nie mógł tego znaleźć. Przeszłam trzy biopsje, zanim go wykryli - wspominała w rozmowie z Total Beauty.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.














