https://www.facebook.com/events/3234822700143944
http://www.facebook.com/toxiktwinz
https://www.facebook.com/profile.php?id=100064325251031
Mapa: https://goo.gl/maps/8rW3N3AeSfn3nBzr9
Plakat: Peter Wolf
http://www.facebook.com/WolfVantageDesign
Ten jubileuszowy DR był dla mnie wydarzeniem absolutnie wyjątkowym.
Po pierwsze dlatego, iż dokładnie pamiętam, jak świetnie bawiłam się na tym poprzednim i własną blogową relację z tej zabawy również.
Po drugie – obie imprezy odbyły się dokładnie dobę po moich urodzinach i to sąsiedztwo dat nadało im specjalne znaczenie.
Po trzecie – moja obecność na DR i na własnej imprezie urodzinowej stała pod znakiem zapytania na skutek nieszczęśliwego wypadku, któremu uległam w samego Sylwestra, a dokładniej – na skutek bestialskiego ataku higienicznego patyczka na błonę bębenkową mojego prawego ucha.
Dla tych, którzy nie czytali pełnego opisu wydarzeń na blogu – zamiast poddawać się urokom upojnej sylwestrowej nocy spędziłam 11 godzin na SORze, gdzie tamponadą ucha zatamowano krwotok, lekami – ból, jednak częściowa głuchota pozostała.
Nieszczęsna ofiara patyczka, czyli mua, pozostaje w leczeniu: 2 antybiotyki plus jakieś tabletki przeciwzapalne, krople do ucha (brrrrr…) itepe, antybiotyki generalnie zwalają z nóg i nie lubią się z alko – no i jak tu iść na imprezę?
Poza tym pozostawał problem zrobienia się na śliczną – czyli jak umyć łeb, aby ani kropla wody nie dostała się do uszkodzonego ucha?
Rady przyjaciół i znajomych plus pomoc neta – i się udało, ucho podwójnie zabezpieczone ochraniaczem na kleju i dodatkowo słodkim różowym czepeczkiem na gumce pozostało suche.
No i sama myśl o imprezie dodawała sił 😀
„OK, jadę, ale pamiętaj, Drzo, tylko piwo bezalko, nic więcej!!!” postanowiłam, a jak wyszło z realizacją, ekhem, sami się domyślcie 😛
A więc – Digital Riot ♥ 💜 ♥ 💜 ♥ 💜
I foty z cyklu – pokazujemy sobie :P
A chłopaki na didżejce puszczali takie sety, iż nóżka sama chodziła a na parkiecie zapanowało istne szaleństwo :)
A teraz część bardziej prywatna, czyli urodzinowa 🙂
Zapraszający gest Ani – pójdźcie i alkoholizujcie się wszyscy, albowiem okazja jest doniosła i rzadka 😀
Na początek kawałek mroczno-gotyckiej martwej natury 😛
A teraz Belit w roli zapowiadacza: oto syn Naszej Szacownej Jubilatki, Grzegorz 🙂
Że co? Niepodobny? No tak, w tej jasnej bluzie wygląda mało mrocznie… tę mroczną, czarną, uprał i nie zdążyła wyschnąć, to dlatego…
No to teraz rodzinne podobieństwo widoczne jak na dłoni, znaczy na uszach :P
I foty z jebie… z Jubilatką Szacowną znaczy :P
No i nadejszła wiekopomna chwila, część oficjalna, czyli życzenia i prezenty ♥ 💜 ♥ 💜 ♥
Zwróćcie uwagę na festiwal min wszelakich w moim wykonaniu (to chyba dzięki tej nieustannej gimnastyce twarzy mam tak kilka zmarszczek 😛 )
i na mistrzynię drugiego planu, czyli Lukra z pozami w rodzaju: 1. hmmm… co ta Drzo… 2. ojej, zrobię unik, może… 3. albo nie, pouśmiecham się do obiektywu… co też jest w tej kopercie, no ciekawe, ciekawe… 😛
A niżej prezent z zaskoczenia :D Dzięki ogromne, chłopaki!
I obowiązkowa sesja kibelkowa 😛
Jeszcze raz – Gosia, Ania, wszyscy, ogromne, ogromniaste, najogromniejsze podziękowania za całą urodzinową imprezę – za trud włożony w jej zorganizowanie, za tak liczne przybycie (no, naprawdę, z niektórymi kochanymi gośćmi nie widziałam się fchuj dawno) i za te niesamowite, najsuperowsze i wypasione prezenty, ich obfitość totalnie mnie oszołomiła.
💜 ♥ 💜 ♥ 💜
Za troskę, wsparcie i za powszechne, nieustanne, masowe dopytywanie się „jak z uchem?„, „czy muza z didżejki nie za głośno, bo jak coś, to się ściszy” (kochany Dev)
💜 ♥ 💜 ♥ 💜
To było niesamowite i słodkie 💜 ♥ 💜 ♥ 💜
Gorące dzięki także dla Całej Ekipy Barowej 💜 ♥ 💜 ♥ 💜
Dzięki za wszystkie ciepłe słowa i życzenia.
I oby jeszcze wiele, wiele wspólnych imprez.
I mojego focenia, oczywiście :)
więcej w tej kategorii: https://drzoanna.wordpress.com/category/imprezy-spis-tresci/