Dawno dawno temu - hobby

lusillasworld.blogspot.com 3 miesięcy temu

To było takie moje hobby, które zaczęło się jeszcze przed scrapbookingiem.

Byłam rok 1991. Wpadł mi w ręce,,, Świat Młodych '' takie czasopismo dla młodzieży, kultowe z lat '70-'80 tych . I w nim było ogłoszenie, iż dziewczyny z Indonesji i Tajwanu szukają przyjaciół. Napisałam i tak się zaczęło. To były czasy gdy kochałam język amerykański; akcent, filmy i seriale. I zaczęłam się uczyć angielskiego. Fascynowałam się światem, marzyłam o podróżach i naprawdę wierzyłam, iż gdzieś kiedyś pojadę. Interesowałam się kulturą , przyrodą i, obyczajami i kulinariami świata. W tamtych czasach rownież mocno interesowała mnie kultura Japonii, więc zaraz po Indonezja i Tajwan udało mi się mieć przyjaciółki z Japońskiego klubu przyjaciół.

Pamiętam jakie było ekscytujące dowiedzieć się, iż coś leży w skrzynce. Ten szelest kopert, często nietuzinkowy wygląd papeterii. To uczucie było porównywalne do tego gdy ma się urodziny i dostaje się trafiony prezent. Później była Korea i inne kraje brane z tak zwanego FB 🤭Nie, nie myślcie, iż z tym FB obecnym. W tedy on jeszcze nie istniał. To skrót od Friendship Book, czyli robionego własnoręcznie notesika. Wpisywało się w niego swój adres. Ktoś następny wpisywał swój i wysyłał dalej w świat i tak dalej i dalej. Niestety często te FB nie wracały, bo ludzie zaczęli kolekcjonować. Wiele fbsków nie wracało, co było dość denerwujące. Ale zdarzało się pisać do kogoś z Fb lub ktoś napisał do nas, bo nasz adres wpadł im w oko. Tak do mnie napisał Mark z Fiji.

Z biegiem lat również zrobiła się Czarna Lista korespondentow, jak więźniowie i naciągacze. Ja na szczęście miałam samych fajnych i uczciwych korespondencyjnych przyjaciół, którzy głęboko zapadli mi w ❤️

Szkoda, iż nie mogę ich odnaleźć na Facebooku. Miło by było chociaż ich pozdrowić i powiedzieć Helo! 👋

Musiałam rozprawić się z przeszłością

I rozstać się z tymi wszystkimi listami.

Gdybym miała strych, pewnie bym tego nie zrobiła, ale myślę, iż oni zrobili podobnie. Mają swoje życie, rodziny.

Niektórzy zmienili kraje zamieszkania.

Zdjęcia, cześć kartek i cześć znaczków zostawiłam, bo ja jednak jestem mocno sentymentalna.

Często myślę co u mojej Dianki Hardono Dorothy Thew

albo co u Bark Yun-Kyong, Takako i Tunko Arai, Akiko Harada? ... Co u Stella czyli Claudia z domu Guida, co u Giovanna Barone? Itp

Cześć moich ukochanych korespondentow nie żyje. Cześć jeżeli żyje, to są bardzo wiekowi,bo pewna cześć z nich była po siedemdziesiątce w 2000 r.

Jak chociażby Irene z Australi

Cynthia Deal z UK i kilku innych

Pomyślałam sobie, iż fotografuję koperty na pamiątkę, ale to skromna cześć z tego co było.
Z rok temu rozstałam się z częścią listów również. Właśnie z częścią z Indonezji, Japonii, USA i Afryki.
Następna cześć opowieści o pen palsach za jakiś czas.
A tym czasem dobrego.






Idź do oryginalnego materiału