Wczorajszym hitem internetu okazała się wypowiedź Zbigniewa Bońka o garniturze Michała Probierza z meczu Finlandia – Polska (na Instagramie prawie 1,5 miliona wyświetleń). Wstawiam ją poniżej w całości, ale jeżeli nie macie ochoty odtworzyć jej jako wideo, to jej najważniejszy fragment brzmiał tak:
„Po tej całej burzy, po tym wszystkim… Stary, no weź załóż jakiś garnitur federacji, albo białą koszulę. Albo wyjdź w dresach. A nie wychodzisz w takim garniturze! Przecież nie pojechałeś na ślub mafii sycylijskiej. To niby nie ma żadnego znaczenia, ale to pokazuje pewien charakter, pewien sposób myślenia. Jesteś trenerem reprezentacji, a idziesz na mecz w jakimś gessato, jak to mówią Włosi. Ja już byłem tym zmęczony„.
Normalnie bym takie komentarze zignorował, ale bardzo cenię Zbigniewa Bońka za karierę piłkarską i za udane kadencje prezesowskie w PZPN, dlatego zrobię wyjątek i odniosę się do słów, które padły w kierunku garnituru za który byłem odpowiedzialny.
Po pierwsze, jestem mocno zaskoczony, iż Zbigniew Boniek, który jest osobą o szerokich horyzontach i sam jako zawodnik i trener też odniósł trochę porażek w swoim sportowym życiu, wyciąga temat plotkarski, poboczny, sugerując, iż garnitur Michała Probierza miał jakiś wpływ na wynik i atmosferę. Nie, nie miało to żadnego wpływu. Carlo Ancelotti nie przegrał ostatniego mistrzostwa Hiszpanii garniturem, a Hansi Flick nie wygrał go swoimi dżinsami. Tym bardziej, iż rok wcześniej było na odwrót, mimo tych samych strojów u trenerów :) Ubiór ma dużą moc w życiu prywatnym i zawodowym, ale bez przesady – ubrania nie wygrywają i nie przegrywają meczów.
Po drugie, sugerowanie, iż Michał Probierz powinien wystąpić w dresie? Kurcze, serio? Na meczu międzypaństwowym, gdzie grane są hymny i gdzie selekcjoner występuje jako ambasador 37-milionowego kraju, którego oglądają miliony ludzi przed ekranami? A poza tym, po co miałby to zrobić nasz selekcjoner? By przypodobać się swoją przeciętnością przeciętnemu polskiemu kibicowi? By nie kłuć go w oczy? Nie idźmy tą drogą, bo już podczas Mistrzostw Świata w Katarze nasza kadra wyglądała jak ekipa zakładu pogrzebowego.
Podczas zeszłorocznego Euro cała Europa chwaliła styl Michała Probierza, a w Polsce nie brakowało drwin, wyśmiewania i komentarzy „o weselnym stylu”. Ale tak jak komentarze polskich internautów mnie nie dziwią (wszak znamy się na wszystkim), tak podobne stanowisko od Zbigniewa Bońka, który co dzień mieszka za granicą (w dodatku we Włoszech), już mnie dziwi. Zamiast cieszyć się, iż mieliśmy wreszcie dobrze i ponadprzeciętnie ubranego selekcjonera, który był dobrym ambasadorem naszego rodzimego krawiectwa, to wbija się takie szpilki.
Dziwi też to porównanie do mafii sycylijskiej. Oczywiście każdy ma prawo do swoich skojarzeń, ale niech to ma swoje fundamenty merytoryczne. Tkaniny w prążek wywodzą się z XIX-wiecznej Wielkiej Brytanii. Ich początki nie mają nic wspólnego z gangsterami, prążki występowały wtedy w bankowości i handlu. Kojarzyły się z profesjonalizmem i zaufaniem. Myślę, iż Król Karol III, który też lubi granatowe garnitury w prążek, byłby mocno zdziwiony porównaniem jego ubioru do mafii sycylijskiej.
I na koniec najważniejszy argument. Nie dajmy się szufladkować w kwestii ubioru. Styl to coś więcej niż tylko zestaw ubrań – to osobista opowieść o tym, kim jesteśmy, co lubimy i jak chcemy być postrzegani. Zbyt często dajemy się zamknąć w szufladkach: „trener musi nosić sportowe ubrania”, „artysta ma być nonszalancki”, „informatyk nosi flanelowe koszule”. Tymczasem ubiór nie powinien być kalką stereotypów, ale świadomym wyborem, który odzwierciedla naszą osobowość i gust. Uważam, iż zestawy jakie przygotowywałem dla selekcjonera Probierza odzwierciedlały jego osobowość i sposób bycia.
Nie ma jednej recepty na odpowiedni styl dla selekcjonera kadry narodowej. Tego co zaproponowałem Michałowi Probierzowi z pewnością nie zaproponowałbym Waldemarowi Fornalikowi czy Franciszkowi Smudzie. Ale jeżeli jako kibice jesteśmy w stanie tolerować to, iż jeden trener ma styl gry ofensywny, a inny defensywny, to wykażmy tę tolerancję również w stosunku do ich wizerunku.