Najpopularniejszy bloger kulinarny w Polsce stawia ostrą diagnozę w podcaście „Karczma Rzym” Aleksandra Twardowskiego.
Piotr Gładczak, znany wrocławski bloger prowadzący „Wrocławskie Podróże Kulinarne” w szczerej rozmowie ocenił kondycję lokalnej sceny gastronomicznej, nie unikając trudnych tematów. Zdaniem Gładczaka, Wrocław ma poważny problem, bo na tle innych polskich miast zaczyna wyraźnie odstawać.
Gastronomicznie zostaliśmy w tyle
Bloger nie ma złudzeń co do pozycji Wrocławia. Otwarcie stwierdził, iż lokalny rynek gastronomiczny jest „ubogi” w porównaniu do Warszawy, Krakowa, a choćby Poznania i Gdańska.
Gastronomicznie Wrocław się zatrzymał,
podsumował Gładczak.
Zdaniem autora Wrocławskich Podróży Kulinarnych, jedną z przyczyn tej sytuacji jest „zaniedbany temat rozwoju turystyki w mieście” i nieskuteczna promocja.
Niestety, myślę, iż przez lata promocja miasta nie wyglądała tak jak wyglądać powinna i myślę, iż dalej nie wygląda.
Zaznaczył rozmówca Aleksandra Twardowskiego.
Przewodnik Michelin został przespany przez Wrocław właśnie ze względu na to, iż ktoś w urzędzie miasta, w biurze promocji miasta stwierdził, iż w sumie to nie ma sensu wsiadać do tego pociągu pod tytułem Michelin, bo na to trzeba wydać tam, powiedzmy, 500 000 zł, a to w sumie nikt się tym nie interesuje.
Bloger przytoczył również swoją rozmowę z jedną z urzędniczek, która to zwróciła uwagę na to, iż zamiast na wspomniany przewodnik wydano pieniądze na inny projekt, który kosztował zaledwie 4000 Euro. W tym czasie Gdańsk sobie odjechał i dostał szybciej wyróżnienia. Poznań, Warszawa oczywiście dużo wcześniej.
Ego, które nie znosi krytyki
Piotr Gładczak odniósł się również we wspomnianym podcaście “Karczma Rzym” na Youtube do mentalności części lokalnych restauratorów. Przyznał, iż podejście właścicieli i obsługi do krytycznych uwag bywa „totalnie dziwne”. Zauważył, iż negatywna opinia często „uderza w to ego” właścicieli, a popularnym argumentem w odpowiedzi na krytykę bywa stwierdzenie: „skoro pan zjadł trzy czwarte, to znaczy, iż dało się zjeść”.
Jak stwierdził bloger, „ego wielu szefów kuchni” jest bardzo duże, ale często idzie w parze z brakiem pokory. Gładczak wspomniał choćby sytuacje z przeszłości, gdy po niepochlebnej recenzji był personalnie atakowany przez właścicieli, którzy „nasyłali znajomych” i rodzinę do pisania negatywnych komentarzy w jego mediach społecznościowych. Choć zdarzają się rzadkie przypadki, gdy właściciel po czasie przyznaje rację i dziękuje za uwagi, domyślną reakcją na krytykę wciąż pozostaje agresja.
Stadionowa kiełbasa, czyli „plucie w twarz kibicom”
Gość Aleksandra Twardowskiego jako wielki fan sportu, poświęcił też chwilę gastronomii stadionowej, którą nazwał „innym światem”. Przyznał, iż choć tradycyjna kiełbasa jest elementem kultury kibicowskiej na całym świecie, to jej jakość w Polsce jest fatalna.
W większości przypadków strasznie podłe rzeczy podają,
stwierdził bloger, który prowadził choćby ranking kiełbas na stadionach żużlowych.
Gładczak nie ma wątpliwości, iż obecny poziom jedzenia stadionowego, również we Wrocławiu, to „totalne plucie w twarz” kibicom. Uważa, iż kluby i operatorzy stadionów nie rozumieją, iż marnują potencjał na „drugą nogę finansową”. Jego zdaniem, wystarczyłoby podejść do tematu z „szacunkiem do klienta”, a kibice chętnie zapłaciliby więcej za produkt lepszej jakości.
Wszystkich, którzy chcą poznać pełną, ostrą diagnozę wrocławskiego rynku gastronomicznego i dowiedzieć się, czy Piotr Gładczak faktycznie jest „największym szkodnikiem tego świata”, zapraszamy do oglądania odcinka pt. “Nie zamykam restauracji. Robią to NIEUDOLNI właściciele – Piotr Gładczak u Twardowskiego”: https://youtu.be/X0uRYxG2X58?si=fWpfMHdCXNpmmkQx
O podcaście i gospodarzu
Gospodarzem podcastu „Karczma Rzym” jest Aleksander Twardowski – wrocławski dziennikarz, przedsiębiorca. Prowadzi również aktywną działalność charytatywną jako prezes Stowarzyszenia DOBRODZIELNIA. Wspiera finansowo Wrocławskie Schronisko Brata Alberta dla Bezdomnych Mężczyzn, organizuje doroczne bankiety na rzecz psychiatrii dziecięcej, na których zebrano już dziesiątki tysięcy złotych.













