Zakupy odzieżowe to dla wielu osób ogromna radość. Niektórzy są tak podekscytowani nowymi ubraniami, iż zakładają je na siebie niemal od razu po powrocie do domu. prawdopodobnie mało kto wówczas zastanawia się nad tym czy rzeczy ze sklepu są czyste - a to ogromny błąd. Pewna internautka pokazała, jaki brud kryje się w świeżo zakupionych ubraniach.
REKLAMA
Zobacz wideo Wiktoria Trojan i Daniel Olender: By handlować ciuchami z lumpeksów, wystarczy zainwestować grosze
Czy ubrania w sklepach są czyste? Często popełniamy ten błąd
Trudno się dziwić, iż tak wiele osób nie jest świadomych tego, jak brudne są ubrania ze sklepu. W końcu na wystawach i manekinach dobrze się prezentują, a producenci nie mogą sprzedawać poplamionych rzeczy. Często jednak zapominamy o niewidocznym brudzie, jaki kryje się w materiale. W końcu odzież wisi na sklepowych wieszakach przez kilka tygodni, więc w tym czasie gromadzi się na niej sporo kurzu i roztoczy. Ponadto regularnie przymierzają ją różni klienci, którzy mogą przenosić pot, stary naskórek lub resztki makijażu. To wszystko sprawia, iż powinniśmy dokładnie prać ubrania po zakupie, zanim założymy je na siebie. Jak się okazuje, choćby przemysłowo zapakowane elementy odzieży mogą być bardzo brudne. Pokazała to pewna internautka, która opublikowała w mediach społecznościowych interesujący eksperyment. To nagranie daje dużo do myślenia.
Zobacz też: To nie tylko ozdoba. Do czego służy kokardka w damskich majtkach? Kiedyś pełniła istotną funkcję
Czy rzeczy ze sklepu trzeba prać? Lepiej o tym pamiętać
Internautka, o której mowa, to Zofia Zochniak, autorka popularnego bloga Ubrania do Oddania. Kobieta od kilku lat zajmuje się promowaniem odzieży z drugiej ręki i zachęca ludzi do tego, by nie wyrzucali starych ubrań, tylko przekazywali je dalej lub poddawali recyklingowi. W swoich postach regularnie porusza temat odzieży, zarówno nowej, jak i używanej, a jakiś czas temu opublikowała w mediach społecznościowych film, na którym w prosty sposób uświadomiła widzom ilość brudu kryjącego się w sklepowych produktach. W ciepłej wodzie z dodatkiem sody oczyszczonej wyprała manualnie nowe majtki, wyciągnięte prosto z fabrycznego opakowania. Choć nikt wcześniej ich nie używał, kolor wody po praniu był zatrważający. Z krystalicznie czystej zmieniła się w szarą i mętną, choć pranie trwało zaledwie trzy minuty.
Z pierwszego prania 'nowej' rzeczy nie zawsze muszą uwalniać się szkodliwe substancje czy barwniki produkowane z rakotwórczych amin aromantycznych, czasem to może być 'tylko' brud albo wydzieliny innej osoby (w końcu statycznie każda rzecz - zanim sięgniemy po nią na sklepowym wieszaku- przejdzie przez 1000 par rąk)
- czytamy w opisie pod filmem.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.