Czy naprawdę to robisz dla swojego dziecka? Nie musisz. Ja będę miał nadzieję, a ty nie potrafisz mnie pokochać.

polregion.pl 2 dni temu

– Robisz to dlatego, iż masz syna? Nie musisz. Będę mieć nadzieję, a ty nie dasz się we mnie zakochać.

Wychodząc ze szpitala, Katarzyna zderzyła się w drzwiach z mężczyzną.

– Przepraszam – powiedział, zatrzymując wzrok na niej na moment. W następnej chwili spojrzenie stało się ironicznym politowaniem. Mężczyzna odwrócił się i jakby natychmiast zapomniał o jej istnieniu.

Tyle takiego rodzaju spojrzeń zdążyła w życiu złapać. Na smukłe, długonogie dziewczyny patrzono zupełnie inaczej. Męskie oczy błyszczały wtedy pewnym rodzajem pożądania, a nie pustką i obojętnością. Od tej niesprawiedliwości Katarzynie robiło się okropnie boleśnie. Czy to jej wina, iż urodziła się właśnie taka?

Kiedy byłam mała, wszyscy zachwycali się jej pulchnymi policzkami, pełnymi nóżkami i okrągym tyłkiem. Na lekcjach wychowania fizycznego, gdy trzeba było ustawić się w szereg według rodzaju, zawsze stawała jako pierwsza w rzędzie dziewcząt. Przezywali ją grubaską, kluchą, Świnką Peppą, dynią. To jeszcze było do wytrzymania. Najgorszych przezwisk choćby nie chciała wspominać. Dzieci potrafią być okrutne. Nauczyciele widzieli, jak koledzy drwią z Kasi, ale nie reagowali.

Próbowała różnych diet, ale głód był stale obecny, więc rezygnowała. Schudnięte kilogramy wracały szybciej, niż znikały. Była całkiem ładna, ale nadwaga niszczyła wszystko.

Marzyła o zostaniu nauczycielką, ale zrezygnowała, bo bała się, iż dzieci wciąż będą ją obgadywać i wyzywać. Po maturze wstąpiła do szkoły medycznej. Gdy ludzie cierpią, nie obchodzi ich, jak wygląda ktoś, kto im pomaga. Ważne, by uśmierzył ból.

W jej grupie nie było chłopaków, a dziewczyny były zajęte sobą – zakochiwały się, wychodziły za mąż. A Kasia zawsze była sama. Na zajęciach prosiły, by siadała w pierwszym rzędzie. Chowały się za jej szerokimi plecami, żeby wykładowca ich nie wywołał.

Z zazdrością patrzyła na piękne sukienki w wystawach sklepowych. Nie mogła ich nosić. Ubierała się w obszernKatarzyna wzięła głęboki oddech, spojrzała w oczy mężczyzny i uśmiechnęła się cicho, bo wreszcie zrozumiała, iż w jego słowach było więcej prawdy, niż kiedykolwiek ośmieliła się zaufać.

Idź do oryginalnego materiału