Czekał ją trudny dialog

twojacena.pl 2 tygodni temu

Przed nią stała trudna rozmowa
Za oknem migotały światła samochodów, przechodnie spieszyli się do swoich spraw, a Krzysztof został sam ze swoimi myślami. Tego dnia czuł się wyjątkowo przygnębiony, choć z zewnątrz nic nie zdradzało jego stanu.

Myślał o Jadwidze. Ich związek trwał już kilka lat i wydawało się, iż wszystko układa się idealnie. Robił wszystko, by była szczęśliwa: kupował drogie prezenty, organizował romantyczne kolacje, starał się być uważny i troskliwy. Ale ostatnio zaczął zauważać, iż coś się zmieniło. Jadwiga stała się zdystansowana, często zamykała się w sobie, a ich rozmowy stawały się coraz krótsze i rzadsze.

Krzysztof próbował zrozumieć, co się stało. Może zrobił coś źle? A może po prostu zmęczyła się jego nadmierną troską? Nie umiał znaleźć odpowiedzi na te pytania, a to wpędzało go w rozpacz.

Przypomniał sobie, jak się poznali. Było to na jednym z przyjęć, na których zwykle spędzał wolny czas. Jadwiga od razu przykuła jego uwagę swoją urodą i pewnością siebie. Była inna niż wszystkie kobiety, które dotąd spotkał. Miała własny pogląd na życie, własne pasje i zainteresowania. Krzysztof poczuł, iż chce ją poznać lepiej, i niedługo zaczęli się spotykać.

Na początku wszystko było wspaniałe. Spędzali razem mnóstwo czasu, podróżowali, chodzili na różne wydarzenia. Krzysztof cieszył się każdą chwilą spędzoną z Jadwigą i wierzył, iż ich relacja rozwija się we adekwatnym kierunku. Ale stopniowo zaczął dostrzegać zmiany w jej zachowaniu. Coraz rzadziej się uśmiechała, coraz rzadziej odbierała jego telefony i wiadomości. Czasem łapał się na myśli, iż po prostu znosi jego obecność.

To uczucie było nieprzyjemne, ale Krzysztof starał się nie pokazywać emocji. Wciąż robił wszystko, by odzyskać dawną bliskość. Jednak za każdym razem, gdy próbował porozmawiać z Jadwigą o ich związku, unikała tematu, tłumacząc się zajęciami lub zmęczeniem.

Dzisiejszy dzień był szczególnie ciężki. Jadwiga znów wyszła na spotkanie z przyjaciółkami, zostawiając go samego. Krzysztof rozumiał, iż to normalne, iż każdy potrzebuje przestrzeni, ale serce ściskało mu się z bólu. Czuł, iż ją traci, ale nie wiedział, jak to zatrzymać.

Te myśli go męczyły, ale nie miał pojęcia, jak zmienić sytuację. Kochał Jadwigę i pragnął, by była szczęśliwa, choć rozumiał, iż jego wysiłki mogą być daremne. W głębi duszy miał nadzieję, iż pewnego dnia otworzy przed nim swoje serce i powie, co się dzieje. Na razie mógł tylko czekać i wierzyć w lepsze.

Jadwiga siedziała w kawiarni, podczas gdy wokół niej toczył się wieczorny rytm dużego miasta. Była sama, choć mogła być teraz z Krzysztofem — swoim chłopakiem, który wydawał się idealny pod każdym względem. Przystojny, inteligentny, opiekuńczy… W zasadzie wymarzony kandydat dla każdej dziewczyny. Ale ona czuła się nieszczęśliwa.

Wszystko zaczęło się kilka lat temu, gdy poznała Krzysztofa. Spotkali się na jednym z imprez, na które poszła z przyjaciółmi. Od razu zwrócił na siebie uwagę swoją pewnością siebie i charyzmą. Potrafił zrobić wrażenie, podtrzymać rozmowę na każdy temat i wyglądał nieskazitelnie. Sam fakt, iż taki mężczyzna się nią zainteresował, pochlebiał jej samoocenie.

Przypomniała sobie tamten dzień, gdy po raz pierwszy spotkali się wzrokiem przez tłum gości. Wtedy jeszcze myślała, iż miłość to coś nagłego, intensywnego i gorącego. Ale z Krzysztofem poszło inaczej. Ich związek rozwijał się powoli, stabilnie, niemal racjonalnie. Stopniowo zaczęli spędzać więcej czasu razem, aż w końcu stali się parą. Krzysztof otaczał ją uwagą, dawał prezenty, proponował wspólne wyjazdy. Wszystko szło zgodnie z planem, ale w środku Jadwiga czuła dziwną pustkę.

Podobało jej się, iż Krzysztof szanował jej zdanie, pomagał w codziennych sprawach i wspierał w trudnych chwilach. Wydawało się, iż łączy ich wzajemne zrozumienie i szacunek. Właśnie te cechy Jadwiga uważała za podstawę trwałego związku. Miłość? No cóż, przecież miała przyjść z czasem, prawda?

Ale czas mijał, a uczucie nie nadchodziło. Zamiast tego narastało rozdrażnienie. Każdy gest Krzysztofa, każde słowo zaczynało wydawać się nieszczere, choćby jego uśmiech sprawiał dyskomfort. Najgorsze zaś było to, iż zaczęła porównywać go z kimś zupełnie innym, z kim, zdawałoby się, nie miała nic wspólnego.

Wojtek. Przyjaciel z dzieciństwa, nieco nieporadny, wiecznie wpakowujący się w zabawne sytuacje. Jadwiga uważała go tylko za kogoś, komu można powierzyć sekrety i poprosić o radę. Ale to on zajmował jej myśli znacznie częściej niż Krzysztof. Przypominały się ich długie nocne rozmowy, śmiech z głupot, wsparcie w trudnych chwilach. Jadwiga rozumiała, iż Wojtek kochał ją od zawsze, ale nigdy nie uważała tego za ważne. Przecież był tylko przyjacielem, prawda?

Próbując zrozumieć siebie, Jadwiga wspominała ostatnie dni. Krzysztof stał się dla niej nie do zniesienia. Jego nawyk ciągłego pomagania, który wcześniej postrzegała jako troskę, teraz wydawał się natrętny. Jego chęć przypodobania się zamieniła się w presję.

Wiedziała, iż musi porozmawiać z Krzysztofem. Wytłumaczyć, iż ich związek dotarł do ściany. Ale myśl o wyznaniu uczuć do kogoś innego sprawiała, iż czuła się podła. Jak można było tak się pomylić w życiu? Jak można było nie zauważyć prawdziwych uczuć, które były tuż przed nią?

W tej chwili poczuła, jak łzy zaczynają spływać po policzkach. Ocierała je ręką, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Nienawidziła siebie za tę słabość, za to, iż dała się zagubić we własnych emocjach. Ale mimo wszystko wiedziała, iż musi znaleźć siłę, by naprawić sytuację. Choć późno, choć boleśnie, ale trzeba było to zrobić.

Jadwiga wstała od stolika i skierowała się do wyjścia. Czekała ją trudna rozmowa z Krzysztofem i rozumiała, iż po tym jej życie zmieni się na zawsze. Ale może to był pierwszy krok do prawdziwego szczęścia, które przegapiła tak dawno temu.

Idź do oryginalnego materiału