Czasami spędzamy z mężem weekendy osobno, ale nikt o tym nie wie

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Jesteśmy małżeństwem już ponad 15 lat. Naturalnie, przez ten czas z mężem przeszliśmy przez ogień, wodę i miedziane rury. choćby nasi krewni przez jakiś czas byli skłóceni, bo brat Grzegorza na naszym weselu podciął mojego wuja. Ogólnie rzecz biorąc, życie pełne przygód.

Pewnego razu zalewaliśmy sąsiadów z dołu. Nie mogliśmy się dogadać, kto tak naprawdę nie zakręcił kranu. Wszystko skończyło się kłótnią i milczeniem, które trwało 4 miesiące. Przez cały ten czas musieliśmy oddawać jedną pensję sąsiadom na remont.

Długo nie udawało się nam mieć dziecka. Gdy zobaczyłam dwie kreski na teście, nie poczułam ulgi, bo ciąża była bardzo trudna. Mąż choćby bał się do mnie zbliżyć, wszystko było takie niepewne. A urodziłam bliźniaki. Musiałam radzić sobie sama, bo mąż nie mógł patrzeć na brudną pieluchę.

Potem przyszła depresja poporodowa. Gdyby nie mąż i moja mama, skończyłabym w szpitalu psychiatrycznym, bo naprawdę miałam dość.

Trzy razy byliśmy w urzędzie stanu cywilnego, aby się rozwieść, ale nigdy do tego nie doszło. To przez kredyt hipoteczny, dzieci, albo teściowa zachorowała.

Pewnego razu zobaczyłam męża w towarzystwie koleżanki z pracy w kawiarni. To nie wyglądało na spotkanie towarzyskie ani służbowe. Mogłabym zrobić awanturę, powiecie, ale przecież ja też przyszłam do tej kawiarni nie sama, ale z byłym kolegą z klasy.

Gdy nasze spojrzenia się spotkały, zrozumiałam, iż nasze małżeńskie życie definitywnie się załamało — już niczego nie da się skleić. To on podszedł do mnie pierwszy i powiedział:

— Martyna, chodź, zaczerpniemy świeżego powietrza i porozmawiamy.

— Chodźmy, — zgodziłam się.

Nasi towarzysze byli bardzo zdziwieni. choćby nie zdawali sobie sprawy, kim jesteśmy dla siebie.

— Nasze relacje stały się absurdalne. Musimy podjąć jakąś decyzję, — powiedział mąż.

Westchnęłam ciężko i odpowiedziałam:

— Zgadzam się, tylko nie wiem, jaką decyzję podjąć. Rozwód, jak sam rozumiesz, nie wchodzi w grę. Co robić?

— Musimy pomyśleć, co nas satysfakcjonuje w małżeństwie.

Postanowiłam przejąć inicjatywę i pierwsza powiedzieć:

— Podoba mi się to, iż zawsze mogę liczyć na twoją pomoc i wsparcie. Wszystko nam wychodzi, gdy coś robimy razem. A także świetnie dogadujesz się z dziećmi. Możemy rozmawiać na każdy temat. No i w łóżku wszystko super.

Mąż uśmiechnął się i dodał:

— Dokładnie tak samo myślę. A co cię nie satysfakcjonuje?

Zapanowała chwila ciszy, a potem kontynuowałam:

— Czasami chcę być sama. Zamknąć się w swoim świecie. Nie musieć się tłumaczyć, nie zastanawiać się nad twoją reakcją.

Grz

egorz roześmiał się:

— Ja też tak mam. Nie chcę, żebyś dzwoniła do mnie sto razy dziennie, gdy jestem z przyjaciółmi. Nie zadawała pytań i nie męczyła mnie.

— Może w takim razie spróbujemy żyć trochę inaczej? — podsumowałam.

Cały wieczór rozmawialiśmy o naszych relacjach. Zdecydowaliśmy, iż raz na dwa tygodnie będziemy zostawiać dzieci u babć, rozjeżdżać się i spędzać czas osobno. Bez raportów i telefonów. Ale oczywiście w rozsądnych granicach.

Nawet jeżeli Grzegorz spędził cały dzień z przyjaciółmi, pijąc piwo w saunie, a ja smuciłam się na działce, będziemy milczeć. To, co dzieje się w te dni, pozostaje tajemnicą.

Taka praktyka jest już w użyciu od kilku lat. I wiecie co? Nasze relacje niesamowicie się odmieniły.

Początkowo było trochę trudno. Moja bujna wyobraźnia nie pomagała, bo wyobrażałam sobie, co robi mąż, kiedy mnie nie ma. A potem zrozumiałam, iż szkoda czasu w bzdury, skoro mogłam spotkać się z przyjaciółkami lub wyjść na randkę.

Kilka razy odwiedziłam klub ze striptizem. Czasami zostawałam w domu, oglądałam seriale i odpoczywałam. choćby skorzystałam z masażu erotycznego. Ponadto dużo podróżuję i aktywnie poszerzam krąg znajomych.

Teraz żyjemy z mężem jak w bajce. Nie ma żadnych kłótni ani konfliktów. Zniknęło napięcie, negatyw i zazdrość, które zatruwały naszą miłość. A w życiu intymnym wszystko stało się jeszcze lepsze, ponieważ poczucie niepewności dodało „pikantności” naszemu życiu osobistemu.

Idź do oryginalnego materiału