Czasy zawsze są takie same, tylko ludzie się zmieniają.
“Kaśka, czy ty w ogóle masz jeszcze sumienie?!” – zapytała drżącym głosem Olga młodszą siostrę.
“Olu, akurat ty nie masz prawa mówić o sumieniu! My z mamą już się nią napatoczyłyśmy, teraz wasza kolej. Niech wasz Romek też się nią zaopiekuje, wtedy zrozumiesz, jak to jest mieszkać ze starszą osobą. My mamy dość!” – Kasia wypaliła te słowa głośno i rzuciła słuchawką.
Olga usłyszała w telefonie jedynie krótkie sygnały. Przez chwilę stała w milczeniu, po czym szepnęła:
“Bezczelna… Po prostu bezczelna…”
…Olga i Katarzyna były rodzeństwem. Ich rodzice – Grzegorz i Maria – pobrali się jeszcze na studiach. Rok po ślubie urodziła się pierwsza córka, Olga. Żyli wtedy bardzo skromnie, ledwo starczało na podstawowe potrzeby.
Po latach Grzegorz dostał od zakładu pracy dwupokojowe mieszkanie. Życie stało się łatwiejsze. Maria dorabiała, ucząc w szkole muzycznej i udzielając prywatnych lekcji. Kiedy Ola miała dziesięć lat, na świat przyszła Kasia.
Młodsza córka była oczkiem w głowie rodziców. Każda zachcianka dziewczynki była natychmiast spełniana. gwałtownie zorientowała się, iż może wymuszać, co tylko zechce.
“Ola, ty jesteś starsza, ustąp siostrze!” – Maria zwróciła się do córki po raz kolejny.
“Mamo, po co jej ten zeszyt? Przecież kupiłam go dla siebie, ona pozostało za mała!”
“Chcę, mamo, chcę…” – Kasia zalała się łzami.
I w jednej chwili upragniony przedmiot lądował w jej rękach. Kasia nie chciała się uczyć czytać, nie chciała chodzić na zajęcia z logopedą. Chciała tylko, by wszystko było po jej myśli. Każdy sprzeciw kończył się awanturą.
Gdy Ola skończyła szesnaście lat, a Kasia sześć, w rodzinie wydarzyła się tragedia. Grzegorz zmarł nagle na zawał w pracy. Wszyscy współczuli – taki młody, czterdzieści lat, mógł jeszcze tyle przeżyć. Ale los zdecydował inaczej.
Najbardziej pogrążona w żalu była Maria. Coś w niej pękło. Przestała zauważać otoczenie, choćby starszą córkę. Całą swoją uwagę skupiła na siedmioletniej Kasi, która była żywym obrazem ojca.
“Mamo, moje spodnie są już zniszczone, a ty ciągle kupujesz Kasi nowe sukienki! Już całą szafę nimi zapchałaś!” – oburzała się Ola.
“Olu, przestań już marudzić! Jesteś prawie dorosła, niedługo skończysz szkołę, pójdziesz na studia, znajdziesz pracę. Kupisz sobie, co zechces. A Kasia… biedactwo, w takim wieku bez taty. Jak on ją kochał, jak rozpieszczał…” – Maria otarła łzę.
Ola skończyła liceum i wyjechała na studia do innego miasta.
“Myślałam, Ola, iż będę tęsknić. Ale teraz widzę, iż to dobrze! Chcę Kasi odświeżyć pokój, żeby miała jak księżniczka!” – mówiła podekscytowana Maria.
“Mamo, czyli chcesz wyrzucić moją kanapę, jak wyjadę? Przecież planuję przyjeżdżać na weekendy…” – odparła Ola z lekką urazą.
“Oczywiście! Po co to stare rupiecie? A przyjedziesz – prześpisz się ze mną albo na kuchni. Mam rozkładane łóżko. Rozumiesz, chcę, żeby Kasia miała własny pokój. Przecież przed nią jeszcze cała szkoła…”
We wrześniu Ola wyjechała, a Maria rozpoczęła remont.
“Ola, powinnam była cię wyprawić już latem! Żeby remont skończyć przed wrześniem. Kasia nie może się doczekać swojego pokoju!” – mówiła przez telefon.
“Mamo, po co w ogóle ten remont? Pokój był w porządku! A tak w ogóle, na Imprezę Studencką zbieramy pieniądze. Przelejesz coś?”
“Ola, jeżeli potrzebujesz dodatkowej gotówki, idź i zarób sama! Remont kosztuje, wzięłam kredyt. A Kasia wyrosła z ubrań, trzeba jej nowe kupić. Wydatki ogromne – kino, lody, ciągle coś…”
“Mamo, przecież jej wszystko kupujesz! A ja?”
“Ty jesteś dorosła. Ja w twoim wieku już pracowałam. A Kasia… taka mała, i bez taty…”
“Mamo, ja też straciłam tatę!”
“No ale ty jesteś już duża. Czas wziąć się za siebie!” – odcięła się Maria.
Ola rzadko wracała do domu. W weekendy pracowała, potem poznała Romka. Wynajmowali mieszkanie, wzięli ślub, kupili własne na kredyt.
“Córeczko, pomogłabym wam, ale wiesz, jak u nas trudno…” – wzdychała Maria.
“Jaka trudna sytuacja, mamo?”
“Jak to jaka? Kasia się uczy, korepetycje kosztują fortunę!”
“Ja się uczyłam bez korepetycji!”
“Wtedy były inne czasy! A Kasia chce iść na anglistykę. Pewnie będzie płatna, więc muszę oszczędzać. Wy sobie poradzicie. Dorośli jesteście! A jak trudno, to po co było brać kredyt? Trzeba było przemyśleć!”
Ola nie dyskutowała. Wiedziała, iż od dawna rządzi tam Kasia.
Niedługo potem Ola i Romek doczekali się synka, Kuby.
“Mamo, przyjedziesz pomóc z Kubusiem?” – dzwoniła Ola.
“Olu, jak ja mogę wyjechać? Kasia przygotowuje się do matury! Muszę jej gotować, pomagać…”
“Kiedy ja zdawałam maturę, było mi jeszcze trudniej. Niedługo po śmierci taty…”
“Ale to było dawno! Teraz chcę, żeby Kasi było lepiej niż innym!”
Kasia skończyła płatne studia. Maria oszczędzała na wszystkim. Kubie na urodziny dawała najtańsze zabawki. “Liczy się przyszłość Kasi, a zabawki to tylko plastik” – tłumaczyła.
Kasia gwałtownie wyszła za mąż i zamieszkała z mężem u matki. Po dwóch latach urodził się Jaś. Babcia uwielbiała drugiego wnuka. Chłopiec dostawał wszystko. Ola nie wtrącała się, ale widziała, iż Jaś jest taki sam jak niegdyś Kasia – roszczeniowy i rozpieszczony.
“Mamo, zwolniłaś się z pracy?” – spytała kiedyś Ola.
“Tak. Jaś poszedł do szkoły, trzeba go odprowadzać. A potem ma zajęcia w liceum, po drugiej stronie miasta.”
“Mamo, to przecież dwadzieścia minut autobusem! Po co to? Może porozmawiam z Kasią?”
“Nie! Jaś jest taki zdolny! W naszej szkole nic by się nie nauczył!”
Minęły lata. Jaś podrósł, a Kasia zKiedy Kasia z mężem kupili nowe mieszkanie i wyprowadzili się, zostawiając samotną Marię, ta dostała zawału, a Ola, choć przez całe życie była odtrącana, przyjęła ją pod swój dach, gdzie wreszcie poczuła się potrzebna i kochana.