Przejściowy wiek
Bożenna wracała do domu zmęczona i wyczerpana. W jednej ręce niosła torebkę, w drugiej – siatkę z zakupami. Nogi plątały się ze zmęczenia. Chciało się jej usiąść na chodniku i nie ruszać. Ale w domu czekał na nią Tomek. Syn. Jedyny sens jej życia. Gdyby nie on, dawno porzuciłaby tę bezwartościową egzystencję.
Jedni rodzą się z srebrną łyżką w ustach – wszystko układa się im łatwo i szczęśliwie. Inni, jak Bożenna, skazani są na wieczne zmagania. W drugiej klasie liceum, na urodzinach kolegNastępnego dnia, gdy wyszli razem do kina, a Tomek i Krzysztof śmiali się z żartów na ekranie, Bożenna po raz pierwszy od lat poczuła, iż może jeszcze być szczęśliwa.