Złośliwa staruszka
Jagoda wysiadła z taksówki i czekała, aż mała Jasia wydostanie się z samochodu.
– Dziękuję – podziękowała kierowcy, po czym złapała córeczkę za rękę i powoli ruszyły w stronę klatki. Na niskim ganku siedziały dwie starsze panie.
– Dzień dobry – przywitała się Jagoda.
– Witamy – odparła jedna z kobiet. – Do kogo to takie piękności przyszły?
Jagoda tylko się uśmiechnęła. Otworzyła zamek kluczem i wraz z córką weszły do środka. Ledwie drzwi się zamknęły, gdy jedna z kobiet dość głośno oznajmiła, iż pół godziny temu widziała, jak dwóch młodych mężczyzn wnosiło jakieś pudła i worki.
– Nowi lokatorzy wprowadzają się do mieszkania nad tobą, to te Kowalscy wynajmują. Trzymaj się, Maryś, bo bezsenne noce masz jak w banku – odpowiedziała druga.
– Nie tędy droga. Niech tylko spróbują hałasować. Od razu zadzwonię do opieki społecznej, niech się tym zajmą…
Jagoda już nie słuchała. Podeszła do windy, akurat stała na parterze, i wjechały z Jasią na piąte piętro.
Drzwi do mieszkania były uchylone. Mężczyźni siedzieli w kuchni i pili herbatę.
– O, Jagoda przyjechała. My tylko herbatę zrobiliśmy. Wybacz, iż się rozgoszciliśmy.
Jagoda sięgnęła do torby po portfel.
– Ola, nie obrażaj. Pomogłem jak przyjaciel. Może na próżno odeszłaś od Darka? Pogodzilibyście się. Nie pracujesz, z czego będziecie żyć z córką? – mówiący mrugnął do Jasi, a ta rozpromieniła się.
– Jakoś damy radę. Złożę pozew, będą alimenty, zasiłek. Nie wrócę do Darka. Możesz mu tak powiedzieć.
– Dobra. Ale jak co, dzwoń, jak będę mógł, pomogę. No, zagospodaruj się, a my idziemy – powiedział Krzysiek.
Mężczyźni wyszli. Jagoda spojrzała na pudła pośrodku pokoju i westchnęła.
– No to pomożesz mamie rozpakować rzeczy?
– Nie. Pobawię się – odparła Jasia.
– Dobrze. Tylko nie krzycz i nie hałasuj, bo nas stąd wyrzucą – upomniała córkę.
Dziewczynka skinęła ze zrozumieniem.
Jagoda otworzyła pudło z zabawkami, a Jasia natychmiast wyciągnęła pluszowego misia. Tymczasem ona otworzyła szafę i zaczęła układać na półkach rzeczy z worków.
Mieszkanie było kawalerką, niewielkie. Ale gdzie im więcej? Meble porządne, remont zrobiony, czysto. Da radę. jeżeli nie kupować zbędnych rzeczy, oszczędzać, jakoś to będzie.
Potem Jagoda ugotowała makaron i parówki, które przywiozła ze sobą. Umyła podłogę i położyła Jasię spać, rozkładając kanapę. Oczy same jej się zamykały, ale Jasia nie chciała zasnąć bez bajki. Trzeba było czytać. Gdy wreszcie dziewczynka zasnęła, Jagoda opadła na poduszkę i zamknęła oczy. I nagle przypomniały jej się słowa męża:
*”Jeszcze do mnie przypełziesz na kolanach, będziesz błagać, żebym cię przyjął z powrotem… A ja się jeszcze zastanowię…”* Łzy napłynęły do oczZasypiając z uśmiechem, pomyślała, iż mimo wszystko życie zaczyna się dla nich układać.