”Po interesujące i niezwykłe historie nie trzeba jechać na drugi koniec świata. Nie znajdziesz ich też wyłącznie w telewizji. Są znacznie bliżej, niż może ci się wydawać” – cytat z książki Przemysława Kossakowskiego, byłego już męża Martynki W.
Latem miałem możliwość spędzenia trochę czasu w takim nieodkrytym dla mnie zakątku Polski jakim są Mazury. Po krótkim postoju w Nidzicy,
pierwszy dłuższy przystanek w Szczytnie.
Szczytno rozwinęło się ok. 1360 z osiedla funkcjonującego jako przedzamcze. Zamek krzyżacki zbudowany został w połowie XIV w., w miejscu wcześniejszej drewnianej strażnicy z 1266. W 1370 Kejstut spalił krzyżacki drewniany zamek i w tym miejscu postawił kamienną warownię, która w 1410 i 1454 była przejściowo zajmowana przez wojsko polskie. Zamek, a adekwatnie ruiny,
są zlokalizowane pomiędzy jeziorami: Długim
a Domowym Małym.
Ciekawostką architektoniczną jest maszkaron lub makabrylła która powstała nad j. Długim w samym centrum. Inwestor kupił od miasta zabytkową wieżę ciśnień z 1908 r., wpisaną do rejestru zabytków za przysłowiową ”złotówkę”, miał ją wyremontować a na zewnątrz miała być dobudowana oszklona winda. Jako prawdziwy biznesmen, inwestor zrobił kosztorys po kupnie wieży i doszedł do wniosku ze mu się to nie opłaca, za to wpadł na pomysł ze doklei apartamentowiec do wieży, no i tak to wygląda po 20-u latach od rozpoczęcia inwestycji.
W Szczytnie zdziwiła mnie jedna rzecz, w mieście jest słynna szkoła policyjna, a ja podczas mojego wielogodzinnego pobytu nie widziałem ani jednego policjanta ?!!, chyba zostali oddelegowani w ramach szkolenia do ochrony twierdzy na Żoliborzu ?.
Kolejny przystanek Spychowo, nie wiem dlaczego Spychowo ? czy to przez Juranda ?, tak po prostu wyszło, znalazłem jakiś ośrodek i ruszyłem. Wybrałem drogę przez Świętajno.
Świętajno przywitało takimi hasłami
Wzruszyłem się,
to cudowne ze mamy takich patriotów, TU JEST POLSKA !!!
Stanica Wodna Spychowo to ośrodek rodem z PRL-u, trochę się wystraszyłem jak zobaczyłem swój domek, górny próg był na wysokości mojego czoła, no normalnie chatka dla Hobbitów albo kaczorów , musiałem przywalić głową ze 20-a razy zanim zapamiętałem iż muszę się schylać, ale ogólnie nie było źle czysta pościel i co najważniejsze nie było czuć stęchlizny ani wilgoci.
Stanica leży nad przesmykiem łączącym j. Zyzdrój Wielki z j. Spychowskim.
Księżyc nad Spychowem.
Zaskoczyła mnie duża ilość dzieci ? , dopiero rano zorientowałem się ze to istny raj dla rodzin z …,
Dla najmniejszych jest jakiś kompleks gdzie te najmniejsze biegają skaczą i się czołgają drąc się w wniebogłosy, zachwycone mamuśki okopują pobliskie stoliki,
mój domek stal najbliżej tego przybytku, siedząc sobie przed domkiem, zostałem powalony wrzaskami docierającymi gdzieś z wierzchołków drzew ?, na terenie ośrodka jest tez park linowy
są tu również koniki
W okolicznościach tak pięknej przyrody
postawiłem na aktywny odpoczynek i wybrałem się kajakiem w kierunku j. Zyzdrój Wielki,
Po tej kolorowej wycieczce zgłodniałem i popłynąłem do Spychowa.
W Spychowie odbywała się akurat XIII edycja Święta Mazurskiej Dłubanki. To jedyne tego typu warsztaty wykonywania tradycyjnych łodzi jednopiennych w Polsce. Wydarzenie cieszy się dużą popularnością i sławą wśród instytucji i pasjonatów zajmujących się dawnym szkutnictwem czy rekonstrukcją historyczną.
Z jeziora Spychowskiego można popłynąć Krutynią do j. Kierwik albo jeszcze dalej do j. Zdróżno, ale to następnym razem.
No i to by było na tyle tym razem.
Wierzę w Was, dacię radę i trzymam kciuki