Od półtora roku sprzątaniem w Śródmieściu zajmuje się Natalia Miazio wraz z małżonkiem Ireneuszem. Widzieli już niemal wszystko, ale dzisiejszy widok ich po prostu przeraził. Ktoś załatwił się na klatce schodowej, ale to nie jest wszystko! Nie skończył na tym. Jedna z głównych ścian klatki schodowej przy placu 1000-lecia została wysmarowana fekaliami.
– Musimy posprzątać czyjeś odchody, z całą pewnością nie są to zwierzęce, ale bezmyślnego człowieka, który powinien być ukarany za ten podły i niegodziwy czyn – załamuje ręce Natalia Miazio, która dodaje, iż każdego dnia sprzątają niedopałki petów, brudne chusteczki, a choćby zużyte podpaski, tampony, czy też prezerwatywy. Pracujemy w ciężkich warunkach, smród po kale czy moczu bywa nie do zniesienia, ale jako firma sprzątająca musimy doprowadzić klatkę do porządku – opowiada o trudach zawodu.
Dozorczyni apeluje o rozsądek i szanowanie wspólnego mienia. Dyrektorka Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Anna Keep potwierdza, iż notorycznie klatki schodowe są zapaskudzane. Mówi, iż zwykle są to odchody zwierzęce, ale niestety ludzkie fekalia fizyczne również się zdarzają. Tak jest w tym przypadku.
– W piwnicy jednego z lokali mieszkalnych były wszystkie ściany kałem wysmarowane, często w zaułkach piwnicznych ludzie oddają mocz. Zdarzają się powiadomienia, iż ktoś załatwił się na wycieraczkę, ale nie udało się złapać takiej osoby na gorącym uczynku i wyciągnąć konsekwencji – wyjaśnia Anna Keep.
Lokatorzy na własną rękę usiłują przeciwdziałać takim zachowaniom. Rozwieszają kartki z chociażby z informacją o posprzątaniu po swoim pupilu. Anna Keep uważa, iż jeżeli jest zachowana kultura w pisowni, to jest za tym, aby takie prośby były rozwieszane. Tylko o co prosić na takich plakatach. Aż wstyd to napisać…
MW