"Córeczka tatusia" Oto dlaczego niektórzy ojcowie faworyzują dziewczynki

mamadu.pl 1 godzina temu
"Córeczka tatusia" – to określenie znamy wszyscy. Wielu ojców przyznaje, iż wobec córek są bardziej czuli i pobłażliwi niż wobec synów. Czy to tylko stereotyp, czy rzeczywiście w rodzinach dziewczynki bywają faworyzowane?


Sformułowanie "córeczka tatusia" ma długą tradycję – powtarza się je od pokoleń. Podobno to, iż ojcowie mają skłonność do większej troski względem córek niż synów, jest zupełnie naturalne. To instynkt.

Córka bywa dla ojca bardziej krucha, wrażliwa, a przez to wymagająca większej ochrony.

Inne oczekiwania wobec synów i córek


Badania pokazują, iż ojcowie częściej oczekują od synów samodzielności i odpowiedzialności, a od córek – okazują więcej ciepła i wsparcia emocjonalnego. Niektórzy tłumaczą to kulturowymi stereotypami: chłopiec "musi sobie radzić", "być twardy" a dziewczynkę trzeba właśnie bronić przed "złem tego świata".

Emocjonalna więź ojciec-córka


Jak czytamy w wielu publikacjach na ten temat, więź między ojcem a córką często opiera się na poczuciu wzajemności. Ojciec daje córce poczucie bezpieczeństwa i akceptacji, a ona odwzajemnia to uwielbieniem i bliskością. To relacja, która w zdrowym wydaniu wzmacnia pewność siebie dziecka i buduje obraz mężczyzny, jakiego córka będzie szukać w przyszłości. Bardzo często partner kobiety to odbicie lustrzane jej ojca – jego obrazu, jaki miała w dzieciństwie.

Kiedy faworyzowanie staje się problemem?


Choć "córeczka tatusia" brzmi dosyć niewinnie, w niektórych rodzinach może prowadzić do nierównego traktowania. Synowie czują się wtedy mniej ważni, a córki pozbawiane są możliwości nauki samodzielności.

Tymczasem powinniśmy pamiętać, iż każde dziecko powinno czuć się kochane i ważne w taki sam sposób, bez względu na płeć.

Zapytałam kilka mam "parki" (córki i syna) czy faktycznie ich córki są faworyzowane? Zdanie były podzielone.

– Mój mąż zawsze bardziej mięknie przy córce. Synowi stawia wymagania: ma być dzielny, ma sobie radzić. A kiedy córka płacze, od razu biegnie ją przytulić i zrobi wszystko, żeby tylko się uśmiechnęła. Kocham to, iż tak ją wspiera, ale czasem zastanawiam się, czy nie przesadza z tym faworyzowaniem – mówi Anna, mama Igi i Franka.


– U nas absolutnie nie ma mowy o faworyzowaniu. Mój partner zawsze powtarza, iż każde dziecko potrzebuje tego samego – miłości, poczucia bezpieczeństwa i uwagi. Jasne, iż czasem przy córce jest bardziej czuły, a przy synu żartuje po męsku, ale nie nazwałabym tego nierównym traktowaniem. Wręcz przeciwnie, bardzo dba o to, żeby każde czuło się tak samo ważne – twierdzi Magda, mama Janka i Nadii.

Miłość podzielona na równo


Relacja ojca z córką ma ogromne znaczenie w dorosłym życiu. Badania pokazują, iż dziewczynki, które czuły się wspierane i akceptowane przez ojca, mają większe poczucie własnej wartości i łatwiej budują zdrowe relacje z mężczyznami.

Ale tak samo istotne jest, by zapewnić takie wsparcie synowi. Brak poczucia akceptacji w dzieciństwie, także u chłopców rodzi braki. Syn musi również czuć miłość rodziców, żeby nie musiał ciągle "udowadniać" swojej wartości w dorosłym życiu.

Idź do oryginalnego materiału