Conrad Jasnowidz

solidarni2010.pl 23 godzin temu
Czytelnia
Conrad Jasnowidz
data:07 stycznia 2025 Redaktor: GKut

W 2024 minęło stulecie od zgonu Josepha Conrada – 3 sierpnia – niestety tragiczna sytuacja w Polsce pod “rządami” Tuska przyćmiła tę rocznicę i nie poświęcono jej należytej uwagi. Wypada zatem naprawić to jak najprędzej i przypomnieć postać Józefa Teodora Konrada Korzeniowskiego – a urodzonego na ukraińskich kresach w Berdyczowie 3 grudnia 1857 – który po latach spędzonych na morzach stał się jednym z największych twórców języka angielskiego.

W powieści „Tajny agent” ( „The Secret Agent”, London 1907 ) znajdujemy to prorocze zdanie Conrada: „Nieszczęsna Europo! Zginiesz przez moralne obłąkanie twoich dzieci!” ( str.41,PIW, 1992). W oryginale to samo zdanie brzmi: „Unhappy Europe! Thou shall perish by the moral insanity of thy children!”, a słowa te Conrad przypisał jednej z postaci powieści, w której pojawia się wątek zamachu, zaplanowanego w pewnej londyńskiej ambasadzie. Można domniemywać, iż chodzi tu o carską Rosję, co sugeruje delikatnie choćby imię ( Vladimir) pierwszego sekretarza ambasady. Zleca on „tajnemu agentowi” ( pan Verloc) zamach na obserwatorium w Greenwich, albowiem „cały świat cywilizowany słyszał o nim i choćby czyścibuty w podziemiu stacji Charing Cross coś o nim wiedzą” ( str.49). A mocarstwu zależy na zaaplikowaniu wzmacniającego środka konferencji w Mediolanie. Jej tematem było zapobieganie zbrodniom politycznym. Zamach terrorystyczny jako ostroga w tłumieniu innego rodzaju zbrodni to z pewnością wyrafinowany pomysł, godny różnych panów Vladimirów. I ostatecznie sekretarz ostrzega pana Verloca, iż musi on doprowadzić do zamachu, gdyż w przeciwnym razie zostanie skreślony z listy płac tajnego funduszu. Przekonuje go też następującym wywodem: „Ten atak musi mieć w sobie wstrząsającą bezrozumność niczym nieuzasadnionego bluźnierstwa. Skoro waszymi środkami wyrazu są bomby, naprawdę wymowne byłoby rzucić bombę w czystą matematykę. Ale tego zrobić się nie da.(...) Co pan sądzi o uderzeniu w astronomię ?” ( str.47/8). Pan Vladimir kierując te słowa do pana Verloca wiedział, iż zna on dobrze środowisko londyńskich anarchistów, gotowych do akcji.

We wstępie do powieści Conrad przyznaje, iż kiedyś natknął się na książkę poruszającą zamachy bombowe w Londynie jeszcze w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Najwyraźniej stała się ona katalizatorem dla „Tajnego agenta”, zaś niedorzecznie okrutna eksplozja w Greenwich Park jest jakby epicentrum jego powieści. Ostatecznie wybuch nie zniszczył ani jednej cegły obserwatorium, natomiast zabił brata żony pana Verloca, który niechcący upuścił wcześniej bombę. Jego absurdalna śmierć wywoła tragiczną spiralę wydarzeń, której jednak tu nie przedstawimy, bo przecież ktoś zechciałby może sięgnąć po powieść Conrada i osobiście delektować się jej fabułą. I choć pochodzi z innej epoki jest dziwnie aktualna w naszej „rodzinnej” Europie, wstrząsanej zamachami w najbardziej nieoczekiwanych formach i miejscach. Okrutne zamachy w Londynie szokują nie tylko z racji ich bestialskiego charakteru, ale i z powodu kompletnej niezaradności angielskiej policji, która najczęściej nie była uzbrojona mimo iż co najmniej od r.2005 ( bomby na stacjach kolejowych ) Zjednoczone Królestwo jest jakby w stanie wojny. Nożownicy z furgonetki, po masakrze na London Bridge, kłuli ludzi przez osiem minut, zanim dotarli policjanci z bronią. Na terenie Borough Market nie było patroli, bo nagle obniżono stan gotowości antyterrorystycznej, podniesiony po rzezi w Manchester. A przy wejściu na koncert Ariany Grande nie przyglądano się uważnie ludziom, a przecież wtedy z łatwością można było dostrzec dziwne wybrzuszenie pod kurtką zamachowca. Beztroska Anglików zastanawia, powszechnie wiadomo, iż kierują się inną logiką, ale jednak wszystko ma swoje granice. Brak czujności przed koncertem był z pewnością karygodny, bo w rezultacie spowodowano śmierć tylu młodych istnień, w tym dzieci. Nic dziwnego, iż po obu zamachach popularność Teresy May wyraźnie spadła, co odbiło się na wyniku wyborów. Nie miała większości w parlamencie. Istotnie, działania jej rządu nie były adekwatne do tej szczególnej wojny, którą ekstremiści islamscy wydali narodom Europy. We Francji trwał stan wyjątkowy, ale Anglicy uznali, iż u nich byłby zbyteczny mimo serii zamachów od wielu lat. A tragiczny pożar wieżowca w Londynie i śmierć tylu osób świadczą o lekceważeniu norm bezpieczeństwa. Petycje mieszkańców o wymianę starych urządzeń i instalacji pozostały bez echa. A co na to ówczesny mer Londynu, zresztą Pakistańczyk ?

Ostrzeżenie Conrada ma jednak też inny wymiar. Europa ginie na naszych oczach wskutek moralnej degradacji i politycznego obłędu elit Unii Europejskiej, zdominowanych przez lewactwo i przez deprawację dzieci w szkołach. Trudniej natomiast udowodnić wpływ masonerii, choć implikuje je agresja wobec chrześcijańskich korzeni europejskiego dziedzictwa. Polityczna poprawność nakazuje obywatelom przyjmować wszystko bez szemrania, a protesty przeciwko przyjmowaniu uchodźców są czasem traktowane jako ...mowa nienawiści (?). Przekonali się o tym liderzy angielskiej partii Britain First, którym groził za to wyrok do trzech lat więzienia. Polityczna poprawność podważa więc zasady demokracji, wolność słowa. Nie lepiej jest w Szwecji czy w Niemczech, gdzie przestępstwa popełniane przez uchodźców są ukrywane przed opinią publiczną, aby nie pogłębiać antyimigranckich nastrojów, co mogło zagrozić notowaniom Angeli Merkel, a zwiększyć szanse Alternatywy wrogiej wobec uchodźców. Ostatni zaś zamach na świąteczny targ w Magdeburgu bardzo wpłynie na popularność AFD, a Scholz już zapowiedział wybory w lutym 2025. Podobną manipulację stosuje się w Szwecji, aby przypadkiem do władzy nie doszła partia demokratów przeciwnych przyjmowaniu imigrantów. Po zamachu ciężarówką w Sztokholmie w 2017 rząd socjalistów wprowadził jednak kontrolę granic. Czy dojdzie kiedyś do krwawych konfliktów w UE między muzułmanami a niewiernymi? Sugestywnie przedstawił to Lech Makowiecki ( naszeblogi.pl, we wpisie: „Europa dwóch prędkości...”, 13-6-2017). Jego wizja zbiega się z wróżbą Conrada: „Unia Europejska, targana pogromami i aktami odwetu, spłynie krwią i przestanie istnieć...”. Wróżbę Conrada potwierdza inaczej relacja prof. Andrzeja Nowaka z wizyty w Domu Europejskiej Historii w Brukseli, gdzie fałszuje się dzieje Europy. Wystarczy powiedzieć, iż Sienkiewicz jest tam przedstawiony jako piewca nacjonalizmu, z którym walczy międzynarodówka marksistów. Wyeksponowana jest antypolska kalumnia o rzekomej naszej zbrodni w Jedwabnem, także pochopna ekspiacja Kwaśniewskiego, który tym samym firmuje kłamstwo Grossa. Nie ma ani śladu o pontyfikacie Jana Pawła II, który przecież przyczynił się do zjednoczenia Niemiec. To przypisano tylko Niemcom, podobnie, jak zwycięstwo nad komunizmem(!). Liczne zafałszowania lub przemilczenia tworzą jakże szczególny „wzór pamięci” dla obywateli UE. Ta kuriozalna wystawa, otwarta w Brukseli – mieście, w którym liczba meczetów przekroczyła już ilość kościołów – zatruwa powoli świadomość Europejczyków i sączy obłudną wersję historii, w której przebija jakby wagnerowski triumfalizm, choć wystawę zorganizowano pod patronatem parlamentu europejskiego. Więcej można dowiedzieć się z sumiennej relacji prof. Andrzeja Nowaka .

W Brukseli pozostało czynna katolicka katedra, a w półmroku oświetlono tam miejsce, w którym turysta może znaleźć reklamę innych wyznań i pytanie, czy aby na pewno wybrał adekwatną świątynię ? Jakaż to kapitulacja, a choćby zaparcie się własnej religii! jeżeli dodamy, iż we Francji od lat kościoły są podpalane, niszczone lub zamykane, a cmentarze chrześcijan dewastowane (mówią o tym raporty Civitas), to musimy zgodzić się, iż proroctwo Conrada jest bliskie spełnienia. A najbardziej zagrożona jest Francja, gdzie islam kontroluje już sporo terytoriów i do dzielnic tak opanowanych nie odważa się wkraczać francuska policja. W wielu miastach kwitnie handel narkotykami, a gangi walczą ze sobą na ulicach. Otwarcie mówi się już o „meksykanizacji” Francji, zarażonej bakcylem gangów, a po cichu w Polsce sprzyja takim scenariuszom antypolska polityka Tuska. Podczas strzelanin giną niewinni przechodnie, dzieci. Kokaina wdziera się do francuskich portów, choćby przemycana na szwajcarskich paszportach.

A rosyjski gaz też próbuje omijać sankcje. Nieszczelne granice sprzyjają dalej nielegalnym uchodźcom, którzy usiłują przedostać się przez kanał La Manche do Anglii. A w Hiszpanii na wyspy Kanaryjskie czy Baleary, choćby w Ceucie. Poprzednio też na Sycylię, Lampedusę czy na wyspy greckie, choćby do Bułgarii i do nas z Białorusi. Samobójczy pomysł przyjęcia milionów uchodźców bez papierów byłby gwoździem do trumny. Na szczęście w ostatnich latach wzrósł bardzo opór narodów europejskich wobec napływu imigrantów, nie tylko we Włoszech za rządów premier Giorgi Meloni. Francja też odrzuciła ten projekt, czy nie za późno? I teraz po nowych wyborach w Austrii, wcześniej w Holandii i na Węgrzech rośnie opór przeciwko tej inwazji mas, jednak nieustannie nowe łodzie z imigrantami docierają do brzegów. Moralne obłąkanie i kapitulacja „dzieci Europy” prowadzą dalej w stronę upadku nasz stary kontynent, grożą zatratą odwiecznych korzeni jego kultury. Prorocze słowa Conrada o nieszczęsnej Europie, ginącej przez moralne obłąkanie jej dzieci, niestety z każdym dniem znajdują potwierdzenie na ekranach TV.

Marek Baterowicz

Idź do oryginalnego materiału