Codziennie chodzę do szkoły mojego wnuka. Nie jestem ani nauczycielem, ani woźnym tylko dziadkiem z laską i sercem, które nie potrafi usiedzieć w domu. Nazywam się Stanisław, a robię to dla Krzysia mojego wnuka, mojej dumy, mojego światła. Pierwszy raz zobaczyłem go samego, gdy siedział na ławce pod kasztanem. Inne dzieci biegały, śmiały się, grały […]