Co znajduje się w jedzeniu? Antybiotyki, bakterie, ołów i inne

angora24.pl 1 miesiąc temu

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego zaleca jedzenie ryb morskich, na przykład łososi, których mięso zawiera kwasy omega-3. Jednak łosoś w sklepach najczęściej pochodzi nie z morza, ale z hodowli.

Masowa hodowla ma kilka wspólnego ze zdrową żywnością (…). Nasze łososie są przetrzymywane w niewielkich zbiornikach, co sprawia, iż wszelkie choroby i pasożyty z pojedynczego osobnika błyskawicznie przenoszą się na całą populację. Aby tego uniknąć, rybom podaje się antybiotyki i inne środki ochronne.

Leki gromadzą się w mięsie, my je konsumujemy, a później wszczynamy alarm w związku z plagą antybiotykooporności. Antybiotykami karmi się też, bez umiaru, krowy, świnie i kury. Polscy hodowcy kupują prawie tyle antybiotyków, ile hiszpańscy, którzy mają dwa razy większą liczbę zwierząt. Istnieją u nas cztery publiczne instytucje odpowiedzialne za kontrolę żywności – Państwowa Inspekcja Sanitarna, Inspekcja Weterynaryjna, Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Niestety, niedobór pracowników paraliżuje ich działania.

Ograniczone możliwości

Zwłaszcza w Inspekcji Weterynaryjnej, co skutkuje ograniczoną możliwością kontroli gigantycznej ilości żywności na naszym rynku i jej produkcji. W kulminacyjnym momencie aż 191 zespołów na 306 istniejących nie było w stanie wykonywać swoich głównych obowiązków z powodu braków kadrowych. Kiepskie płace i niski prestiż zawodu sprawiają, iż nikt specjalnie nie garnie się do wypełniania luk.

Taka sytuacja jest rajem dla nieuczciwych producentów. W 2012 r. zatruty kadmem, ołowiem i bakterią E. coli susz jajeczny trafił do ciastek i makaronów. W 2013 r. jedna ze spółdzielni dostarczyła producentom słodyczy mleko z domieszką środka do tępienia gryzoni. W 2022 r. pojawiło się mięso z dodatkiem związku chemicznego stosowanego przy produkcji paliw. W tym samym roku odkryto 130 artykułów – od słodyczy przez wędliny po jajka – zanieczyszczonych chemicznie i bakteriologicznie.

Można by powiedzieć, iż wszystko działa poprawnie, bo przecież GIS wykrył skażenia, a żywność wycofano ze sprzedaży. Problem w tym, iż ta żywność była wcześniej dostępna w sklepach i zdążyła trafić już do naszych domów.

Idź do oryginalnego materiału